Przez pierwsze dwa kwadranse dzisiejszego starcia Herthy Berlin z Werderem Brema nic nie wskazywało na to, że goście wypuszczą z rąk komplet punktów. Prowadzili dwiema bramkami już po sześciu minutach spotkania, kreowali sobie kolejne sytuacje strzeleckie, natomiast gospodarze mieli olbrzymie kłopoty ze skleceniem jakiejkolwiek składnej akcji. Właściwie to do teraz się zastanawiamy, jak to możliwe, że przyjezdni nie zapiszą sobie ostatecznie na koncie trzech oczek. Wytłumaczyć ten fenomen można chyba tylko w jeden sposób – Werder jest równie cienki jak Hertha.

Mecz był dość ważny dla układu tabeli – gdyby Hertha przegrała z przedostatnim w stawce Werderem przed własną publicznością, byłby to jasny sygnał – „Stara Dama” na finiszu sezonu Bundesligi może się uwikłać w walkę o utrzymanie. Ostatecznie zawstydzającej porażki udało się uniknąć, mecz zakończył się remisem 2:2.
A jednak nie bylibyśmy tacy pewni, czy kibice berlińskiej ekipy będą mogli spać spokojnie, gdy sezon wkroczy w decydującą fazę.
Skąd te wątpliwości? Cóż – styl gry Herthy niezmiennie woła o pomstę do nieba.
DO 1205 ZŁOTYCH BONUSU NA STARCIE? TYLKO W EWINNER
Jako się rzekło, goście z Bremy zanotowali spektakularne wejście w mecz. Na prowadzenie wyszli już po trzech minutach gry. Joshua Sargent wykorzystał pasywną postawę obrońców Herthy i potężnie huknął zza szesnastego metra, poza zasięgiem bramkarza gospodarzy. Cztery minuty później stadionowy zegar wskazywał już wynik 0:2. Tym razem gola na swoim koncie zapisał Davy Klaassen po świetnym dośrodkowaniu Milota Rashicy. Znowu – katastrofalna postawa berlińskiej defensywy. Właściwie zero presji na zawodniku sposobiącym się do wrzutki, Klaassen pozostawiony zupełnie bez opieki wewnątrz pola bramkowego. No po prostu widać gołym okiem, że Hertha to jest obecnie zgraja piłkarzy, a nie poukładany, zgrany zespół. Dla Herthy takie zbrodnie na początku meczu to już recydywa – pamiętamy doskonale ich niedawny pościg od 0:3 do 3:3.
Z drugiej strony, gdyby ktoś spojrzał tylko na statystyki pierwszej odsłony spotkania, mógłby powiedzieć: Werder nie zasługiwał na prowadzenie. Bremeńczycy oddali bowiem tylko trzy strzały na bramkę. Cienko, przy dziesięciu uderzeniach Herthy. Ale prawda jest taka, że te strzały w wykonaniu gospodarzy to były zwykle jakieś chaotyczne kopnięcia z kompletnie nieprzygotowanych pozycji, z których nic nie wynikało. Hertha z gry nie potrafiła stworzyć właściwie żadnego realnego zagrożenia pod bramką Werderu.
2 GOLE BAYERNU i 2 ŻÓŁTE KARTKI AUGSBURGA PO KURSIE 1,75! SPRAWDŹ CUSTOM BETY W EWINNER!
Przydał się zatem stały fragment – w 41 minucie Niklas Stark najwyżej wyskoczył w polu karnym i skierował futbolówkę do siatki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Wydaje się, że to był kluczowy moment dla przebiegu całego spotkania. Gdyby Hertha tej bramki kontaktowej w porę nie zdobyła, o odrobieniu strat chyba nie mogłoby być mowy.
