Adam Mandziara dopiero dwa lata temu skończył pięćdziesiątkę, a już cierpi na zaawansowaną sklerozę. Nie ma w polskiej piłce drugiej osoby, która borykałaby się z tak chorobliwym zapominalstwem.

Mandziara co miesiąc ma przelewać pensje zawodnikom, ale jakoś tak zapomina.
Mandziara miał wypłacić premie za trzecie miejsce, ale w natłoku wypłacanych regularnie premii wypadło mu z głowy.
Mandziara miał uregulować bonusy za zdobycie Pucharu Polski, ale Lechia zdobywa te puchary z taką częstotliwością, że i ta premia nie utkwiła prezesowi w pamięci na dłużej.
Dlatego tak jak w uczciwych klubach klubach, których zarządcy nie cierpią na kłopoty z pamięcią, rozmowy o obniżce kontraktów przebiegają względnie sprawnie, tak pracodawcy pokroju Lechii Gdańsk mają problem. Piłkarze w obliczu pandemii stanęli bowiem przed iście hamletyczną rozterką: nie dostać całej pensji czy nie dostać połowy pensji?
Skoro klub notorycznie zalega zawodnikom, co stało się już w zasadzie pewną tradycją i nie jest to wcale spowodowane nagłym kryzysem, a absurdalną polityką i życiem ponad stan, nie widzimy zbyt wielu powodów, by piłkarze zgadzali się na cięcia kontraktów. To nie wirus spowodował problem w Lechii – on trwa w najlepsze już od lat. Zawodnicy wykazali jednak gest dobrej woli i pozwolili na odebranie sobie części zarobków. Pod jednym warunkiem – że zostaną im wypłacone zaległe pensje w całości (od stycznia do kwietnia), co miało być potwierdzone stosownym dokumentem. Wszystko zostało ustalone z Adamem Mandziarą.
Piłkarze dostali więc do podpisania omówiony wcześniej aneks, który przygotowała pracowniczka klubu. Ale warunek o wypłaceniu zaległych pensji – co za przypadek! – umknął z pamięci prezesa Lechii Gdańsk i ostatecznie nie znalazł się w aneksach. Jakie to szczęście, że to niedopatrzenie zauważyli piłkarze – ktoś mógł przez nieuwagę podpisać taki aneks i, na przykład, nie dostać nie tylko okrojonej majowej pensji, ale też poprzednich czterech. Sam prezes zapewne też się cieszy, że gdy jemu samemu już czasem pamięć szwankuje, ma czujnych pracowników, którzy dostrzegli pomyłkę.
Współczujemy Mandziarze: przecież życie z tak zaawansowaną sklerozą musi nieść za sobą szereg utrudnień w codziennych sprawach. Właściwie zaczynamy teraz lepiej rozumieć, dlaczego z klubu wyfrunęli Peszko czy Wolski, zaczynamy lepiej rozumieć, czemu właściciel spóźnione przelewy tłumaczy problemami z bankami. Wcześniej sądzono, że to kwestia godzin otwarcia, może też jakichś kłopotów z systemami komputerowymi. Dziś mamy pewność: Mandziara zapewne nie tylko nie pamięta haseł do klubowych kont, ale nawet w którym banku są założone.
Panie Adamie, my się naprawdę martwimy. Z troski. My, portal Weszło. Dla przypomnienia, co to jest Weszło – portal internetowy, na którym piszemy o sporcie, także o piłce nożnej. Piłka nożna to dyscyplina, w którą gra Lechia Gdańsk, którą pan zarządza. Gdańsk to miasto, w którym pan mieszka (na północy Polski). Polska to kraj, w którym żyjemy.
Prosimy odezwać się do nas, wyślemy paczkę z lecytyną. Całe szczęście, że teraz siedzi pan w domu, bo jeszcze zapomniałby pan o awizo…
Fot. 400mm.pl
Artykuł w stylu starego dobrego Weszło 😀
I takie śmieszne kluby jak Lechia mają grać w ekstraklasie? Dlatego należy powiększyć ten paździerz o kolejne dwa zespoły jakby już było mało cyrku? Mniej zespołów = mniej pseudo klubików typu Lechia, Wisła które po spadku do I ligi by się nie podniosły. Takie Zagłębie, Cracovia, Górnik pokazały, że czasami warto spaść by zrobić reset w zespole i dodać trochę świeżości. Skoro Sosnowiec, Termalica, Bełchatów, etc spadły i nadal kiszą się w I lidze to znaczy że dobrze, że spadły bo nie mają perspektywy do podwyższania poziomu
Wisła pseudoklubikiem, ciekawe.
-od lat top ligi pod względem frekwencji
– kibice uratowali klub wykupując akcje i zrobili to niedawno poraz kolejny żeby przetrwać kryzys.
– Nawet zajmując niższe miejsca w tabeli (brak stabilnej kadry) Wisła jako jedna może z 3 drużyn w lidze gra według swojego stylu i czasami aż miło się patrzy jak będąc w czasach krzysysu potrafi przejechać się po Lechu czy Legii.
– top 3 społeczności kibicowskiej w mediach społecznościowych w Polsce
– jeden z najbardziej utytułowanych klubów w tym kraju.
Niestety, później znajdzie się jeden z drugim pajac który przez to że Wisła trafiła na przestępców i prawie przez nich upadła będą teraz psioczyć o tym że to pseudo klubik z nienawiści która narosla przez lata obskakiwania regularnego w*ierdolu.
