Reklama

Traktat o wychodzeniu z kryzysu

Autor:

03 marca 2020, 10:58 • 3 min czytania 0 komentarzy

Zarówno kibice Pogoni jak i Jagiellonii mają prawo czekać na mecze swoich klubów z niepokojem. Co tu kryć: ani jedni, ani drudzy, nie są piłkarską odpowiedzią na koszykarski Dream Team z Barcelony; ani jedni, ani drudzy, nie realizują aktualnie swoich oczekiwań, czy wręcz po prostu swojego potencjału. Remis dzisiaj nie urządza nikogo: jedni i drudzy chcą zacząć pisać traktat o wychodzeniu z kryzysu.

Traktat o wychodzeniu z kryzysu

Można powiedzieć, że Jagiellonia chwyciła za pióro z Lechem Poznań, ale też chodzi tutaj o kwestię skali. Jej wcześniejsze mecze były tak beznadziejne, że jedna udana połowa z Kolejorzem urasta do rangi wydarzenia. Gospodarze byli napakowani jak sklepowe siaty po zakupach na cały tydzień. Ale potem przyszły grande pudła Christiana Gytkjaera – tak, coś w grze Jagi drgnęło, nie była tak bezpłciowa jak w Warszawie, ale wciąż gdyby tylko Duńczyk był sobą w chociaż 40%, to by tego meczu nawet nie zremisowała.

Kontroli meczu nie było.

Trudno mówić więc o przełomie.

Reklama

Niemniej nie dziwi nas, że Petew na konferencji trzymał się tej pierwszej połowy jak tonący wiadomo czego: – W sobotę pokazaliśmy naszą inną, lepszą twarz, o której mówiliśmy już od jakiegoś czasu. Wszyscy muszą zrozumieć, że to właśnie jest nasza droga. Do każdego kolejnego spotkania musimy podchodzić z takim nastawieniem, z takim duchem. Co do drugiej połowy, to prawda, źle ją zaczęliśmy. Zwłaszcza pierwsze trzy minuty drugiej odsłony spotkania były złe w naszym wykonaniu. Daliśmy Lechowi szansę na zdobycie gola, mogli mieć rzut karny. Uważam, że w tamtym momencie straciliśmy pewność siebie.

Paradoksalnie na korzyść Jagi działa to, że jest na samym dnie tabeli 2020. Tu naprawdę może być tylko lepiej.

Screen Shot 03-03-20 at 10.11 AM

Źródło: 90minut.pl

Na pytania o kryzys musi też odpowiadać Kosta Runjaic. I trudno się szczególnie dziwić: Pogoń miała w tym sezonie spore ambicje, w pewnym momencie jesieni sugerowano, że może być tegorocznym Piastem Gliwice. Puchary pozostają planem minimum.

Ale gdy spojrzymy na sześć ostatnich meczów…
– 0:1 z Wisłą Kraków (w)
– 0:1 z Koroną (d)
– 3:2 z Wisłą Płock (w)
– 0:0 ze Śląskiem (d)
– 0:0 z ŁKS-em (w)
– 1:3 z Górnikiem (w)

Reklama

Jeden, jedyny szalony mecz z Wisłą Płock, która już witała się z gąską, już była w ogródku. Ale to krótki zryw efektownej i skutecznej gry, poza tym natomiast nad grą Pogoni unosi się atmosfera frustracji.

Runjaic broni się: – Kryzys? Zależy jak go definiujemy. Jeśli Bayern Monachium przegra trzy mecze w sezonie to jest to kryzys. W przypadku dwudziestej czwartej kolejki i sytuacji Pogoni to nie nazwałbym go kryzysem.

Z drugiej strony, mówi też tak: – Nie jesteśmy  zadowoleni. Zatraciliśmy nasze fundamenty i nie gramy widowiskowo oraz kombinacyjnie. Ponosimy za to odpowiedzialność i musimy poprawić się, choć z drugiej strony mierzyliśmy się z odpowiednio przygotowanymi przeciwnikami. Rywale dużo biegali i utrudniali nam życie, a Górnik z zimną krwią wykorzystał popełnione przez nas błędy. Oczekuję od wszystkich zawodników poprawy.

Jagiellonia próbowała tutaj wiosną albo Puljicia, albo Bidy – ten drugi faktycznie grał jako dziewiątką prawie całą karierę juniorską. Pierwszego na razie liga wzięła w swoje tryby i brutalnie się z nim obchodzi.

Na ten moment więcej bramek od dostępnych w kadrze dziewiątek Jagi ma Bartosz Kwiecień czy Bogdan Tiru. Petew będzie musiał szyć.

Doskonale rozumie go Runjaic, który został z bezużytecznym Maniasem i równie słabym Benyaminą. Adam Frączczak przeciw Jadze strzelił pierwszą bramkę po chorobie, ale aktualnie także zmaga się ze zdrowiem. Są Cibicki i Spiridonović, ale obaj nie są klasycznymi napastnikami – tu także trzeba szyć.

Nie będziemy spłycać problemów tych drużyn do samego wykończenia, bo gołym okiem widać, że przede wszystkim nie kreują sytuacji, mają problem z płynnością gry. Ale to też jakoś tam wymowne – jedni i drudzy ze sporymi ambicjami, a z łataniem dziur na było nie było kluczowej pozycji.

Zarówno Pogoń jak i Jagiellonię łączą problemy z zestawieniem ataku. Najlepsi napastnicy wyfrunęli: Buksa do MLS, Klimala na podbój Szkocji.

1

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...