Reklama

Owocna końcówka okna polskich graczy. Piątek w Hercie, Grosik w WBA

redakcja

Autor:redakcja

31 stycznia 2020, 08:41 • 9 min czytania 0 komentarzy

Ważni zawodnicy reprezentacji zmieniają barwy, nie może więc być inaczej – w prasie rządzą teksty przede wszystkim o Piątku w Hercie czy Grosickim w Hull.

Owocna końcówka okna polskich graczy. Piątek w Hercie, Grosik w WBA

GAZETA WYBORCZA

Milan ostatecznie pozbył się Krzysztofa Piątka. Przygoda Polaka z Mediolanem trwała zaledwie rok.

Jego kariera stanowi zagadkę. Gdy jako gracz zupełnie anonimowy wylądował w Italii, wręcz eksplodował – urządził sobie kanonadę intensywniejszą niż najwybitniejsi debiutanci w Serie A z przeszłości, z Andrijem Szewczenką (laureatem Złotej Piłki) na czele. W czwartek minął okrągły rok od pierwszego gola wbitego przez Piątka w barwach rossonerich, który otworzył serię siedmiu bramek zdobytych w pięciu meczach. W ciągu kilku tygodni ustrzelił wtedy więcej niż w całym bieżącym sezonie. I ostatnie 305 minut w lidze włoskiej prześlęczał w rezerwie.

Zrzut ekranu 2020-01-31 o 07.14.39

Reklama

SUPER EXPRESS

Legia zarobi 45 milionów w tym okienku transferowym za sprawą Majeckiego i Niezgody.

To okienko transferowe przejdzie do historii Legii i polskiej piłki. Wicemistrz Polski sprzeda swoje dwie gwiazdy – Radosława Majeckiego (21 l.) do AS Monaco i Jarosława Niezgodę (25 l.) do Portland Timbers. Za te dwa transfery warszawski klub zarobi ogromne pieniądze, 45 mln zł. Żaden z polskich klubów nie może się pochwalić takim zyskiem.

Majecki został sprzedany do AS Monaco za 7 mln euro (30 mln zł). Bramkarz reprezentacji Polski podpisał kontrakt do 2024 r. Zysk klubu z Łazienkowskiej przy tej transakcji może jeszcze wzrosnąć, bo zagwarantował sobie bonusy i procenty od kolejnego ewentualne- go transferu.

Zrzut ekranu 2020-01-31 o 07.17.58

Selekcjoner reprezentacji Macedonii uważa, że Jagiellonia ściągając Dajana Ilieva zrobiła dobry interes.

Reklama

–Ma już 25 lat i w Arsenalu nie może się przebić…

– To przez kontuzję kolana, która przystopowała jego karierę. Ale to co najgorsze ma już za sobą.

– Co jest jego mocną stroną?

– Jest dobry technicznie, imponuje warunkami fizycznymi, spokojny, opanowany, ma dobry refleks. Jeśli trener mu zaufa, to spokojnie poradzi sobie w waszej ekstraklasie.

Zrzut ekranu 2020-01-31 o 07.18.10

Artur Wichniarek zaprosi Krzysztofa Piątka na dobrego wursta. Były napastnik Herthy zna Berlin bardzo dobrze.

– Jeśli mówiło się, że Piątek odchodzi z Milanu, bo ten zespół gra przeciętną piłkę, to Hertha nie gra lepszej piłki od Milanu.

– Czyli masz obiekcje co do wyboru klubu?

– Nie. Po prostu uważam, że Piątek wchodzi do klubu w trudnym momencie, bo Hercie brakuje pomysłu na grę. Na razie walczy o spokojny byt w lidze, a nie o miejsce w czołówce. Najważniejsze, żeby grał i zapewne będzie pierwszym wyborem trenera Klinsmanna, skoro zapłacono za niego 27 mln euro. Musi jednak pamiętać, że Davie Selke, jeśli zostanie w Hercie, miejsca łatwo nie odda, a Vedad Ibisević jeszcze będzie chciał się pokazać, bo w ostatnich sezonach to on był najskuteczniejszy w Hercie.

