Reklama

“Wrzucamy pod rozwagę coś, co za jakiś czas być może będzie musiało być zastosowane”

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

24 marca 2020, 15:32 • 5 min czytania 6 komentarzy

– Nasz projekt może nie być na tu i teraz. Ale może się okazać, że od lipca czy sierpnia zastosowanie tych rozwiązań będzie jedynym wyjściem, by rozpocząć w Polsce kolejny sezon ligowy – mówi Wojciech Cygan, prezes Rakowa Częstochowa. Ze strony beniaminka Ekstraklasy wypłynęła bardzo ciekawa koncepcja dokończenia rozgrywek ligowych. Prezes opowiedział o niej na antenie radia Weszło FM. My przygotowaliśmy tekstowy zapis tej rozmowy.

“Wrzucamy pod rozwagę coś, co za jakiś czas być może będzie musiało być zastosowane”
***

Proszę na początek wytłumaczyć raz jeszcze dla jasności, na czym polega wasza propozycja. Jakie są główne założenia?

To jest wstępna koncepcja, a nie pomysł dopracowany we wszystkich szczegółach. W tej chwili główną przeszkodą w rozgrywaniu Ekstraklasy jest obecne brzmienie rozporządzenia ministra zdrowia, które pewnych rzeczy zakazuje. Natomiast sam pomysł zasadza się na tym, żebyśmy rozważyli możliwość wynajęcia kilku hoteli na terenie kraju, gdzie przebywali zawodnicy klubów Ekstraklasy, pozostając w kwarantannie. W miarę możliwości – regularnie badani. Potem w odstępie kilkudniowym przez sześć tygodni rozegraliby pozostałe kolejki ligowe na stadionach z odpowiednio przygotowaną płytą boiska. Zaplecze związane z trybunami ma drugorzędne znaczenie – kibiców i tak na tych meczach by nie było.

To są takie podstawowe założenia tego pomysłu, choć wymaga on dopracowania. Przede wszystkim jeżeli chodzi o pewien nadzór epidemiczno-sanitarny. Zrealizowanie tego projektu będzie możliwy tylko w przypadku, gdy obecne przepisy zostaną złagodzone. No i trzecia uwaga, też istotna. Może to nie jest plan na dziś czy na jutro, ale za jakiś czas może nie być wyjścia i trzeba będzie się uciec do takich rozwiązań.

Reklama

Pewnie bliżej kwietnia, na razie i tak wiemy, że do końca kwietnia nie zagramy. Na ten moment nie możemy się oficjalnie zgromadzać.

Dlatego proszę myśleć o tej koncepcji jako o pewnym pomyśle do wypracowania. Być może do wprowadzenia za miesiąc, za dwa, za cztery. Jeżeli się okaże, że sytuacja będzie się uspokajała, ale nie na tyle, by przywrócić normalne rozgrywki. Może wtedy będzie odpowiedni moment na to, by nasz pomysł zastosować. Nie mówimy, że jest to rozwiązanie idealne, gotowe i do wprowadzenia w najbliższych dniach.

Pierwszym etapem miałaby być obowiązkowa kwarantanna ludzi klubów i pracowników hoteli. Potem przewidujecie testy na obecność koronawirusa. Jak to technicznie zorganizować?

Zdajemy sobie sprawę, że to trudne. Nie jesteśmy oderwani od rzeczywistości, śledzimy najnowsze doniesienia medialne. Widzimy, że dostępność tych testów jest problemem. To nie jest temat do rozwiązania w najbliższych dniach. Natomiast być może w przyszłości pojawią się nowe opcje ze względu na rozwój laboratorium i metod walki z wirusem. Nie jestem specjalistą od epidemii, ale być może taka możliwość się pojawi.

Co z ludźmi odpowiadającymi za realizację transmisji i innymi pracownikami obsługi meczowej?

Nie wszyscy pracownicy mają jakikolwiek kontakt z zawodnikami. Na przykład  kamerzyści, którzy po prostu ustawiają się w konkretnym miejscu, z dala od piłkarzy i sztabów szkoleniowych. W innych przypadkach pewnie trzeba by było poddać ludzi proponowanemu przez nas reżimowi. Ale powtarzam – to tylko pomysł, nie gotowe rozwiązanie.

Reklama

Pojawia się kwota waszego pomysłu – 25 milionów złotych. Konsultowaliście to już z klubami?

