Reklama

Facet czyta „365 dni” Lipińskiej, odcinek 3: VIP shopping i piękny fallus

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

04 kwietnia 2020, 13:45 • 4 min czytania 8 komentarzy

Jesteś mafijnym bosem. Zamierzasz rozkochać w sobie kobietę twojego życia. W jaki sposób tego dokonasz? Don Massimo długo nie zastanawiał się nad odpowiedzią na to zajebiście ważne pytanie i postanowił zadziałać w myśl zasady, że klasyka nigdy nie wychodzi z mody. Wziął więc Laurę na zakupy uznając, że to najkrótsza droga do jej serca.

Facet czyta „365 dni” Lipińskiej, odcinek 3: VIP shopping i piękny fallus

Żeby było jasne: to nie był jakiś bieda-shopping spod znaku TK Max. To było szaleństwo na pełnym wypasie, co zauważyła nawet panna Biel puentując ten wypad zdaniem „Za stosik, który dla mnie przygotował, można by spokojnie kupić mieszkanie w Warszawie”.

Gdzie oni nie byli! Czego nie kupili!

Roberto Cavalli, Prada, Louis Vuitton, Chanel, Louboutin i nawet Victoria’s Secret! Wyobrażacie sobie taki high life? Jasne, że nie, bo pewnie większość męskich czytelników tego tekstu zabiera swoją starą co najwyżej na wyprzedaż do HM. Tam nie zdarzy się np. coś takiego: „ (…) Usiadł na kanapie ze srebrnego materiału przypominającego atłas. Zanim jego pośladki dotknęły poduszki, obok już czekała butelka zimnego dom perignon, a jedna z ekspedientek wdzięcząc się, napełniała kieliszek”.

Nie dość, że młodzi, piękni wysportowani i dziani, to jeszcze non stop podlani alkoholem.

Reklama

TAK TRZEBA ŻYĆ.

No dobrze, ale czy ta taktyka odniosła pożądany skutek? Czy rozmiękczona ekskluzywnymi zakupami jak chleb grochówką panna Biel w końcu otworzyła przed Toriccellim swoje gwiezdne wrota?

Zanim zacytuję kolejny fragment, muszę zaznaczyć jedno: czytacie go na własną odpowiedzialność. Jest z nim trochę jak z lekami – przed użyciem powinniście skonsultować się z lekarzem (najlepiej psychiatrą) i farmaceutą (najlepiej znajomym dealerem trawki). Inaczej może być ciężko.

No ale ok, skoro dotarliście do tego punktu, polecę z grubej rury. I to dosłownie.

„Jego piękny, równy i niebywale gruby kutas sterczał niczym świeczka wetknięta w tort, który dostałam w hotelu w dniu swoich urodzin. Był doskonały, idealny, nie za długi, ale gruby prawie jak mój nadgarstek, po prostu perfekcyjny.”

Nie ukrywam, że czytając te zdania zarumieniłem się niczym Anastasia Steele rozmawiająca z Christianem Greyem. Poczułem też lekką obawę, że Massimo zrobi tym zaganiaczem Laurze krzywdę. Na szczęście obyło się bez ofiar, ponieważ… obyło się bez stosunku. Jakieś macanki, jakieś stęknięcia i to by było na tyle.

Reklama

Kiedy napięcie rosło jak dolary na koncie Jeffa Bezosa, Polka postanowiła zrejterować. Zagrała laskę nie do zdobycia i jest to ryzykowne acz zrozumiałe posunięcie. Ryzykowne, bo jeśli dalej będzie tak drażnić tego włoskiego tygryska, to Toriccelli z nerwów może wystrzelić, niekoniecznie nasieniem. Zrozumiałe ponieważ nawet przedszkolaki wiedzą, że im bardziej nie możemy czegoś dostać, tym mocniej o tym marzymy.

Gdyby bukmacherzy przyjmowali zakłady na przyszłość tej parki, kurs na to, że Laura w końcu ulegnie Włochowi wynosiłby 1,01. Świadczy o tym nie tylko polowanie na drogie fatałaszki i przepiękny fallus Massima, ale i to zdanie: „Nie byłam w stanie rezolutnie zripostować, gdyż jedyne, o czym teraz myślałam, to żeby mu obciągnąć”.

W tym erotycznym szale pojawiło się też miejsce na głębszą refleksję:

„Tak naprawdę nie miałam z czym walczyć ani od czego uciekać. W Warszawie nic już na mnie nie czekało, nie traciłam niczego, bo wszystko, co miałam, zniknęło. Teraz mogłam już tylko wziąć udział w przygodzie, którą zgotował mi los”.

Może to być zajebista przygoda dla nas wszystkich, gdyż Massimo zakomunikował Laurze, że czeka ją Eurotrip! Neapol, Rzym, Wenecja i Lazurowe Wybrzeże – też czujecie ekscytacje na myśl o tym, co ta parka może tam odpierdzielić?

Młodzi udadzą się również do Warszawy, oficjalnie po to, by Biel spotkała się z matką i wprowadziła ją w detale intrygi Włocha. Toriccelli kazał bowiem Laurze nakłamać starym, że dostała propozycję pracy w wyczesanym hotelu na Sycylii. Teraz pewnie będzie musiała spędzić z nią pojednawczy wieczór przy kolacji. Czuję, że w tym czasie nasz ogier ruszy w miasto w poszukiwaniu kolejnych ofiar, bo to przecież typ faceta, który jest uzależniony od nieustannej pogoni za nowymi dupami.

Dziewczyny, strzeżcie się. Spermageddon nadchodzi.

KAMIL GAPIŃSKI

Część pierwsza:

https://weszlo.com/2020/04/02/facet-czyta-365-dni-lipinskiej-odcinek-1/?fbclid=IwAR1r14TdWDTUmrRyXN8HcDciUx-dFakXbz8DoEGQeQG2ZfvaBsRroxaGU7E

Część druga:

Facet czyta „365 dni” Lipińskiej, odcinek 2: Ekskluzywne… porwanie

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Zagłębia: Jest niedosyt, ale nie chcemy mieć wszystkiego na tu i teraz

Antoni Figlewicz
0
Prezes Zagłębia: Jest niedosyt, ale nie chcemy mieć wszystkiego na tu i teraz

Weszło

Niemcy

Święto zamiast zadymy. Gigantyczny ciężar derbów Hamburga [REPORTAŻ]

Jakub Białek
17
Święto zamiast zadymy. Gigantyczny ciężar derbów Hamburga [REPORTAŻ]

Komentarze

8 komentarzy

Loading...