Pozdrawiam normalnych ludzi i kibicow, a nie ameby umysłowe.
Przejechala sie po Legii.hmmm a rewanz??tez sie super przejechala co nie??
Napisałem ” Czasami” bo na tyle stać obecnie Wisłę, nie neguje tego że zostaliśmy w warszawie rozrzuceni jak gnój po polu 🙂
kibice uratowali klub? raczej okradli
hehe tomaszu wyjdz na pole jak to mowia w malopolsce i ochlon bo wisla jest smiesznym klubikiem ktory ostatnio wykupil 7 z legia a ty tu o stylu opowiadzasz.
„Takie Zagłębie, Cracovia, Górnik pokazały, że czasami warto spaść by zrobić reset w zespole i dodać trochę świeżości”
Mówisz o tym Zagłębiu i o tym Górniku, którzy są w znaczącym stopniu utrzymywani przez państwo/lokalny samorząd (czyli podatników)? Dla mnie to są właśnie pseudokluby.
Właściwie KAŻDY klub w Polsce jest utrzymywany z publicznych pieniędzy, jeśli nie rozumiesz tego zwrotu to użyj dzbana i go napełnij. Jak sie kończy brak finansowania publicznego pokazuje przykład klubu z Gdynii.
No i to właśnie jest stan patologiczny, i dziwię się, że ludzie nie protestują przeciwko utrzymywaniu kopaniny z ich podatków.
Lechia i tak by grała bo nie spadnie
Weszlo to grundziorze
Im szybciej takie śmieszne kluby wylecą z ekstraklasy tym lepiej. I nie -3 czy -6 punktów a -20 lub -30 żeby była pewność że takie dziadostwo nie utrzyma się w lidze
Wystarczy po prostu nie przyznać licencji.
Okazałoby się że licencje dostaną 4 kluby hehe
A może w końcu znajdzie sie 16 klubow prowadzonych na normalnych warunkach? A moze w koncu zacznie byc normalnie?
Albo nadal klubu beda dostawac licencje za zaslugi bo przeciez „hehe” nie bedzie mial kto grac i w calej Polsce zostaną tylko 4 kluby, ktore potrafią spiąć budżet na caly rok? Jakos w ta watpie.
Jeżeli każdy wie, ze wymagania zawsze sa naciągane to po co sie starać, żeby je spełniać?
Mam nadzieje, że po tym sezonie Trójmiasto zostanie bez ekstraklasy. To co teraz dowalają tamtejsze dwa kluby to kpina.
pracownica + prawniczka = pracowniczka 🙂
W Lechii dzieje się wiele złego i niestety wszystkie niepokojące informacje naplywają ze strony Adasia Mandziary. Brak jakiejkolwiek wiarygodności finansowej, niejasne rozliczenia z piłkarzami, prowizje od transferów rozliczane pod stołem, czy też prywatne czartery lotów exlusive dla prezesa po 10 k euro. Ostatnio dodatkowo mocno pogubił się przy rozwiązywaniu kontraktów z Peszko i Wolskim.
Mandziara!
Ten gość nie powinien mieć prawa działać w polskiej piłce.
Jeśli mnie pamięć nie myli to były z nim już cyrki w Wiśle i chyba KSZO.
Usłyszeć słowo prawdy z jego ust to jak zobaczyć śnieg w czerwcu.
Szkoda i tak marnej polskiej kopanej z takimi prezesami.
Ciekawi mnie, czy jest jakaś opcja aby się takiego gościa pozbyć, oczywiście opcja legalna:).
Pogódź się z tym, że poważni ludzie do tego piłkarsko-bandyckiego bagna nie mają zamiaru wchodzić.
Człowiek tatuaż – Man Dziara !
http://www.2×45.info/aktualnosci/62879/nagly-zwrot-w-sprawie-peszki-i-wolskiego-mandziara-wyszedl-na-glupka/ – ciag dalszy przygoof złotego adasia
Zastanawiam się, co ma w głowie taki Bartosz Kopacz, który w obliczu regularnie nagłaśnianych wesołych historii z płatnościami Lechii (tak w kontekście piłkarzy jak i należności transferowych) decyduje się opuścić chyba jednak stabilniejsze finansowo Zagłebie i podpisać kontrakt z Lechią właśnie. Mi tam się wydaje, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu…
A u teczowych lepiej? Muszą sprzedawać hurtowo polskie perełki, by latać dziurę, która rośnie. Zabawny klubik z prowincji futbolu. Piast znow zawita i pokaże im miejsce w szeregu, to samo z ich rezerwami.
Pytanie. Czy prezes Boniek nie otrzymał ostatnio z Lechii jakiegoś „przedniego węgrzyna”? I o tym pamiętał.
mandziara out! czekam na prezesa z ambicjami, za którego nie trzeba się wstydzić.
Lat pracy w roli menadżera zawodników zrobiły swoje. Pozostały nawyki (cwaniactwo, tendencja do kombinacji, działanie na granicy przepisów lub ich łamanie, ukierunkowanie na własny interes bez szerszego kontekstu), które w pracy najważniejszej osoby w klubie piłkarskim nie zdały egzaminu. Nawijanie makaronu na uszy nie sprawdza się, jako metoda rozwiązywania bieżących problemów.
Widzę, że usuwanie komentarzy dotarło także tutaj.
No i teraz powiedźcie co ma w głowie taki Kopacz? Jak można z pełną świadomością pchać się w takie gówno?