No i czegóż możemy wam, kochani czytelnicy, życzyć w tym wyjątkowym dniu? Chyba tego samego, co przed rokiem i jeszcze rok wcześniej – świąt Bożego Narodzenia spędzonych bez nas. Tak błogich, beztroskich i rodzinnych, żeby nawet wam do głowy nie przyszło, by do nas przez kilka najbliższych dni zaglądać. My też na tym skorzystamy, zwalniając nieco i ładując akumulatory w gronie najbliższych. Bądźcie zatem zdrowi i szczęśliwi, wypoczywajcie i napchajcie brzuchy wigilijnymi pysznościami. Widzimy się niebawem i ruszamy z kolejną porcją waszej ulubionej, ekstraklasowej szydery.
Oczywiście trochę materiałów przygotowaliśmy, strona nie pozostanie pusta. Tak na wszelki wypadek, gdyby jednak podczas leniuchowania na kanapie naszła was ochota, żeby poczytać sobie o piłeczce. Ale spokojnie – te teksty naprawdę nie uciekną.
Ach tak, jeszcze ten nasz tradycyjny, kulawy wierszyk bożonarodzeniowy!
Problemów tyle, ile u Szymona Marciniaka włosów
A dobrych chwil więcej, niż na Lewego we France Football głosów
Zarobków Neymara, spokoju Fornalika
I niech się wam skrzynia ze szczęściem nigdy nie domyka!
No i najważniejsze – niech nieubłagana klątwa Weszło zawsze obraca się na korzyść waszych ulubionych klubów. Wesołych świąt!