Nie ukrywamy, że Liga Europy często obchodzi nas tak samo jak promocja na słomki w Ikei. Nie jarają nas starcia Kazachów z Azerami, drugiego lub czasami nawet trzeciego garnituru Lazio z mistrzem Luksemburga. W tym czasie wolimy psychicznie przygotować się na kolejny odcinek polskiej rąbanki w Ekstraklasie. Jednak akurat dzisiaj w tej Lidze Europy sporo się działo. Jacek Góralski otrzymał czerwoną kartkę, LASK Linz zmiotło z powierzchni PSV Eindhoven, a Lazio znów frajersko wypuściło prowadzenie i ostatecznie przegrało swój mecz. Zapraszamy na podsumowanie dzisiejszych 23 spotkań LE.
Popis 18-latka
Przyznajemy się bez bicia – nie sprawdzaliśmy, ile osób w Polsce obejrzało mecz Astany z AZ Alkmaar. Stawiamy, że ta liczba oscyluje wokół setki, a może i nawet nie. To jedno z tych spotkań, przy których interesuje nas wyłącznie wynik. A ponieważ ten był wysoki, to błyskawicznie zwróciliśmy uwagę na strzelców goli. Wśród nich, z dubletem i asystą, 18-letni Holender, Myron Boadu.
Młody napastnik AZ jest wielkim talentem, ale wielokrotnie jego rozwój hamowały kontuzje. W zeszłym roku doznał okropnego urazu stawu skokowego, po którym musiał pauzować przez ponad siedem miesięcy. Sezon wcześniej – wykolejone kolano.
W obecne rozgrywki wszedł znakomicie. Łącznie w 21 spotkaniach zdobył 13 bramek i zanotował 10 asyst. W gola lub ostatnie podanie zamieszany jest co 77 minut. Wybitny talent i, wszystko na to wskazuje, główny bohater wielkiego transferu w przyszłości. Kwestią czasu pozostaje, kiedy do Alkmaar wleci ktoś bogatszy i zawinie Myrona w folię bąbelkową. Oby Boadu miał jak najmniej kontuzji, tylko tego zdrowia brakuje.
„Góral” na czerwono
To był bardzo ciężki wieczór dla Jacka Góralskiego, ale i ogólnie całego Łudogorca Razgrad. W czwartej minucie spotkania Oscar Meledo trafił na 1:0 dla Hiszpanów, później w dwunastej Rafael Foster przez głupi błąd musiał sfaulować wychodzącego sam na sam napastnika, przez co otrzymał czerwony kartonik. Następnie wycieczka na grzyby golkipera Bułgarów, Plamena Iliewa, trafienie Marmola i nadeszła felerna 35. minuta. Matias Vargas uderzył zza pola karnego, walnął w rękę Góralskiego, a sędzia słusznie wskazał na wapno i wlepił drugie żółtko reprezentantowi Polski. Goście musieli grać w dziewiątkę i przegrywali do przerwy 0:3. Ostatecznie Espanyol wbił im jeszcze trzy sztuki.
Szkoda Polaka, bo to był pierwszy mecz tej fazy grupowej, kiedy wyszedł w pierwszej jedenastce. Bułgarzy nadal mają wysokie szanse na awans, to nie tak, że ta porażka zamyka im wszystkie możliwe drzwi. Góralskiemu jednak pozostanie ligowe granie, bo po takim występie raczej nie wybiegnie od początku w najważniejszych starciach o wyjście z grupy.
Strzelanina w Luksemburgu
Pamiętacie takiego chłopaka jak Munir El Haddadi? Gość pięć lat temu w Barcelonie dostał łatkę ogromnego talentu. Świetnie wyglądał w drużynie Luisa Enrique, rozumiał się z Messim i jego początek w La Liga był wymarzony. Im dalej w las, tym Hiszpan z marokańskimi korzeniami notował coraz większy regres. Wylądował na cztery łapy, w Sevilli. Końcówkę zeszłego sezonu miał całkiem niezłą. W tym bramki w lidze jeszcze nie ma. Co innego, jeśli chodzi o LE. Dzisiaj do swojego dorobku dołączył hat-tricka. Hiszpanowi wtórował niechciany na Pizjuan Munas Dabbur. Izraelczyk włożył dwie sztuki i tyle samo ostatnich podań. Dla Dudelange trafił dwukrotnie Daniel Sinani.
