Nowi właściciele, nowy prezes. Wisła Kraków potwierdziła dziś znaczące zmiany w strukturach klubu. Już oficjalnie tercet Jarosław Królewski, Tomasz Jażdżyński, Jakub Błaszczykowski przejął akcje należące wcześniej do Towarzystwa Sportowego, co oznacza, że panowie stali się głównymi akcjonariuszami „Białej Gwiazdy”. Rzecz jasna przy wsparciu kibiców, którzy tłumnie wzięli udział w akcji crowdfundingowej. Ale to nie wszystko. Dobiega również końca misja Piotra Obidzińskiego na stanowisku prezesa Wisły. Jego miejsce zajmie Dawid Błaszczykowski.

Przytoczmy najpierw oficjalny komunikat klubu:
„Przypominamy, że 31 marca 2020 roku w Krakowie doszło do podpisania szeregu umów zapewniających prowadzącej sekcję piłkarską spółce Wisła Kraków pięćdziesięcioprocentowy udział w prawach do nazwy i historycznego herbu, znajdujące się do tej pory w posiadaniu skupiającego pozostałe sekcje sportowe Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków. Porozumienie obejmuje znaki słowne „Wisła Kraków” i „TS Wisła” oraz znak słowno-graficzny „TS Wisła 1906” (historyczny herb klubu). Wszystkie będą mogły być wykorzystywane zarówno przez spółkę, jak i stowarzyszenie w kontekście prowadzonych przez te podmioty sekcji sportowych. Nowi właściciele dokonali zwolnienia hipoteki, będącej zabezpieczeniem pożyczki.
W związku z faktem przejęcia klubu, zdecydowano o obsadzeniu pozycji prezesa klubu Wisła Kraków SA, które do tej pory pozostawało wolne. Do objęcia funkcji prezesa został delegowany przez Radę Nadzorczą Dawid Błaszczykowski. Dotychczas pełniący obowiązki prezesa piłkarskiej spółki Piotr Obidziński pozostanie w klubie na czas niezbędny do płynnego przekazania zadań”.
Co do zasady – są to wyłącznie pozytywne informacje dla kibiców „Białej Gwiazdy”, choć niczego nowego się w gruncie rzeczy nie dowiedzieliśmy. Ale zmiana na stanowisku prezesa wydaje się mimo wszystko lekkim zaskoczeniem.
Obidziński napisał w mediach społecznościowych: „To jest zmiana naturalna i, z tego co wiem, bardzo głęboko przemyślana. Z całych sił będę wspierał Dawida Błaszczykowskiego w najbliższym czasie, a potem kibicował, aby fundament, przede wszystkim kapitał ludzki, który udało nam się do tej pory zbudować, stał się podstawą dla wielkiego klubu”.
Nawet jeżeli przyjmiemy założenie, że Obidziński był w Wiśle człowiekiem do misji specjalnej, a jego zadaniem było zrestrukturyzowanie klubu w różnych obszarach i przeprowadzenie go przez najtrudniejszy okres przemian w miarę suchą stopą, to trudno uznać, że dotychczasowy prezes zrobił już dla Wisły wszystko, co jest do zrobienia. Bo czy można powiedzieć, że Wisła wyszła już na prostą, że wszystko jest poukładany? Okoliczności się drastycznie zmieniły. Sytuacja związana z koronawirusem wpędzi w kłopoty znacznie stabilniejsze kluby od „Białej Gwiazdy”. Powierzanie funkcji prezesa nowemu człowiekowi w tak trudnym czasie sprawia wrażenie kroku bardzo ryzykownego. Nawet pamiętając, że Dawid Błaszczykowski z choinki się przecież nie urwał i sytuację Wisły zna doskonale, przy wielu ważnych dla klubu wydarzeniach uczestniczył i miał istotny głos.
Obidziński to manager z olbrzymim doświadczeniem właśnie w działaniu w sytuacjach niestandardowych i trudnych. Klasę udowodnił, wiele dla Wisły zrobił. Można powiedzieć, że spadł jej z nieba. Natomiast Błaszczykowski to – tylko i aż – zaufany człowiek, który – jak podkreśla choćby Jarosław Królewski – zaproponował wiele cennych posunięć, działając z tylnego siedzenia.
Będzie musiał szybko udowodnić, że jest równie sprawnym prezesem co jego poprzednik, ponieważ przed Wisłą – jak i przed każdym innym klubem w Polsce – na pewno nie zabraknie wielkich wyzwań.
fot. 400mm.pl
Brzmi jak lekki nepotyzm…
(Nie znam kompetencji Dawida co prawda)
Gdyby chodziło o stanowisko w spółce skarbu państwa, czy inną państwową posadkę (taką utrzymywaną z naszych podatków), to i owszem, moglibyśmy podejrzewać (zakładać) nepotyzm.
A tutaj? Kuba Błaszczykowski jest jednym z właścicieli klubu, ma więc pełne prawo zatrudnić kogo chce, zwłaszcza jeśli jest to ktoś, kto sroce spod ogona nie wypadł.
A mógł sam zostać prezesem, to by dopiero był ewenement na skalę światową, żeby prezes klubu w (jeszcze) najwyższej lidze był jednocześnie jego zawodnikiem.