Trzeba gospodarzom oddać, że im dłużej trwał mecz, tym większa była ich przewaga. W drugiej połowie starcie zaczęło się toczyć wręcz pod ich dyktando, bo Werder wyraźnie spuścił z tonu. Efekt? Trafienie wyrównujące i uratowany punkcik. Matheus Cunha przytomnie dopadł do odbitej piłki i wpakował ją do sieci, ustalając wynik spotkania na 2:2. Brazylijczyk mógł generalnie trochę dziś irytować – często podejmował nieprzemyślane decyzje, wprowadzał trochę chaosu swoimi ciągłymi próbami strzału. Co nie zmienia faktu, że i tak był najjaśniejszą postacią ofensywy Herthy. Widać, że jest to napastnik, który potrafi sam sobie wykreować sytuację strzelecką.
Tego samego nie można powiedzieć o Krzysztofie Piątku.
PRZYNAJMNIEJ 4 GOLE W DERBACH ZAGŁĘBIA RUHRY? KURS 1,96 W EWINNER!
Zastanawialiśmy się długo, czy występu Polaka w dzisiejszym spotkaniu nie podsumować po prostu minutą ciszy, ale jednak kilka słów na temat Krzyśka powiemy. Kilka, bo napastnik nie dostarczył obszernego materiału do analiz. Mnóstwo strat, nieudolnie wymuszanych przewinień, przez znaczną część spotkania odcięty od gry. Współpracy z Cunhą – brak. Obaj napastnicy graja głównie pod siebie, ale Brazylijczykowi wychodzi to zdecydowanie zgrabniej.
Nie da się na temat Piątka powiedzieć nic pozytywnego. Zszedł z boiska w 78 minucie. Wydaje się, że i tak dość późno, ponieważ pożytek był z niego marny, a może i nawet żaden.
Hertha zaprezentowała się słabo, ale Polak i tak był jednym z najgorszych aktorów tego widowiska. Niepokojąco to wygląda.
HERTHA BERLIN 2:2 WERDER BREMA
N. Stark 41′, M. Cunha 60′ – J. Sargent 3′, D. Klaassen 6′
fot. NewsPix.pl
Krzysztof Piątek to był „one season wonder” i nic więcej. Zakładam, że w ciągu 3 lat wróci do Ekstraklasy.
Nawet nie cały sezon. Końcówka ubiegłego już była słaba i jechał na nazwisku.
Piątek się skończył, czas na Sobotę. Gra jeszcze Waldzio w ogóle?
O, w Googlach widzę na ostatnio popularnym skrócie że gra i to nawet się wyróżnia, tylko że „Ekstraklasowością” xD
Ale strzelił i to się liczy:) podejrzewam, że gdyby się nie wypierdolił to bramkarz by mu wyjął te piłkę.
A nie widziałeś jak się ostatnio pięknie na piłce wyjebał? Widać było szkolenie E-Klapy
Pojdzie do Turcji albo do Rosji – ci glupcy przeplacaja zdezelowanych odrzutow z top 5 lig. Ewentualnie kraje egzotyczne z bogatymi magnatami. W Polsce nikt mu pensji nie oplaci… zbyt wygorowane wymagania.
Zgubił go brak pokory , zbyt szybko uwierzył w brednie , że jest gwiazdą. W Serie A strzelał tylko dlatego , iż obrońcy traktowali go ” z przymróżeniem oka ” . Skuteczność skończyła się w momencie gdy zaczęli go pilnować. Wtedy też ujawniły się wszystkie braki. Następny przystanek – Rosja.
Mnie sie wydaje a nawet jestem pewien ze on sie wypowiadal z wielka pokora i nie gwiazdozyl. To nie to. Co do drugiego zdania jestem w stadnie sie zgodzic. Juz sie go nauczyli.
gość zarejestrowął prawa autorskie do cieszynki. dalej od pokory stoi już chyba tylko Zlatan.
Jak w Milanie, każdy kontakt z piłką = leży. Coś mu się w głowie pojebało.
pewnie wciąż się zastanawia, czy odejdzie z Milanu za 60, cz może 70 milionów euro.