Zrzut ekranu 2020-01-31 o 07.18.14

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2020-01-31 o 07.24.55

Krzysztof Piątek częścią większego planu Herthy, która chce być kolejną stołeczną potęgą w Europie.

O 18.00 Hertha oficjalnie ogłosiła transfer napastnika. Jak podał „Bild”, kosztował 22 mln euro (pięcioma procentami tej kwoty podzielą się Lechia Dzierżoniów, Zagłębie Lubin i Cracovia w ramach tzw. solidarity payment), kwota może jednak wzrosnąć dzięki bonusom. – Krzysztof to bardzo utalentowany napastnik, który imponuje na najwyższym poziomie umiejętnością zdobywania bramek. Dzięki niemu mamy teraz lepszą jakość ofensywy – komentował menedżer klubu Michael Preetz, w przeszłości klasowy napastnik Herthy. Reprezentant Polski może już dziś zadebiutować w nowych barwach, bo jego zespół w piątek wieczorem mierzy się z Schalke. Piątek znalazł się w kadrze meczowej. O miejsce w składzie będzie konkurować z najlepszym snajperem drużyny Belgiem Dodim Lukebakio (pięć bramek w tym sezonie Bundesligi), który może też grać na skrzydle, i znanym Bośniakiem Vedadem Ibiševiciem. Ten jednak ma 35 lat i w tym sezonie strzelił tylko trzy gole. Kolejnym kandydatem do gry w ataku będzie inny nowy nabytek – Brazylijczyk Matheus Cunha. Hertha ogłosiła, że porozumiała się z piłkarzem RB Leipzig, który grał tam mało i nie strzelił gola. Jest jeszcze David Selke, ale on pewnie odejdzie.

Kamil Grosicki częścią ataku West Bromu na dwa czołowe miejsca w Championship i awans do Premier League.

To może być ostatnia szansa, by reprezentant Polski zagrał jeszcze w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii. Od kiedy Hull City z nim w składzie w 2017 roku spadło z Premier League, Kamil Grosicki bezskutecznie próbuje tam wrócić. Szanse na awans z West Bromwich, i to już za kilka miesięcy, są dużo większe. WBA to wicelider Championship, ma dwa punkty straty do Leeds i dwa przewagi nad trzecim Nottingham (awansują bezpośrednio dwa pierwsze zespoły). Slaven Bilić sprowadza Polaka właśnie po to, by pomógł drużynie po dwóch latach ponownie dołączyć do elity.

Zrzut ekranu 2020-01-31 o 07.25.05

Dalej duży wywiad Izy Koprowiak z Rafałem Gikiewiczem. Między innymi o reprezentacji Polski i o zaskakująco dobrym sezonie Unionu Berlin.

— Uważam, że jestem w piątce najlepszych polskich bramkarzy.

Kto jest na tej liście oprócz pana?

— Szczęsny, Fabiański, Skorupski i Drągowski. Nie ma lepszych. Każdy fachowiec powie to samo.

Są za to młodsi. Pan ma 32 lata.

— Takie gadanie to głupota. Równie dobrze można stwierdzić, że nie ma sensu powoływać Fabiańskiego, jeśli pierwszym bramkarzem ma być Szczęsny, bo siedząc na ławce, zabiera miejsce młodszemu. Trener Brzęczek ma powołać trzech najlepszych. Jeśli będzie wśród nich Gikiewicz, to musi być gotowy, by wejść do bramki, gdyby Wojtek i Łukasz odnieśli kontuzje. Kadra potrzebuje zawodnika, który to udźwignie, a nie młodego, który pojedzie na mistrzostwa jak do Eurodisneylandu, by zobaczyć, jak wygląda duży turniej. Takie powołania miały sens w czerwcu ubiegłego roku. Teraz muszą być najlepsi, niezależnie od wieku. Ci, co nie pękną przy 60-tysięcznej publiczności. Ja przy tylu kibicach gram regularnie. Jeśli ktoś mi powie, że nie jadę, bo jestem za słaby, to wezmę to na klatę. Ale nie przyjmuję argumentu, że jestem za stary.