Powrót LASK Linz
Jeśli chodzi o te kraje, które nie są piłkarskimi mocarstwami, to chyba najbardziej zazdrościmy Austriakom. RB Salzburg z Halandem, Minamino oraz Chanem robi furorę w Lidze Mistrzów, ale wiadomo, bogaty sponsor, kosmiczna szkółka, genialny skauting. Na równie duże słowa uznania zasługują oba zespoły półkę lub dwie niżej. Wolfsberger kilka tygodni temu trzasnął w Niemczech Borussię Monchengladbach 4:0, później trochę wyhamował, ale nadal walczy o awans. Dzisiaj za to LASK Linz wszystkim dokładnie objaśnił jak błyskawicznie ograć PSV Eindhoven, które, choć osłabione odejściem m.in. Hirvinga Lozano i kontuzjami Donyella Malena oraz Stevena Bergwijna, nie jest byle jakim zespołem. Holendrzy objęli prowadzenie zaraz po rozpoczęciu, a autorem trafienia był Daniel Schwaab. W 56. minucie gospodarze wyrównali, 240 sekund później było już 2:1, a do 82. minuty Austriacy zdążyli wpakować łącznie cztery trafienia. Zdobyli kolejne trzy punkty i zajmują drugą pozycję w tabeli grupy D.
Manchester United zaklepał awans
Remis z Alkmaar, jednobramkowe zwycięstwa z Astaną i Partizanem na wyjeździe. Tak prezentuje się dorobek „Czerwonych Diabłów” w obecnym sezonie Ligi Europy. Co tu dużo mówić, żenada. W Premier League też nie jest najlepiej. Na Old Trafford i w czerwonej części Manchesteru panuje ostatnio jedna wielka irytacja. W końcu nadszedł i taki wieczór, w którym fani tej drużyny nie musieli co rusz sprawdzać pulsu.
Spokój, kontrola, trzy bramki, gol 18-latka, wygrana. Każdy tak chce triumfować i takie zwycięstwa smakują nad wyraz dobrze. Mason Greenwood napoczął Serbów, asystował mu Marcus Rashford. Jeszcze przed przerwą Anthony Martial zrobił co chciał w polu karnym Partizana i pewnie wykończył swoją indywidualną akcję. W 49. minucie wynik zamknął wspominany Rashford pewnym uderzeniem pod ladę.
„Jesteś piękna jak gol w 90. minucie”
Lazio i AS Roma mogą sobie przybić piątkę. Tak, wiemy, że to się raczej nie wydarzy, prędzej od razu dadzą sobie po ryjach, ale cóż, warto próbować.
Już wczoraj krążyły pogłoski, iż Simone Inzaghi na spotkanie z Celtikiem ma wystawić swojego chomika, partnerkę Ciro Immobile i swojego brata w pierwszej jedenastce, ale jednak zachował szczątki szacunku. Wystąpił i włoski napastnik, i Milinković-Savić, i Acerbi oraz jeszcze kilku chłopaków z galowej jedenastki. W siódmej minucie Włosi prowadzili 1:0 po trafieniu Immobile. Przed zejściem na przerwę dupy dał Thomas Strakosha, jednak Albańczyk myli się notorycznie, nic w tym dziwnego nie ma. Wyrównał Forrest. W końcówce spotkania w ślady swojego golkipera poszedł Valon Berisha, który wystawił piłkę Edouardowi, ten odegrał do Ntchama, a Francuz podcineczką zrobił w konia Strakoshę.
Roma zrobiła prawie to samo, tylko z lepszym przeciwnikiem. Pierwsze 45 minut przegrała po samobóju Federico Fazio. Po przerwie ten sam Argentyńczyk strzelił dla „Giallorossich” i wyglądało na to, że banda Fonseki może wyjechać z Monchengladbach z remisem. I klops, Marcus Thuram w 95. minucie dał zwycięstwo ekipie Marco Rose.
Dzisiejsze wyniki:
Astana – Alkmaar 0:5 (0:1)
APOEL – Karabach 2:1 (0:1)
Basel – Getafe 2:1 (1:1)
Cluj – Rennes 1:0 (0:0)
Dudelange – Sevilla 2:5 (0:4)
Kopenhaga – Dynamo Kijów 1:1 (1:0)
Krasnodar – Trabzonspor 3:1 (2:0)
LASK – PSV 4:1 (0:1)
Lazio – Celtic 1:2 (1:1)
Lugano – Malmo 0:0 (0:0)
Rosenborg – Sporting 0:2 (0:2)
Standard Liege – Eintracht 2:1 (0:0)
Braga – Besiktas 3:1 (2:1)
Espanyol – Łudogorec 6:0 (3:0)
Ferencvaros – CSKA 0:0 (0:0)
Feyenoord – Young Boys 1:1 (1:0)
Manchester United – Partizan 3:0 (2:0)
Borussia M. – Roma 2:1 (1:0)
Oleksandriya – Saint Etienne 2:2 (0:1)
Rangers – Porto 2:0 (0:0)
Wolfsberger – Basaksehir 0:3 (0:0)
Wolfsburg – Gent 1:3 (1:0)
Wolves – Slovan 1:0 (0:0)
fot. FotoPyK