Rozmawialiśmy z prezesami. W pierwszej kolejności każdy mówi – to jest trudne, nierealne. Każdy w pierwszej chwili reaguje wątpliwościami. Ale wielu prezesów nie zamyka się na tę koncepcję. Chcą ją przemyśleć, zgłosić swoje uwagi. Mamy trudny moment. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w każdym klubie chociaż jedna osoba zastanowiła się na spokojnie, co zrobić, żeby przygotować się na grę w nowych realiach. Możliwe, że nasz projekt – może na zmienionych zasadach, może w innej formule – będzie musiał prędzej czy później być wprowadzony, bo innego wyjścia nie będzie.

Braliście pod uwagę opinie ekspertów, epidemiologów?

Podstawowe założenie tej koncepcji to dbałość o zdrowie, od tego nie odstępujemy. Zrealizowanie naszego pomysłu musi się wiązać z poluzowaniem przepisów. To oznacza, że ktoś w Ministerstwie Zdrowia i w Sanepidzie uzna, że sytuacja nie jest już tak niebezpieczna jak wcześniej. Nie mówimy: “Panowie, pakujcie się w piątek i jedziemy na kwarantannę”. Podpieramy się analizami, które muszą wypływać przede wszystkim ze strony organów władzy.

W piłkarskiej rodzinie jest generalnie nastawienie, że trzeba już myśleć o anulowaniu sezonu?

Każdy klub patrzy na swój interes w tym wszystkim, ale z moich rozmów z większością prezesów wynika, że kluby mają nadzieję, iż przynajmniej trzydzieści kolejek uda się rozegrać. Czy to jest nadzieja płonna? Tego nie wiemy. My wrzucamy pod rozwagę, pod analizę coś, co za jakiś czas być może będzie musiało być zastosowane. A może nie i zostaniemy zapamiętani jako ci, którzy postanowili się głośniej odezwać zamiast siedzieć cicho.

Kwestie sportowe są waszą motywacją, czy chodzi tylko o finanse?

Jednego i drugiego nie da się odłączyć. Nie odejdziemy od tego, że najważniejsze jest zdrowie zawodników, ale aspekt finansowy jest bardzo istotny. Każdy klub analizuje swoje straty związane z biletami, sponsorami. Do tego dochodzi ostatnia transza z kontraktu telewizyjnego. Samej podstawy około 1,5 miliona dla klubu z takiej półki jak Raków. Proszę zwrócić uwagę na jeszcze jedna rzecz – jeśli nasza koncepcja zostałaby w takiej czy innej formie wprowadzona w życie, to nie tylko zyskujemy my, bo gramy i kibice, bo oglądają. Nakręcamy w ten sposób koniunkturę. Choćby w tych ośrodkach. Choćby wśród tych ludzi, którzy wezmą w tym udział. To będzie miało swoją wartość. Poza tym – jeżeli jako Polska będziemy w tej trudnej sytuacji najlepiej zorganizowani i najbardziej pomysłowi, to możemy jeszcze na tym wszystkim coś zyskać. Znam ludzi, którzy dzisiaj pasjonują się rozgrywkami ligi białoruskiej. Może ktoś z innych krajów zaciekawiłby się rozgrywkami ligi polskiej? To wielopłaszczyznowy temat.

Nasz projekt może nie być na tu i teraz. Ale może się okazać, że od lipca czy sierpnia zastosowanie tych rozwiązań będzie jedynym wyjściem, by rozpocząć w Polsce kolejny sezon ligowy.

Czwartek będzie istotny. Wasza propozycja zostanie przedyskutowana na poziomie Ekstraklasy.

Proszę pamiętać – my tę koncepcję stworzyliśmy, przekazaliśmy do Ekstraklasy i do klubów. To są zręby. My możemy być teraz tylko ciałem doradczym, przedstawiać dodatkowe założenia. W tej chwili wszystko będzie poddawane jakimś pracom, jeżeli zdecydują się na to Ekstraklasa i kluby. Ale nie spodziewam się, że w czwartek nastąpią jakieś radykalne decyzje. Poznamy tylko opinię ludzi odpowiedzialnych za logistykę rozgrywek.

rozmawiał WOJCIECH PIELA

fot. 400mm.pl

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Hansi Flick niczym Xavi. “Gówniany listopad” się przedłużył

Patryk Stec
0
Hansi Flick niczym Xavi. “Gówniany listopad” się przedłużył

Komentarze

6 komentarzy

Loading...