Nie da się przejść obojętnie obok tego, co w ostatnich tygodniach z tą ligą robi Legia Warszawa. W trakcie zimowej przerwy mówiliśmy o możliwym duopolu na rundę wiosenną, gdzie legioniści mieli się ścigać z Cracovią o tytuł mistrza kraju. Wtedy wicemistrzowie Polski mieli nad „Pasami” dwa punkty przewagi, nad trzecią Pogonią trzy oczka, nad czwartym Śląskiem cztery. Na przestrzeni miesiąca Legia włączyła piąty bieg i uciekła wiceliderowi na dziewięć punktów, czwarty Lech traci już do lidera dziesięć punktów.

Ale dobrze wiemy, że między skutecznym punktowaniem a dobrą grą jest znacząca różnica. Można zdobywać punkty bez dobrej gry, ale na ogół wygląda to jak ślizganie się z kolejki na kolejkę. Legia w tych ostatnich pięciu kolejkach nie prześlizgnęła się przez żaden z meczów. Ona po prostu dominowała i nic nie wskazuje na to, by regularność w punktowaniu nagle miała się skończyć. Dobre wyniki są poparte efektowną grą w ataku i bardzo solidną postawą w defensywie.
Legia nie tylko wyróżnia się dziś pod każdym względem na tle ligi, ale też gołym okiem widać, że zespół Aleksandara Vukovicia w ostatnich pięciu kolejkach gra na podkręconym tempie. Legia 2020 na tle Legii z całego sezonu jest jeszcze silniejsza. Potwierdzają to też liczby.
W całym sezonie 2019/20 Legia ma średnio 2,02 goli oczekiwanych (expected goals) na mecz. Czyli według algorytmu powinna strzelać z wykreowanych sytuacji średnio dwa gole na spotkanie. Legia 2020 ma xG na mecz na poziomie 2,56.
Legia w całym sezonie ma średnie posiadanie piłki na mecz około 52,95%. Legia 2020 – 56,16%.
Legia na przestrzeni całego sezonu wykonuje średnio 150 podań do przodu na mecz. Legia 2020 – 158,4 na mecz. Podobnie jest z podaniami w ofensywną tercję boiska (ta 1/3 boiska najbliżej bramki rywala) – w całym sezonie 57 na mecz, w pięciu ostatnich kolejkach już 60. Legioniści grają też szybciej i dokładniej – w całym sezonie wykonują średnio 3,84 podania na jedno przejęcie posiadania, w tym roku 4,13.
Organizacja gry warszawskiego zespołu weszła na jeszcze wyższy poziom, ale ze świecą szukać tak silnej drugiej linii w jakimkolwiek klubie na przestrzeni ostatnich sezonów. Piątka pomocników z Antoliciem, Martinsem, Wszołkiem, Gwilią i Luquinhasem robi różnicę wymiennością pozycji, jakością poszczególnych piłkarzy, ale i zróżnicowaniem w umiejętnościach. Obok świetnego w kreacji i przy stałych fragmentach gry Gruzina jest jeden z najlepszych dryblerów ligi Luquinhas, na drugim skrzydle pazerny na gole Wszołek, za nimi kreator dyktujący tempo gry Martins i klasyczny box-to-box Antolić. Tu po prostu wszystko się zgadza. Jeśli dorzucimy do tego wysoko grającego Karbownika potrafiącego zyskiwać przestrzeń samymi rajdami oraz schodzącego do pomocników Kante, to dostajemy środek pola, z którym trudno podjąć rywalizację.
Legia też poprawiła grę w defensywie. Właściwie poza meczem z Rakowem nie pozwoliła rywalom na stworzenie dwóch-trzech groźnych sytuacji w meczu. Znów zerkamy w liczby:
– Lechia nie oddała żadnego celnego strzału, miała xG na poziomie 0,05
– Cracovia oddała cztery celne strzały, xG na poziomie 1,0, ale z tego aż 0,75 to rzut karny
– Jagiellonia oddała dwa celne strzały, xG na poziomie 0,39
– ŁKS oddał jeden celny strzał, xG na poziomie 0,66
Jeśli wyjmiemy z tego zestawienia mecz z Rakowem (7 celnych strzałów, xG 2,94 – najlepsze w meczu z Legią w tym sezonie) oraz rzut karny „Pasów”, to wychodzi na to, że w czterech meczach legioniści pozwolili na oddanie na bramkę Majeckiego sześciu celnych uderzeń, a przeciwnicy stworzyli sobie tyle okazji strzeleckich, że wynik goli oczekiwanych wyniósł łącznie 1,85 xG. To pokłosie poprawy skuteczności legionistów w grze defensywne. Znów odwołując się do zestawienia „Legia w tym sezonie / Legia w 2020 roku” – liczba przejęć piłki przez warszawian wzrosła z 86 do 92 na mecz, a skuteczność pojedynków w defensywie z 59 do 62%.
