
weszlo.com / Weszło

Opublikowane 28.04.2020 17:48 przez
Damian Smyk
Polski Związek Piłkarzy uaktywnił się w ostatnich miesiącach. Ustami Euzebiusza Smolarka krytykuje kluby, które w okresie pandemii szantażują piłkarzy i grają z nimi nieczysto. Tym razem PZP zaskarżył do Ministerstwa Sportu uchwałę PZPN-u, który poszedł na rękę klubom i pozwolił im na niepłacenie zawodnikom nie przez dwa miesiące, a przez cztery.
Oczywiście podstawą do uchwalenia tego zapisu przez PZPN był trwający lub zbliżający się kryzys w finansach polskich zespołów. Swoiste przygotowanie gruntu pod to, że w wielu ośrodkach Excel będzie w najbliższych miesiącach wyrzucał czerwone komórki w wierszu „dochód”.
O co właściwie się rozchodzi? Do marca tego roku piłkarze mogli jednostronnie wymawiać kontrakt z winy klubu, jeśli ten spóźniał się z wypłatami przez okres przynajmniej dwóch miesięcy. Natomiast 8 kwietnia uchwała Komisji ds. Nagłych PZPN wydłużała ten okres do czerech miesięcy. PZP grzmi – ani nie przeprowadziliście konsultacji społecznych, ani nie zapytaliście o zdanie samych piłkarzy (lub też PZP). Ponadto związek wykazuje, że rozwiązanie nosi znamiona ewidentnego ograniczania wolności wyboru i wykonywania zawodu.
– Złożenie wniosku do Ministerstwa Sportu poprzedziliśmy rozmowami z zawodnikami i wnioski, jakie płyną z ich strony, są dla nas jasne: piłkarze nie godzą się na takie rozporządzenie. W ciągu 24 godzin zebraliśmy poprzez ankietę blisko pół tysiąca opinii od zawodników zarówno z Ekstraklasy, jak i niższych lig. Ich opinia jest jasna. 96% piłkarzy uważa wprowadzenie przepisów PZPN za złą decyzję. Z kolei 88% zawodników obawia się, że zmieniona uchwała może skutkować długotrwałym brakiem wypłaty należnego wynagrodzenia przez klub – mówi prezes Smolarek.
Zasadniczo wcale nie dziwimy się, że PZP podnosi larum w tej kwestii. Możemy zrozumieć, że kluby będą miały w najbliższych miesiącach problemy, ale przecież niemal wszyscy zawodnicy Ekstraklasy zadeklarowali się, że czasowo zejdą z części swoich pensji na czas pandemii. Klubowi księgowi pewnie już boją się braku wpływów z dni meczowych, natomiast czy to usprawiedliwia otwarcie furtki do tego, by nie płacić swoim pracownikom przez ponad trzy miesiące?
Trudno nie widzieć w tym jawnego przyzwolenia na mandziarozę, czyli paskudną chorobę, która sprawia, że prezesi klubów zapominają o podpisanych umowach. Świat od wielu lat jest już tak skonstruowany, że pracownik wykonuje robotę, do której się zobowiązał, a pracodawca z tego tytułu wypłaca mu wynagrodzenie, na które się pisał. Czasami może dojść do jakiegoś poślizgu – jeden przelew przyjdzie później, sponsor spóźni się z uregulowaniem swoich świadczeń, faktura zostanie opłacona za późno. Zdarza się, nie tylko w klubach, ale i w firmach z innych branż. Natomiast otwieranie furtki na brak wypłat przez prawie cztery miesiące, to już krok w kierunku ciemnych dekad polskiej piłki, gdy prezesi stosowali retorykę z klasyka polskiego kina – nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi.
Jest jednak druga strona tego medalu i argumenty PZPN także są zrozumiałe. Zasadniczo dziś trudno o lepiej chronioną prawnie grupę zawodową od piłkarzy. Prawo UEFA, prawo PZPN, reprezentant związkowy w postaci PZP, dostęp zawodników do mediów, gdzie mogą bronić swoich racji – dzisiaj trudno o to, by nieopłacany piłkarz siedział gdzieś cicho pod kamieniem i klub mógłby robić z nim co chce. Kluby Kokosa wyeliminowano, karne bieganie po lesie czy rozbieranie klubowej choinki (sic!) to na szczęście relikt przeszłości.
Można przyjąć argumenty PZPN o tym, że dziś piłkarze mogą odłożyć sobie coś na górkę, bo zarabiają sporo, a uchwałą o wydłużeniu czasu na zwłokę w wypłacie można dać odetchnąć nieco klubom, które po prostu znajdą się na finansowym zakręcie. Wszystko po to, by w obliczu kryzysu ucierpiał czasowo budżet zawodnika Iksińskiego, niż ażeby padł klub tymczasowo niewypłacalny. Jednocześnie uchwała o wydłużeniu okresu zwłoki nie pozwala na eldorado mandziaryzmu, a jedynie rozciąga widełki zwłoki. Jeśli ktoś będzie spóźniał się z przelewem za długo, to i tak zostanie dojechany.
Sami jesteśmy ciekawi co ministerstwo zrobi ze skargą PZP – opowie się za zawodnikami czy jednak za klubami?
fot. FotoPyk

Opublikowane 28.04.2020 17:48 przez
To, ile zarabiają, nie ma nic do rzeczy.