(…)

Co wytatuuje pan sobie na ręku, gdy pozostaniecie w Bundeslidze?

— Może paterę mistrzowską? Na pewno coś zrobię. Dla nas pozostanie w Bundeslidze będzie równie cenne, jak dla Bayernu mistrzostwo. Mamy przedostatni budżet w lidze, nasz rekord transferowy wynosi dwa miliony euro. W szatni rozwiesiliśmy plakaty z napisem: 40 punktów. To nasz cel, taki dorobek da nam utrzymanie. Pewnie wystarczyłoby i 35 punktów, ale my nie chcemy zrobić tego psim swędem, w ostatniej kolejce. Chcemy czuć spokój kilka kolejek wcześniej.

Zrzut ekranu 2020-01-31 o 07.25.09

Jakub Radomski z kolei porozmawiał z młodym Maciejem Rosołkiem z Legii, bohaterem pamiętnego starcia z Lechem.

Wchodzi pan na boisko na ostatni kwadrans i po dwóch minutach strzela gola, decydującego o wygranej nad największym rywalem. Po spotkaniu uruchamia pan telefon. Ile było wiadomości?

— Trudno było je zliczyć. Wychowano mnie tak, że jak ktoś do mnie pisze, zawsze staram się odpowiedzieć. Wtedy zrobiłem podobnie, ale odpisanie na wszystkie SMS-y zajęło mi trzy dni.

Podobno przed spotkaniem trener Aleksandar Vuković sugerował, że wejdzie pan na boisko.

— Po meczu dowiedziałem się, że byłem nawet brany pod uwagę do gry w pierwszym składzie. Rzeczywiście, gdy na treningach poprzedzających mecz z Lechem szlifowaliśmy taktykę, byłem często ustawiany w pierwszej jedenastce. Po kilku dniach trener uznał jednak, że na to za wcześnie i podjął dobrą decyzję. Dzień przed spotkaniem, gdy jechaliśmy do hotelu, powiedział mi: „Bądź gotowy. Dostaniesz szansę”. Wtedy się domyśliłem, że pewnie wejdę na boisko.

Z 28 zawodników na obozie zimowym Zagłębia, aż 16 to piłkarze, którzy przewinęli się przez jego akademię.

KGHM Zagłębie pokazuje, że coraz częściej sięga po graczy pochodzących z własnego szkolenia, co musi się podobać właścicielowi – spółce z udziałem skarbu państwa. Ważne, że wiosną zespół kadrowo na pewno nie będzie słabszy niż jesienią. Wiele teraz będzie zależeć od tego, jak piłkarzy do rozgrywek przygotował trener Martin Ševela.

Zrzut ekranu 2020-01-31 o 07.25.16

SPORT

Zrzut ekranu 2020-01-31 o 07.51.16

Kolejny tekst o Piątku w Hercie sobie darujemy. „Sport” podsumowuje też ostatnie transferowe lata w kontekście polskich piłkarzy. Włosi wydali najwięcej.

Kluby z Półwyspu Apenińskiego za Polaków płacić lubią. Na liście Top 10 polskich transferów znajduje się aż pięć takich. Na łączną kwotę 108,6 mln euro. Prowadzi Krzysztof Piątek, który kupiony został przez AC Milan za 38 mln. Pierwsze pół roku miał wspaniałe, drugie – tragiczne. Inaczej niż polscy bramkarze, których kluby Serie A kupowały. Zarówno Wojciech Szczęsny, jak i Łukasz Skorupski, są podstawowymi golkiperami swoich drużyn.

Thomas Galewski, menedżer agencji „Stars Discovery” z Duesseldorfu mówi „Sportowi”, że jego zdaniem Juergen Klinsmann dokonał dobrego wyboru stawiając na Piątka.

Jak ocenić ten transfer? Dla polskiego napastnika to krok do tyłu czy niekoniecznie?

