

Opublikowane 18.04.2020 20:27 przez
Samuel Szczygielski
Duńczycy to barwny naród. A to Nicklas Bendtner lubi wywołać burzę pozaboiskowymi zachowaniami, a to Nicki Bille Nielsen rozbił samochód lub kogoś postrzelił, Christian Gytkjaer deklaruje pożegnanie się z Lechem, a to szokuje nas decyzja oświatowa, bo w Danii już po miesiącu otwarto żłobki, przedszkola i szkoły podstawowe dla najmłodszych. Tym razem jednak ciekawe informacje płyną do nas z FC Midtjylland.
Otóż klub ogłosił, że gdy tylko rozgrywki ligowe zostaną wznowione… kibice mają czuć się zaproszeni na mecz. Ale nie – jak to teraz w modzie – na YouTube czy facebooka – a normalnie na stadion. No, prawie. Bo na klubowy parking. Każdy kibic będzie mógł zabrać znajomych albo rodzinę i obejrzeć mecz ze swojego samochodu. To może być pewnego rodzaju powrót do mody kin samochodowych. Ale jak to zorganizować? Uplastyczniając – na parkingu zostaną ustawione dwa gigantyczne telebimy, szykowanych jest łącznie 2000 miejsc parkingowych, a przy namawianiu na grupowe oglądanie transmisji klub zakłada maksimum 10 000 kibiców na takim meczu. Co ciekawe, takim wynikiem mogliby mocno zapełnić stadion, bo na trybuny mieści się niecałe 12 000 osób.
Plan zakłada nie zaprzestawanie z żadnym rytuałem meczowym, więc jak najbardziej „trybuna samochodowa” ma przed pierwszym gwizdkiem odśpiewać hymn klubowy, a kibice bezpośrednio w swoich radiach mają słyszeć komunikaty spikera oraz sam komentarz spotkania. Każdy ma być w swojej strefie komfortu, czyli we własnym aucie. Izolacja, bezpieczeństwo, ale jednocześnie integracja kibicowska. Pomysł fajny, tylko trzeba by zadbać o pełne bezpieczeństwo, by spotkania na czterech kołach nie przerodziło się w zagrożenie, choćby przy korzystaniu z toalet czy zamawianiu jedzenia.
Vi har godt nyt til jer 🙌
De tomme tribuner skal ikke adskille os, når Superligaen og vores jagt på guldet genoptages
🚘📺 https://t.co/C2I0XsPq8n pic.twitter.com/rrR5mHzx3T
— FC Midtjylland (@fcmidtjylland) April 17, 2020
Jak akcję odebrali ludzie? Zadzwoniliśmy się o tym przekonać, relacjonuje nam to duński komentator telewizyjny Martin Gottschalk Aksglæde: – Jest dużo szydery, kibice w Danii śmieją, że tam w Jutlandii to mają jak zwykle swoje pomysły. Z drugiej strony – ludzi takie inicjatywy też cieszą, bo to zawsze jakaś forma powrotu do społecznego życia. Swoją drogą dłuższego czasu uważają Midtjylland za klub, który zawsze chce błyszczeć, żeby się o nich mówiło i mają zamiar wprowadzać trendy na cały kraj. Oni słyną z nowych, odważnych inicjatyw, zawsze chcą być czymś więcej niż standardową duńską drużyną piłkarską, ale teraz poszli ze swoją kreatywnością naprawdę daleko. Midtjylland nie jest szczególnie lubiane w kraju, ale to też dlatego, że w tym zespole poza swoimi otwartymi (może czasem nawet za bardzo) głowami – mają sukces. Przez ostatnie lata rozwijają się prężniej od konkurencji.
To zgadza się także w obecnym sezonie, bo FC Midtjylland jest liderem w lidze i w przypadku wznowienia sezonu tabela będzie ich sprzymierzeńcem. Plasująca się na drugiej pozycji FC Kopenhaga traci aż dwanaście punktów.
Można śmiać się, że to nuda podczas kwarantanny jest przyczyną takiego zamieszania, ale… jednak idzie to o krok dalej. – Nie jest to tylko niewinny pomysł, plotka, hot-news. Zarząd Midtjylland faktycznie rozmawia z policją, lokalnymi władzami i politykami i chce doprowadzić do tego, by cała akcja została dopięta prawnie. Chociaż rozgrywki nadal są zawieszone, to przynajmniej ten klub chciałby wrócić do normalności jak najszybciej. I to z kibicami. Jednak nie wydaje się, że w Danii wpuścimy ludzi na stadiony przed wrześniem – wyjaśnia nam Martin Gottschalk Aksglæde.
Naszego rozmówcę spytaliśmy też, czy ma kumate informacje co do powrotu ligi. Według niego zapowiada się to na ostatni weekend maja lub pierwszy weekend czerwca. Jednak na razie liga jest zawieszona co najmniej do 10 maja i nikt nie ma wątpliwości, że za moment ten okres zostanie przedłużony. Zwłaszcza, że kluby nie trenują, na razie piłkarze nie wiedzą do końca na czym stoją i szykują się w warunkach domowych. Natomiast parcie na powrót do piłki jest spore. A w Danii poza szkołami dla najmłodszych otwierają już się fryzjerzy czy salony urody.
A wy co myślicie? Fajny, pomysłowy patent czy potencjalne ryzyko zakażeniami i skoro już granie przy pustych trybunach, to – drodzy Duńczycy – nie wydurniajcie się i niech wam starczy kanapa?
fot. FotoPyk
„Duńczycy to barwny naród. A to Nicklas Bendtner lubi wywołać burzę pozaboiskowymi zachowaniami, a to Nicki Bille Nielsen rozbił samochód lub kogoś postrzelił, Christian Gytkjaer deklaruje pożegnanie się z Lechem…”
No faktycznie, Ledwoń to Austriak, w Polsce nie wiemy co to broń a deklaracja pożegnania się piłkarza to ewenement na skalę światową.
P.S. Zwycięzca ankiety na najbarwniejszą postać naszej piłki w duńskim futbolu nie wszedłby do 100-tki . Raz w życiu powiedział głośno k.mać. i to w Białymstoku, a to Białoruś przecież, czyli się nie liczy 🙂
Same „kumate informacje”. Weszło znowu zaczęło zatrudniać stażystów po gimnazjum?
Nie, Samuelowi znów pozwolili pisać.
Niby fajne ale u nas niestety 90 procent stadionów nie ma obok siebie tak dużego parkingu. Poza tym moim zdaniem jak mam siedzieć 2 w aucie to wolę się przed tv uwalnia ale może komuś to się spodobac
Byłem z Arką na M. Jestem przekonany, że atmosfera w samochodzie, może być lepsza, niż na stadionie… I gdzie oni widzieli 2 tys widzów na meczu ligowym. Kaman…
Co to są kurwa „kumate informacje” ??? Kumate tzn. jakie?? Precyzyjne, rzetelne, dokładne? Bo mnie się to słowo kojarzy raczej fchuj pejoratywnie, no ale się może nie znam (???)
po prostu nie kumasz, że autor poznał nowe słowo… może jeszcze nie do końca kuma, jak należy go użyć i myli mu się z innymi… ale jednak próbuje się rozwijać…
Nigdy nie zapomnę wyjazdu z Arką do Dani. Mogę jedynie potwierdzić, że parking tam mają ogromny (niejeden po zmroku się zakręcił, gdzie nasze auto, gdzie nasz autokar?) Pomysł godny rozważenia.