Natomiast jeśli zgodzili się na czasowe obniżki wynagrodzeń – czyli wyciagneli rękę – nie ma co im jej wygryzać do wysokości barku.
Ale oni te pieniądze dostaną …nie jest tak przecież , ze 4 msc pracują za darmo ! Dlatego niech Ministerstwo Sportu ich oleje …nich rozwiązują kontrakty a kluby niech wezmą chłopaków z niższych za takimi wypłatami jak maja Ci „ zawodowcy” i na tej zasadzie na która się skarżą nasze gwiazdy to niektórzy by na dupach jeździli 90minut. ŻEBYŚMY MY CHOCIAŻ MIELI WIOSNĘ W EUROPEJSKICH PUCHARACH CHOCIAŻ CO DWA LATA ! To wtedy można byłoby się zastanowić nad ich skargami…a my kibice oglądamy wpierdole od Kazachów czy innych Estończyków w sierpniu , w internecie blond żonka daje zakłamane posty, wypierając słowa właściciela klubu, ze jej mezulek jako jedyny się nie zgodził na obniżkę pensji, strzały w aut co kolejkę , serie przestrzelonych karnych , zmęczenie gra co trzy dni bo gorąca , piłkarza który jest zły bo w niedziele zakupów nie może robić ( Jach) i wiele innych . Żeby mieć jakiekolwiek żądania najpierw coś trzeba dać od siebie i nie musi to być faza grupowa LM co roku ( chociaż zarabiają tyle, ze powinnismy tego wymagać , ale nie ku.wa raz na 20 lat. Dlatego jak wam nie pasuje dostać naprawdę porządna kasę ( za 4msc), jak na taka prace w waszym wykonaniu to spierdala.cie i zmieńcie prace . Mi nie zrobi różnicy kto się skompromituje w sierpniu w pucharach , jakie nazwisko kopnie piłkę w aut ( strzelając na bramkę ) lub czyja żonka będzie się udzielała na instagramie. Na swój klub pójdę , tak jak każdy z Nas , a czy winę za porażkę lub marny poziom ze wzgledu na zbyt zielona trawę zgoni piłkarzyk gwiazdka zarabiający 30 tys czy mało znany Jan Kowalski zarabiający 6 nie robi mi różnicy
Bartek, to tylko pokazuje jak odleciał u nas w kraju reszcie społeczeństwa zawód „piłkarz”. Jeszcze z 2 dekady temu grano na kurnikach, w niektórych klubach ówczesnej I ligi nie było ciepłej wody bo kluby nie miały kasy, zalegano z wypłatami itp.
Ale na boisku walczono, potrafiły się czasem nasze kluby postawić w pucharach dużo mocniejszym na papierze zespołom. Pojedynczy zawodnicy ówczesnych drużyn mieli więcej jaj i charakteru niż obecne roszczeniowe i rozpieszczone gwiazdeczki.
Dokładnie!! Najnowszy przykład : Janusz Gol…kapitan…jako jedyny…Przez chwilę nie zgodził sie dostawać mniejszych pieniędzy ( które pewnie nie są małe do skali talentu tego Pana), za siedzenie na dupie w domu ze swoją żoną … nie mam wyglądu do tego jak było 2 dekady temu, ale domyślam się , że taka piłkarska szatnia wyniosłaby go z szatni i przebierałby się w WC i oni właśnie tymi charakterami potrafili raz na jakiś czas w tych pucharach pograć troche dłużej…a teraz brak umiejętności i charakteru, tylko wymagania!! Ja rozumiem, że to jest ich praca, z tego żyją …ale jaka praca taka płaca…a u nas jest odwrotnie. I w tej konkretnej sytuacji nikt im tych pieniędzy nie chce zabrać ( to jest ich, ktoś podpisał taki kontrakt i MUSI zapłacić), tylko z powodu panującej sytuacji wypłacić trochę póżniej…aby pracodawca (klub) mógł przeżyć i płacić już normalnie przez następne miesiące..ale piłkarzyk tego nie zrozumie.
” Puchary, na chuj nam puchary, więcej meczy, niedziele nie handlowe, nie będę miał kiedy zakupów zrobić „
i mam wrażenie, że Smolarek, słynny EBI bardzo, na siłę chce zaistnieć i się pokazać
Mię się też tak wydaje…
A które to kluby tak się stawiały? Widzew Grajewskiego? Wisła Cupiała? Czy bogata na nasze standardy Legia? Może Groclin Drzymały? Tam raczej ciepła woda była.
tylko chuj nie płaci na czas
Prezes Mandziara musi być oburzony tym stwierdzeniem.
Dziwki z okolic Gdańska twierdzą inaczej.
Zgadzam sie z obiema stronami. Kluby nie placa na czas, a co z zaleglosciami jezeli nie ma nawet na jedna pensje? Kompromisem powinna byc selekcja naturalna i najbardziej skorumpowane kluby powinny zaczac od 4tej ligi. Ok, zawodnik w Cravovii robi sie z siebie idiote podczas, gdy wiekszosc narodu stracilo plany zyciowe w te kilka miesisecy. Ale co z zawodnikiem, ktory nigdy nie dostal premii i co se sezon musial sie godzic na odpuszczenie dlugow i ktory juz w tym sezonie nie mial placone? Z czego taka osoba ma niby rezygnowac?
To je cirkus, skandaloza i mandziaroza!
A Ebi niech się uspokoi, od niego nic nie zależy. Niech idzie po ziółka do babki…