Nie wiemy gdzie jest ligowy sufit ekipy Aleksandara Vukovicia, ale dziś na chwilę kibice tego klubu mogą poczuć się jak za kadencji Henninga Berga czy Stanislava Czerczesowa, gdy – cytując klasyka polskiej kinematografii – Legia zakładała rywalom chomąto i orała nimi pole.
źródła danych: InStat, Wyscout
fot. FotoPyk
W Seulu i innych miastach palić w miejscach publicznych nie można, ale za to picie kwitu jest w pełni legalne. Wodę, ale też kwit, należy lać w szkło, trzymając butelkę w obu rękach.
to poproszę o porównanie tych pięknych statystyk z początkiem sezonu i występem L w pucharach… tak z czystej ciekawości.
Tylko po co? Z artykułu jasno wynika, że w tej rundzie Legia gra lepiej niż w poprzedniej. Vuko wykonuje dobrą robotę.
Co gorsza, Legia może złośliwie zignorować klątwę weszło i wygrać z Piaste, przez co głupio bedzie pisać w nowym dziale #mniodekchuj_boguskrul
A gdyby z całego sezonu wyjąc wszystkie sytuacje strzeleckie przeciwników Legii, to zsumowany współczynnik xG wyniósłby 0.00
azjatyckie dupska widzę mocno rozluźnione . lekko się zepną jak dostaną w niedzielę w pizdunie od mocarnych piastunek 🙂 Wtedy po wizycie na Bułgarskiej, która pokaże tą róznicę wielu klas kurewki nad tą ligą , zostaną 4 punkty nad Lechem. trzy kolejki do końca w tym wyjazdy na Wisłe i do Żaboli. Oj się zepną :):) już widzę te lamenty „warszawiaków” spod Małkinii na weszlo….
No no, wstawaj, zesrałeś się.
Marcepan urodzony daleko od szosy, mimo, że biedny internet miał.
marcepan ale ty zjebany jesteś…
myślą nieskażona facjata słynnego Vuko pokazana na górze idealnie pasuje na frontmena tej europejskiej potęgi :):):)
tak, w niedalekiej przeszłości byli już tacy fizjonoznawcy, którzy mierzyli czaszki i szukali aryjskości…
Zamiast pluc z daleka jak jakies cioty pogodzcie sie z tym ze dzisiaj mamy po prostu silna druzyne. No a teraz srajcie sie dalej. Nic innego wam nie pozostalo.
„Legia zakładała rywalom chomąto i orała nimi pole.” W sumie tak to wygląda. Dobry tekst.
No cóż, chomąto czeka.
raczej jak za Czerczesowa. ale jeszcze za wcześnie na peany. skoro średnia teraz skoczyła do góry, to zawsze może spaść do dołu.
Mało kto wierzył w taki scenariusz, większość miała bekę z Legii, ale byli tacy którzy to przewidzieli.
Wiecie co jest najlepsze w tej Legii, nie ma w tym grama przypadku, od początku sezonu wszystko było temu podporządkowane, plan działania, transfery, dobór zawidników itp…
Pierwszy raz od dawna nie jest to robione na wariackich papierach.
Jak to mówią „so far so good so what”. I tego na szczęście trzyma się Vukovic. Zaczął mądrze mówić, a nie pierdolić o prawdziwych legionistach i zapierdalaniu.
To tylko ekstraklapa. Zaraz może być dołek. Za wcześnie na podniecanie się. Nie ma dobrego punktu odniesienia, bo pozostałe „zespoły z potencjałem” grają słabo i to Legii dużo pomaga. Prawdziwa weryfikacja wartości zespołu do końca zasadniczej części sezonu to chyba tylko mecz na wyjeździe z Lechem, który wychodzi z dołka i się rozpędza.
Grają dobrze jako zespół i to może wystarczyć na ekstraklapę. Nie ma jednak Legia w mojej ocenie zawodników zdecydowanie wybijających się na tle nawet krajowym. A dopiero to robiłoby prawdziwe wrażenie i dawało rzeczywiste nadzieje na dobry wynik w Europie.