Reklama

Zagrzeb po trzęsieniu ziemi. Kądzior: „Czułem się jak bohater horroru”

Szymon Podstufka

Autor:Szymon Podstufka

22 marca 2020, 12:54 • 4 min czytania 2 komentarze

Dziś rano z Zagrzebia napłynęły hiobowe wieści, że w stolicy Chorwacji doszło do potężnego trzęsienia ziemi, które zabrało dobytek życia wielu ludzi i wypędziło mieszkańców na ulice.

Zagrzeb po trzęsieniu ziemi. Kądzior: „Czułem się jak bohater horroru”

Nie istnieje coś takiego, jak dobry moment na klęskę żywiołową. Ale też trudno wyobrazić sobie gorszy niż ten, kiedy jednocześnie cały świat zmaga się z pandemią koronawirusa. No bo z jednej strony z domu wychodzić nie powinieneś, wirus SARS-CoV-2 przenosi się najlepiej w dużych skupiskach ludzkich. Ale wyjść musisz, w najlepszym wypadku ze względów bezpieczeństwa, w najgorszym – bo właśnie straciłeś dach nad głową.

Z każdą minutą spływa coraz więcej przerażających zdjęć ukazujących Zagrzeb pod gruzami. Wielkie elementy budowli leżące na chodniku, samochody pod gruzami, mieszkania bez ścian i dachów. Wojsko na ulicach, kobiety z noworodkami na rękach. Ludzie z domu starców musieli opuścić placówki, bo te w każdej chwili mogły się zawalić. Obrazki jak z filmu katastroficznego.

— Moja żona obudziła się przerażona, z krzykiem. Chwilę po niej obudziłem się ja. Przez pierwszych 15-20 sekund czuliśmy się, jakby zbliżał się koniec świata. Zerwaliśmy się z łóżek, żeby zobaczyć, co się dzieje na zewnątrz. Cały dom się trząsł. Ze ścian pospadały nasze zdjęcia, obrazy, potłukły się naczynia. Widziałem też zdjęcia na naszej klubowej grupie na WhatsApp, chłopaki wrzucali, jak wygląda to bliżej centrum miasta. Ludzie, którzy stracili dach nad głową, pozasypywane samochody, porozwalane domy. My, w porównaniu do nich, nie jesteśmy w jakikolwiek sposób poszkodowani — relacjonował na antenie Weszło FM Damian Kądzior, piłkarz Dinama Zagrzeb.

— Zaczęło się o 6:30. Były trzy trzęsienia: jedno 5,5 w skali Richtera, kolejne – 5,0 i trzecie – 3,7. Chorwackie media piszą, że to największe trzęsienie ziemi od 140 lat. Kiedy się obudziłem i o tym usłyszałem, modliłem się tylko, żeby to nie był Split, bo tam w tym momencie jest moja rodzina. Dwa lata temu tam doszło do trzęsienia ziemi, to nic przyjemnego poczuć to na własnej skórze — mówi nam Łukasz Gikiewicz, piłkarz jordańskiego Al-Faisaly, od rana relacjonujący sytuację z Zagrzebia na swoim Twitterze.

Reklama

https://twitter.com/gikiewiczlukasz/status/1241667904170602496

Zaraz po trzęsieniu ziemi premier Chorwacji Andrej Plenković wydał rozkaz dla wszystkich inżynierów, żeby wyszli na ulice i zaczęli sprawdzać stan budynków. Aby oceniali, gdzie można bezpiecznie wrócić, a które w tej chwili nie nadają się do mieszkania. Ci, którzy nie będą mieli gdzie się podziać, zostaną ulokowani w Arenie Zagrzeb, największej hali sportowej w Chorwacji, gdzie odbywało się między innymi KSW 51.

— To chyba najgorszy scenariusz, jaki mogło napisać życie. Panujący koronawirus i trzęsienie ziemi. Nie możesz się izolować, musisz teraz być w skupisku ludzi, bo nie masz gdzie się podziać, musisz czekać na znak od władz państwowych, od miasta. Na pewno spowoduje to większej zarażeń niż byłoby bez tego trzęsienia. Koronawirus w Chorwacji wszedł w trzecią fazę, przed tym krajem największe uderzenie, to może tylko zwiększyć jego skalę — mówi Gikiewicz.

Jednego dnia dostajemy z klubu zalecenie, że nawet nie musimy trenować, bo nie wiadomo, kiedy zacznie się liga. By nie wychodzić z domu, gdy nie musimy. A kolejnego przychodzi wiadomość, żeby opuścić domy, mieszkania i udać się w bezpieczne miejsce, gdzie nie ma żadnego budownictwa, żeby na nas nic się nie zawaliło. Takich korków, jak dziś o 7:00-7:30 w Zagrzebiu, to dawno nie widziałem. No i teraz setki ludzi stoją na ulicach, wszyscy w maskach, rękawiczkach. Niektórzy stracili dorobek całego życia. Pierwszy raz widziałem coś takiego. Czułem się, jakbym był bohaterem jakiegoś horroru.

Na trzęsieniu ziemi z wczesnego poranka się nie skończyło. — Później jeszcze co kilkanaście-kilkadziesiąt minut były małe, ale odczuwalne wstrząsy. Jednosekundowe. Siedzieliśmy w salonie i nagle okna zaczynały się trząść, spadło z półki kilka książek — mówi Kądzior.

Reklama

— O 9:04 było trzęsienie o sile 3,1 w skali Richtera odczuwalny na głębokości 7 kilometrów, potem o 9:10 kolejne o sile 3,0 odczuwalny na głębokości 5 km i o 10:11 jeszcze jedno – 3,2 w skali Richtera, odczuwalny na głębokości 5 km — dopowiada Gikiewicz.

Największe zniszczenia są w centrum. Praktycznie wszystkie najważniejsze zabytki Zagrzebia ucierpiały. Kościoły, klasztory. Nie zawaliły się co prawda w stu procentach, ale trochę czasu zajmie posprzątanie tego wszystkiego, o odbudowaniu nie wspominając.

Czy katastrofę można było przewidzieć? Mówi Damian Kądzior: — Normalnie nie czytamy chorwackich portali, nie oglądamy tutejszej telewizji, ale dziś zajrzeliśmy i widzieliśmy wypowiedź jednego człowieka, że spodziewano się, że takie trzęsienie ziemi może się wydarzyć. Rzecz w tym, że trudno było określić, kiedy coś takiego miało się stać. Co gorsza, w ciągu najbliższych tygodni, może miesięcy takie trzęsienie ma szansę się powtórzyć, mówi się, że może być nawet mocniejsze niż było dzisiaj.

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
0
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

2 komentarze

Loading...