Gwiazdorska obsada Amber Cup z Kamilami Glikiem, Kamilem Wilczkiem, Jackiem Góralskim, Arturem Borucem czy Kasią Kiedrzynek na czele. Drużyna byłych kadrowiczów z Tomkiem Frankowskim, Marcinem Wasilewskim i Kamilem Kosowskim, zespół TVP z Sebastianem Milą i Marcinem Żewłakowem, a pośród nich my – KTS Weszło. Wpadajcie do Gliwic lub oglądajcie transmisję w TVP Sport, tymczasem zapraszamy na rozmowę z rekordzistą pod względem liczby udziałów w Amber Cup – Błażejem Telichowskim.
Telich zagra w zespole Kamila Wilczka. To oznacza, że wystąpi w jednej ekipie z – między innymi – Piotrem Parzyszkiem, Bartkiem Rymaniakiem, Mariuszem Pawełkiem czy… Liberem. Ależ paka!
Powiedz, jak zostać rekordzistą Amber Cup? Czy byłeś na każdej z dotychczasowych trzynastu edycji?
Myślę, że nie dotarłem na jedną, bo akurat urodziła mi się córka, ale poza tym chyba żadnej nie odpuściłem. Z twórcą turnieju, Danielem Kaniewskim, znamy się od zawsze, zapraszał mnie jeszcze jak grałem w Ekstraklasie, wraz ze znajomymi z Wielkopolski przyjeżdżaliśmy najpierw do Słupska, potem do Gdańska. Terminy zawsze jakoś się zgrywały, nie byliśmy ani na urlopie ani na obozie z klubem, więc wszystko udawało się dograć. Sam turniej to przyjemność, profesjonalna organizacja, wszystko dopięte na ostatni guzik.
Co najbardziej cię kręci w Amber Cup? Spotkanie ze znajomymi czy możliwość pogrania w piłkę bez presji?
Skończyłem już poważne granie, więc na pewno wielkim atutem jest możliwość spotkania się ze znajomymi, z którymi wcześniej znałem się z szatni czy boisk. Myślę, że to takie odświeżenie kontaktów, gdzie w ciągu roku nie mamy okazji się zobaczyć – to na pewno jedna z ważniejszych przyczyn, dla których pojawiam się na Amber Cup. Natomiast emocje też się pojawią. To bardzo medialny turniej na fajnych obiektach.
To jest takie wprowadzenie w praktyce zasady “Łączy nas Piłka”, gdzie czynni piłkarze, reprezentanci Polski, ale też byli zawodowcy poświęcają swój prywatny czas, żeby się spotkać i pograć w piłkę.
Na pewno to jest też duże przedsięwzięcie, czasem sam robię mniejsze lub większe eventy i wiem ile to czasu i trudu zajmuje. Amber Cup to i transmisja telewizyjna, i wiele znanych nazwisk – to spiąć jest na pewno bardzo ciężko. Do samego końca nie masz pewności czy ktoś się pojawi, czy powie, że coś mu wypadło. Na pewno imprezy tego typu można policzyć na palcach jednej ręki, jest turniej Kuby Błaszczykowskiego, Maciej Rybus organizuje swój, są mniejsze jak u Ola Moskalewicza lub u Remka Jezierskiego, ale ciężko jest zrobić coś na tak dużą skalę. Brawa dla organizatorów i cieszę się, że mogę dołożyć do tego małą cegiełkę, a poza tym porywalizować z chłopakami, którzy są czynnymi, czasem bardzo znanymi graczami.
Przeciwnicy będą w tym roku nie lada trudni, na czele z KTS czy Reprezentacją TVP Sport. Ty wystąpisz gdzie?
Ja u Kamila Wilczka. Fabryka Futbolu tym razem nie przyjeżdża, okienko może być bardzo pracowite. Dostałem od Kamila zaproszenie, utrzymujemy kontakt od lat, jest to mój bardzo dobry znajomy. Cieszę się, że zostałem przez niego “powołany”. Zaznaczyłem Kamilowi, że nie będzie miał lekko w walce o króla strzelców, będziemy o to walczyć do ostatniego meczu.
KTS rozpracowany, oglądacie wszystkie mecze na YouTube?
Miałem okazję zagrać przeciwko KTS-owi w czerwcu, strzeliłem cztery gole, więc teraz dałem sobie spokój z rozpracowywaniem KTS Weszło (śmiech).
Na ile wy, piłkarze, kiedy zaczyna się mecz, traktujecie te spotkania na poważnie, jest rozdział obowiązków: dobra, ty tego kryjesz, tu trzeba grać w ten sposób?
Sportowiec zawsze chce wygrać. W turnieju są śmichy-chichy, ale gdy wychodzi się na boisko, każdy myśli tylko o tym, żeby wygrać, żeby zakończyć turniej jak najwyżej. Różne rzeczy można dopowiedzieć przy takim turnieju, ale rywalizacja jest na pierwszym miejscu.
To pierwsze Amber Cup na południu Polski, w Gliwicach. Doskonała okazja żeby spotkać piłkarzy na takim poziomie na żywo, a też kontakt jest ułatwiony.
Na pewno, zawodnicy przyjeżdżają często z rodzinami, przemieszczają się po trybunach, jest łatwo o zdjęcie czy o to, żeby chwilkę pogadać z tymi, których widziało się do tej pory tylko na boisku. Na pewno warto przyjść, to fajna zabawa, a fakt, że jest rozgrywany na hali sprawia, że pogoda na pewno nie popsuje zabawy.
Gwarantujesz hat-tricka przeciw KTS-owi?
Po tym co powiedziałem, przypuszczam, że trzech będzie mnie kryć (śmiech). Może więc Kamilowi Glikowi będzie łatwiej.
***
5 stycznia 2020 wejście na halę Arena Gliwice będzie możliwe od godz.11:30. Rozpoczęcie Turnieju AMBER CUP o godz.13:00. Od 14:15 transmisja w TVP Sport.
Fot. FotoPyK