Reklama

Pięć zmian w Polsce – tak czy nie? Oddajemy głos trenerom

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

09 maja 2020, 19:10 • 4 min czytania 17 komentarzy

Czy trenerzy powinni otrzymać szansę dokonania dwóch dodatkowych zmian w meczu? Taki pomysł prawdopodobnie zostanie wprowadzony w wielu ligach na całym świecie. W Polsce decyzja jeszcze nie zapadła, choć Zbigniew Boniek jest tej idei przeciwny. A co sądzą o niej sami zainteresowani? Przeprowadziliśmy małą sondę, która pozwoli spojrzeć nam na tę propozycję z perspektywy szkoleniowców.

Pięć zmian w Polsce – tak czy nie? Oddajemy głos trenerom

Szerzej o pomyśle pisaliśmy wczoraj – w tym tekście – jednak pokrótce przypomnimy o co chodzi. IFAB chce, żeby w najbliższym czasie trenerzy mogli przeprowadzać pięć, a nie trzy zmiany. Jednocześnie, żeby nie kraść czasu, roszady byłyby przeprowadzane w trzech rzutach. Ułatwienie? Na pewno. Wygoda? Także. Bezpieczeństwo zawodników? Jak najbardziej.

A jednak, prezes Zbigniew Boniek uważa, że to niepotrzebna fanaberia i polskie ligi tego pomysłu nie wprowadzą. W rozmowie z „Tuttomercatoweb” szef PZPN zaopiniował ten przepis negatywnie. – To nie jest futbol. Ktoś, kto to wymyślił, nie wie, jak działa piłka nożna i kierował się populizmem. W 1982 roku w Hiszpanii graliśmy w środku lata 7 meczów mistrzostw świata. Mieliśmy do dyspozycji dwie zmiany i nic nam się nie stało. A to było przecież lata temu, od tego czasu zmieniło się choćby podejście do treningu! Poza tym pomysł, żeby wykorzystać te zmiany w trzech okienkach jest absurdalny. Co, jeśli trzech piłkarzy złapie kontuzje? Albo zmusimy kogoś do zmian, albo one przepadną.

Opinia szefa polskiej federacji jest oczywiście najważniejsza, bo to on zadecyduje, czy przepis będzie obowiązywał nad Wisłą. Postanowiliśmy jednak sprawdzić, czy zdanie Bońka podzielają trenerzy na szczeblu centralnym. Czyli ci, których bezpośrednio ta zasada dotyka. Oddajmy im głos.

Maciej Bartoszek, Korona Kielce

– To trochę sztuczne. Z jednej strony, gdybyśmy mieli naprawdę duże natężenie spotkań, może byłoby to dobre. Ale przecież też dysponujemy jakimiś kadrami. Pięć zmian i trzy okazje na ich dokonanie… Trochę to wywrócone do góry nogami. Nie słyszałem opinii prezesa Bońka, ale jeśli jest przeciwko, to widocznie się w tym temacie zgadzamy.

Reklama

Marek Papszun, Raków Częstochowa

– Nie zastanawiałem się nad tym. Jeśli jest taka idea, pewnie jest to słuszne i jest jakieś uzasadnienie. Trudno mi powiedzieć, z mojej perspektywy nie jest to najważniejsze. Gdyby wprowadzono pięć zmian, to będę z tego korzystał. Ale jeżeli tego nie będzie i zostaniemy z trzema korektami, nic wielkiego się nie stanie. Jeżeli to ma nam pomóc – ok. Ale nie jest to bardzo istotne.

Artur Skowronek, Wisła Kraków

– To na pewno myślenie pro-zdrowotne. Każdy kto jest za tym, żeby wrócono do gry, chce nam pomóc. Rozumiem sedno sprawy i uważam, że przy takim obciążeniu i grze o taką stawkę, to nie jest głupi pomysł. Szanuje zdanie prezesa Bońka, ale jako szkoleniowiec uważam, że to sytuacja wyjątkowa. Mamy wyjątkowe przygotowania, a stawka jest przecież taka sama. Z tej zmiany trener nie musiałby przecież skorzystać, a wcale nie jest to zły pomysł. Trzy okazje do zmiany? Wiadomo, chodzi o to, żeby nie kraść czasu gry. Dzięki temu niczego nie zmienimy, a to przecież część strategii, taktyki. Trzeba byłoby to zaplanować i przemyśleć.

Dietmar Brehmer, Odra Opole

– Nie zastanawiałem się nad tym, ale czytałem zdanie prezesa Bońka i w jakimś stopniu je podzielam. Kiedyś, gdy prowadziłem zespół drugoligowy, możliwa była czwarta zmiana, młodzieżowca. Być może jest to jakiś pomysł, ale jeśli zostaniemy przy trzech zmianach, przeżyję to i nie będę miał do nikogo pretensji. Jeżeli zostanie to wprowadzone, dostosuję się, ale moje zdanie jest takie, że nie jest to konieczne. Mam szeroką kadrę, z trzema zmianami też sobie poradzę. Przygotujemy zespół tak, żeby trenerów nie było, ale to tylko moje zdanie, jasnowidzem nie jestem.

Jacek Trzeciak, Olimpia Grudziądz

– Jesteśmy taką drużyną, że się dostosujemy do każdej sytuacji. Przychylam się po trochę do jednej i drugiej strony. Jesteśmy przygotowani na trzy zmiany, ale z pięcioma też nie będzie najgorzej. Ja jestem konserwatystą, nie jestem zwolennikiem czegoś takiego. Futbol powinien się rozwijać, ale według mnie jego piękno tkwi w trochę starszym wydaniu.

Szymon Grabowski, Resovia

– Można byłoby się nad tym pomysłem pochylić, bo zaraz będziemy w niecodziennej dla Polski sytuacji, w której gramy co trzy dni. Patrząc na to, żeby jakość meczów była jak najwyższa, byłbym za tym, żeby to wprowadzić. Myślę, że nie utrudniłoby to niczego, a uatrakcyjniło rozgrywki. Skoro będziemy grali środa-sobota, obciążenia mogą się nakładać. Szczególnie w niższych ligach – takich jak druga liga – zawodnicy mogą różnie wyglądać, zwłaszcza w końcówce. Dbając o jakość nie widziałbym przeszkód, żeby to wprowadzić.

ROZMAWIAŁ SZYMON JANCZYK

Reklama

Fot. Wojciech Figurski/400mm.pl

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
7
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Komentarze

17 komentarzy

Loading...