— Powiedziałbym, że niekoniecznie. W Berlinie mają teraz wielki projekt, stąd ściąga się do klubu odpowiednich ludzi, a dla Piątka, w związku z transferem Zlatana Ibrahimovicia, brakowało ostatnio miejsca w zespole. Nie ma co więc mówić, że dla zawodnika to krok do tyłu. Na pewno będzie potrzebował czasu, by się zaadaptować w nowym miejscu, ale ma wszelkie dane do tego, żeby pójść w ślady innych polskich napastników, z Robertem Lewandowskim na czele, którzy dobrze sobie w Bundeslidze radzili. Poza tym grając w Berlinie będzie miał znacznie bliżej do domu. To dla niego dobre rozwiązanie.

Zrzut ekranu 2020-01-31 o 07.51.24

Tomasz Loska, po awansie Górnika do ekstraklasy jego pierwszy bramkarz, ale ostatnio już tylko rezerwowy, zamienia Zabrze na Niecieczę.

Wczoraj okazało się, że tym, który pożegna się z Zabrzem będzie Tomasz Loska. 24-latek do górniczego klubu trafił zimą 2017 roku z II-ligowego wtedy Rakowa Częstochowa i z miejsca wywalczył sobie miejsce w I-ligowym wówczas zespole. Pomógł w wywalczeniu awansu do ekstraklasy, a w niej – jak wielu innych młodych graczy – był jednym z odkryć. Otrzymał powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski, rozegrał wiele dobrych spotkań i wydawało się, że wielka kariera stoi przed nim otworem. Jesienią 2018 roku Górnikowi nie szło już jednak tak dobrze. Doszło do tego, że Loska stracił miejsce na rzecz młodziutkiego Daniela Bielicy. Ostatnie ligowe spotkanie rozegrał tuż przed Bożym Narodzeniem 2018 roku z Lechią w Gdańsku, gdzie zabrzanie polegli 0:4. Potem górniczy klub sprowadził Słowaka Martina Chudego i dla Loski nie było już miejsca w zespole. Jego sytuację pogorszyło jeszcze zakontraktowanie Dawida Kudły z Zagłębia Sosnowiec. Jakby tego było miało, pod koniec zeszłego roku bardzo lubiany w szatni „Gienek” doznał kontuzji.

Pod koniec rundy było słychać o zainteresowaniu Koreańczyków Sebastianem Musiolikiem, teraz zagięli parol na innego piłkarza Rakowa – Tomasa Petraska.

W całej beczce częstochowskiego miodu pojawiła się niewielka łyżka dziegciu. Jest nią oferta jednego z koreańskich klubów. Tym razem celem jest podstawowy obrońca Rakowa, Tomasz Petraszek. Czech od początku tego sezonu gra w każdym meczu. Dodatkowo pod nieobecność Niewulisa jest kapitanem zespołu. Klub jednak jest niechętny do sprzedaży swojego najlepszego obrońcy. To kolejna oferta z Korei, która tej zimy wpłynęła do Rakowa. Wcześniej celem był Musiolik, jednak napastnik został przy Limanowskiego na kolejną rundę.

Dla Gerarda Badii to ostatni sezon w Piaście? Naciska na to rodzina.

Kapitan Piasta gra w gliwickim klubie on prawie 7 lat. Przed tym sezonem podpisał nowy, roczny kontrakt, w którym znalazł się zapis o automatycznej prolongacie po rozegraniu odpowiedniej liczby minut. Sam zawodnik nie ukrywa jednak, że latem będzie musiał odbyć kolejną szczerą rozmowę z rodziną. Teściowie wolą bowiem, żeby rodzina Badii, w tym dwie wnuczki, wróciła do ojczyzny. Gerard chciałby jeszcze pograć w piłkę, ale wiadomo, że zdanie rodziny będzie najważniejsze. Z jego strony także można spodziewać się maksymalnego zaangażowania. Badia czuje się mocno związany z Piastem, z Gliwicami, co udowadniał w przeszłości wielokrotnie. Można więc w ciemno zakładać, że Hiszpanie zrobią wszystko, aby Piast dostał się do czołowej ósemki ekstraklasy.

Zrzut ekranu 2020-01-31 o 07.51.28

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...