Jemu się pojebało w momencie opatentowania tej kretyńskiej cieszyński. Tu faktycznie okazał się „mistrzem” , bo nikt wcześniej nie wykonał tak debilnego ruchu!
Wiecie co jest najlepsze? Ze ten kabareciarz za chwile znowu dostanie powolanie i pojedzie na EURO…On jest nawet za slaby na ta beznadziejna Herthe. Juz nawet Niemcy go jada na swoich portalach. Matko boska…Komedia.
Piątek to nigdy nie byl wirtuoz, raczej „padlinozerca” w najlepszym wypadku. Problem w tym, ze taka gra skonczyla sie na „kill ’em all” a samemu Piatkowi rozmiekczyko mózg od wody sodowej. Ratunek jest jeden – wziąć się, kuhwa, do roboty!
Byłem zły na Milan, że gnoja Piątka ale to jednak on był słaby. Przyszedł Ibra i da się grać w ataku, nie wszystko to wina kolegów z drużyny.
Obawiam się że to się skończy w Cracovii. I to szybciej niż można się spodziewać.
Nie w Cracovii, tylko w Lechii. Do e-klapy wraca się w 90% przypadków do Lechii.
>>Mecz był dość ważny dla układu tabeli – gdyby Hertha przegrała z przedostatnim w stawce Werderem przed własną publicznością, byłby to jasny sygnał – „Stara Dama” na finiszu sezonu Bundesligi może się uwikłać w walkę o utrzymanie<<.
Przecież Hertha jest uwikłana w walkę o utrzymanie i to już od jakiegoś czasu. I będzie uwikłana do końca sezonu.
Ile było pisania aby się Piątkiem nie podniecać bo to jednosezonowy pierd jak Teodorczyk? Ile hejtu było w stronę osób, które tak pisały to szkoda nawet wspominać.
Teraz pięknie się to sprawdza.
Zaraz wyląduje w Belgii gdzieś, albo w Championship, a za kilka latek jako upadła ,,gwiazda” zawita w ekstraklasie.
EX czeka spokojnie.
Chlopak ogral z pieniedzy Europe:).
Prztyczek w nos tym którzy gotowi byli byli wywalać Lewego z kadry kosztem Piątka. Krzysiek to napastnik dużo bazujący na byciu w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. I tyle. To z kolei uzależnione jest trochę od szczęścia. Lewy uzależniony od szczęścia nie jest bo jest – i chwała mu za to – jebanym zawodowcem. Można się śmiać z diety jego żony, można mówić że nie ma tego talentu czy techniki co Messi, ale zarówno on jak i Ronaldo prowadzą się jak pierdolone maszyny i dlatego potrafią tyle lat utrzymywać formę.
Piątek ostatni dobry mecz rozegrał w 1979 roku.
Jaki kraj taki Inzaghi
Piątek = Teodorczyk
Od kiedy się poniżył przed żydami zaczął się jego zjazd
Miał sezon konia. Zdarzało się setkom, jak nie tysiącom piłkarzy w karierze.
To ty napastnika, który potrzebuje drużyny pod niego, bo sam niewiele wykreować potrafi.
Niestety głowa to problem. Owszem nie jest to Teodorczyk, Krycha czy Grosik, ale Lewemu to może podeszwy pastować.
Według mnie poziom ligii greckiej czy tureckiej.
http://3cam.live/
Cholera. Niemcy mogliby krytykować Piątka tak jak my nabijamy się z Serrarensa, Exposito, Djuranovica, Maniasa i.t.p.
Smutne, też że Milan bez niego wygląda dużo lepiej. W rankingu napadziorów kadry w tej chwili jest daleko nie tylko za Lewym, ale i Milikiem.
Kto wie czy nie lepiej jako napastnika nr 3 sprawdzić Świderskiego czy nawet Przybyłkę. No chyba, że nagle wróci skuteczność, czego rewolwerowcowi wypada życzyć
Ciekawe co na to ekspert Tomek Hajto