Reklama

Jak upchać ligę w pół roku? Ligopuchar w Chinach

redakcja

Autor:redakcja

13 maja 2020, 19:24 • 4 min czytania 5 komentarzy

Mimo że Chiny jako pierwsze uporały się z pandemią, liga wciąż nie ruszyła i nadal oficjalnie nie wiadomo, kiedy ruszy (możliwe to będzie raczej pod koniec czerwca). Wiemy już jednak, w jakiej formule rozegrana zostanie CSL. A jest ona… dość innowacyjna.

Jak upchać ligę w pół roku? Ligopuchar w Chinach

Ale zanim przejdziemy do świata dziwnych drabinek, zawijasów i oczopląsów, szybkie nakreślenie całego tła. Gdyby nie pandemia, Chińczycy graliby w piłkę od marca (system wiosna-jesień). Wiadomo – początkowo to na nich skupione były oczy całego świata. Kluby CSL udały się na emigrację, gdzie w spokoju przygotowywały się do sezonu, który miał ruszyć nie wiadomo kiedy. Ich przerwa od normalnego treningu była de facto dość krótka – gdy kluby znajdowały się na zagranicznych obozach, sytuacja poza Chinami jeszcze nie była zaogniona. Gdy wrócili do krajów, odbyli standardową kwarantannę i mogli już normalnie trenować, bo pandemia wygasała. 

TUTAJ OPISYWALIŚMY SZEROKO, JAK PANDEMIA WPŁYNĘŁA NA CHIŃSKI FUTBOL

Mimo to start ligi przeciąga się od dawna i wciąż nie ma oficjalnej daty powrotu. Początkowo mówiło się o kwietniu, potem o maju, teraz o końcówce czerwca. Ciśnienia nie ma – Chińczycy raczej nie biorą pod uwagę czynnika ekonomicznego, to nie tak, że każdy tydzień bez piłki zabija kluby. Są one finansowane przez wielkie koncerny, a prawa telewizyjne czy zyski z dnia meczowego to tylko niewielka część budżetów.

Ligę wstrzymuje także inna kwestia – obcokrajowcy wciąż nie wrócili do Chin. I wrócić nie mogą, bo granice są zamknięte, od kiedy przybysze zza granicy zaczęli ponownie rozprzestrzeniać wirusa. Choć kluby naciskają na władze, by dla piłkarzy zrobić wyjątek, wiele gwiazd ligi – między innymi Paulinho, Alex Teixeira czy Marko Arnautović, ale i Adrian Mierzejewski – wciąż przebywa w swoich krajach i trenuje indywidualnie. Problem dotyczy też niektórych zagranicznych trenerów.

Reklama

Start ligi odwlekany jest do granic możliwości, ale w międzyczasie zrodziła się inna wątpliwość – jeśli zaczniemy grać w lipcu, a skończymy w grudniu, to… jak w tak krótkim okresie upchać cały sezon? A sytuacja pogodowa wymusza, by liga została zakończona na początku grudnia – w niektórych regionach Chin zimą nie da się grać.

I tu dochodzimy do systemu, jaki wprowadzą Chińczycy. Połączenie rozgrywek ligowych i pucharowych. Odejście od zasady „każdy z każdym”, a podzielenie ligi na dwie równe grupy i stworzenie fazy pucharowej w decydującym momencie ligi. Mniej meczów, a przy tym gwarancja, że podział miejsc odbędzie się względnie sprawiedliwie.

Przejdźmy do uplastyczniania.

1) Założenie jest proste – nie rozgrywamy jednej dużej ligi, a dwie małe. Chińczycy podzielili zespoły do grupy A i grupy B. Aby poziom w obu grupach był wyrównany, podziału dokonano według tabeli z poprzedniego sezonu. Pierwsza ekipa leci do grupy A, druga do B, trzecia do A – i tak dalej.

2) Po rozegraniu meczów każdy z każdym zespoły przystąpią do play offów. Co istotne – będą to play offy wciąż wewnątrz ustalonych grup. Takim sposobem w obu grupach…

Mecz 1 – pierwszy zespół zagra z czwartym.
Mecz 2 – drugi z trzecim.
Mecz 3 – piąty z ósmym.
Mecz 4 – szósty z siódmym.

Reklama

3) Takim sposobem otrzymujemy drabinkę pucharową i mieszamy ze sobą obie grupy. I…

Zwycięzca meczu 1 z grupy A zmierzy się ze zwycięzcą meczu 2 grupy B.
Przegrany meczu 1 z grupy A zmierzy się z przegranym meczu 2 grupy B.
Zwycięzca meczu 1 z grupy B zmierzy się ze zwycięzcą meczu 2 z grupy A.
Przegrany meczu 1 z grupy B zmierzy się z przegranym meczu 2 z grupy A.

I tak dalej, i tak dalej.

4) Zwycięzcy poszczególnych meczów grają ze sobą według drabinki aż do ustalenia końcowych rozstrzygnięć. Co istotne – nie da się odpaść z tego „pucharu”, każda drużyna rozegra taką samą liczbę meczów. Po prostu te z góry będą biły się o czołowe lokaty, a te z dołu będą rozstrzygać pomiędzy sobą, kto spadnie z ligi. Wszystko odbędzie się w systemie mecz + rewanż. Kluczowe będzie zatem trafienie z formą na końcówkę sezonu, gdzie będzie można było sporo ugrać i sporo stracić. 

Zawiłe? I to bardzo. Takim sposobem Chińczycy zamiast 30 kolejek rozegrają 20, a więc bez problemu wyrobią się z ligą przed grudniem. Co ciekawe, w międzyczasie dopiero co upadłość i wycofanie z rozgrywek ogłosił jeden z klubów – Tianjin Tianhai. Sytuacja nie ma jednak nic wspólnego z koronawirusem – właściciela zatrzymano w związku z grubymi machlojkami, klub został nagle bez dopływu gotówki. Zeszły sezon ukończył jeszcze na ostatnim tchnieniu, ale długi doszły do 200 milionów euro, ratunku nie było.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

5 komentarzy

Loading...