Najlepiej jakby jeszcze mianował się trenerem i dyrektorem sportowym 🙂
To oczywiście żart, szacun Kuba za wszystko.
Weź pod uwagę też to, że Obidziński zarabiał stanowczo za mało biorąc pod uwagę jego doświadczenie i wiedzę.
Super, że ta przedłużająca się telenowela SA z TS dobiegła końca. Szkoda Obidzińskiego, sprawdził się w kryzysie, więc pracę znajdzie w tych kryzysowych czasach szybko. Ale z drugiej strony jest to jeszcze mocniejsze związanie Kuby z Wisłą, co złą informacją dla klubu nie może być. W każdym razie Wisła ma pierwszy raz od czasów Cupiała ogarniętych właścicieli.
Ja mam nadzieję właśnie, że można liczyć na znacznie większe ogarnięcie niż Cupiał, który ma naturalnie olbrzymi szacunek za sukcesy Wisły napędzane własnymi, prywatnymi pieniędzmi, ale też wydawał je jedynie na pierwszą drużynę, z pominięciem rozwoju innych struktur klubu. No i niestety totalnie nie był zainteresowany sprawą budowy stadionu, przez co kumple prezydenta zrobili sobie z niej dobry biznes, a teraz klub będzie cierpiał z tego powodu długie lata.
To wszystko prawda, przepalania kasy i błędów było mnóstwo, ale wspomnienia sukcesów jakie po Cupiale zostały są bezcenne. Plus stara gwardia wiślackich gwiazd która cały czas była/jest blisko klubu (Głowacki, Sobol, Stolar czy zwłaszcza Kuba). Nie sądzę żeby Wisłę dało się w zeszłym roku uratować gdyby nie to oraz armia kibiców która się na Wiśle Cupiała wychowała.
Ja myślę też, że Cupiał już pod koniec swojej przygody z Wisłą to wielokrotnie sobie pluł w brodę ze względu na te sprawy związane ze stadionem a już przede wszystkim z uwagi na ten brak inwestycji w szkolenie nowych pokoleń graczy i bazę do ich rozwoju.
Po prostu jak na tamte lata model – sprowadzamy czołowych graczy z innych klubów krajowych – sprawdzał się bez zarzutu, przy czym o tej przyszłości zapomniano.
Moim zdaniem w Cupiale coś chyba pękło po tym Panathinaikosie. Już nie było tyle entuzjazmu, kupowania kilku dobrych graczy co okienko (jak w latach 98-2004). Potem na pewno jeszcze pojawiały się „iskierki” jak po honorowym ograniu Barcelony w 2008 czy pucharowej przygodzie w 2011, ale to już jednak nie było to samo co na początku.
Kiedy Dawid Błaszczykowski w Stanie Futbolu?
Do Hateparku go! My już go wypytamy i przebadamy!
Dla wszystkich kibiców którzy chcą mocniejszej ligi, lepszej rywalizacji w przyszłości o puchary, powrotu klasyków Wisła-Legia (a nie przypadkowych lań jak jedna lub druga się akurat rozpada) to może być tylko dobra wiadomość
Murzyn nie zrobił swojego, ale i tak musi odejść…
Program „Blaszczykowscy na swoim” xD
I tak Wisła spada z deszczu pod rynnę…
Kolejny krok, to Wuja jako trener, tylko jest jeden warunek, wcześniej Wuja musi zabrać Kubusia na Euro.
Każdy, kto przyczynił się do ratowania tak zasłużonego klubu jak Wisła zasługuje na szacunek. Łącznie z Bogusławem Leśnodorskim, za którym akurat nie przepadam. Wydaje się jednak, że Piotr Obidziński odegrał tutaj szczególną rolę. Sam o sobie mówi, że lubi podejmować się misji niemożliwych. Taką z pewnością była misja ratowania Wisły. Dziś gdybym miał kasę i firmę w tarapatach z pewnością poszukałbymnumer do Piotra.
Pffffffffffffffffff
W czasach koronawirusa Wisła Kraków osiągnęła największe przychody ze wszystkich drużyn w Ekstraklasie (sprzedaż akcji), posiada bogatych właścicieli, z piłkarzami się dogadała o pieniądze w parę dni. Za poprzedni rok wygenerowała monstrualny jak na polskie warunki zysk.
Kto jak kto, ale Wisła przez Koronawirusa przejdzie suchą stopą, czego nie można powiedzieć o wielu innych polskich klubach.
Autor ma ewidentne problemy z wyciąganiem logicznych wniosków.
Wielka szkoda, że Obidzinski odchodzi.
Oby się nie mylili co do D. Błaszczykowskiego, bo jak narazie po sprawdzeniu gościa czym się zajmował, to głównie bawi się za pieniądze brata i nie ma się czym pochwalić jeśli ich o osiągnięcia w biznesie.
Cała spółka spektum to zarządzanie knajpą, na którą kase wyłożył Kuba z tego co widze na ich stronie, wiec raczej kunsztu to nie wymaga żeby taki biznes utrzymać – raczej pilnuje mu tam spraw …
No ale nie skreślajmy gościa, może się okaże wartościowy. Rekomendacja Jarka Krolewskiego tez na pewno uspokaja, bo on i T. Jażdzyński na pewno wiedzą co trzeba robić po swoich doświadczeniach w biznesie.