
weszlo.com / Live
Opublikowane 27.10.2019 12:20 przez
redakcja
Siemano! Ta niedziela to prawdopodobnie ostatni w tym roku dzień z fajną pogodą, co wcale nie znaczy, że macie odpuścić Ekstraklasę. A jeśli już wam się to zdarzy i jednak skusicie się na jakiś spacer, możecie choćby ukradkiem zerkać na naszą relację live, wszystko wam podamy w wyczerpującej i przystępnej formie. Powinno się dziać, bo najpierw Wisła Płock może zostać sensacyjnym liderem (z ujemnym bilansem goli jeśli wygra różnicą jednej bramki), ale najpierw musi pokonać Jagiellonię. Potem Śląsk Wrocław spróbuje wygrać po raz pierwszy od wakacji, a na deser Legia – Wisła Kraków. To już nie to samo co kiedyś, jedni i drudzy grają teraz słabo, no ale może miło się zaskoczymy. Oczywiście cały czas będziemy też trzymali rękę na pulsie z wydarzeniami w trochę poważniejszych ligach, licząc na kolejne dobre momenty naszych stranierich świetnie przygotowanych na zgrupowaniu kadry przez Jerzego Brzęczka. Ok, no to jedziemy!
19:14
KTS też ładnie zaczął, 1:0 z Koroną już w 2. minucie. Na prowadzenie wyszedł również Liverpool, na kwadrans przed końcem Salah z karnego.
19:08 GOL! 6:0!
No nie, koniec świata, Janicki wznawia od bramki. Nie wiemy, czy to jakiś uraz Buchalika, czy po prostu bramkarz zażądał, by po piątym golu jeden obrońca nie wychodził w ogóle z pola bramkowego. W każdym razie na niewiele się to zdało, bo zaraz po wybiciu poszła bramkowa akcja, tym razem strzelcem Wszołek. SZEŚĆ do ZERA.
19:04 GOL! 5:0!
Boże Święty, co ten Klemenz dzisiaj wyprawia. Tym razem podał do Novikovasa, który od razu uderzył i po raz piąty Buchalik został zmuszony do wyjęcia piłki z siatki. Nie chcemy już się nad tą Wisłą znęcać, ale naprawdę, dzisiaj nie udaje im się kompletnie nic i w charakterze cudu należy traktować, że wszyscy piłkarze trafili stopami w buty podczas przebierania się w szatni.
19:01
I mogło być już 5:0, tym razem poprzeczkę obił Gwilia. VAR sprawdzał jeszcze, czy Janicki nie zagrał tutaj piłki ręką, ale słowem klucz wydaje się słowo „zagrał”. Strzał był mocny, obrońca Wisły był niedaleko, piłka dotknęła jego ręki, ale też chyba byśmy tego nie gwizdnęli.
18:52
Przerwa w Rzymie, AS Roma prowadzi z Milanem 1:0. Pio Pio na ławce. Ciekawie za to w Anglii, gdzie do wyrównania doprowadza Liverpool (Henderson na 1:1) oraz Crystal Palace (Milivojević i Ayew na 2:2 z Arsenalem).
18:42 GOL! 4:0!
Dwie zmiany w przerwie nie przyniosły zamierzanego skutku – Chuca wszedł i w 50. minucie skrobnął Luquinhasa po kostkach. Chwilę później Kante uderza z jedenastego metra – pierwszy strzał nogami broni Buchalik, ale przy dobitce jest bezradny. CZTERY do zera.
18:23 Koniec pierwszej połowy!
Zacznijmy może od pochwał. Bardzo fajny występ Karbownika, który miał udział przy dwóch bramkach. Nieźle wygląda dzisiaj Wszołek, bardzo pozytywnie prezentuje się Luquinhas. Trochę zaskoczył nas Antolić, który dzisiaj daje naprawdę dobre centry ze stojącej piłki. Nie da się też uniknąć chociaż jednego pozytywnego zdania o grze Jose Kante.
Tu jednak pojawia się ta druga strona. Wisła Kraków dzisiaj po po prostu nie dojechała do Warszawy. W obronie, zwłaszcza na bokach, totalny luz dla rywala, zero doskoku, zero odbioru. W przodzie nieobecni. Centry? Nie są blokowane przez boki, nie są przecinane przez środek. Wszyscy, ale to wszyscy zawodnicy uczestniczący w grze defensywnej wyglądają jak po tygodniowym melanżu. Jak tu chwalić Kante, jeśli obrona z Krakowa zachowuje się, jakby napastnik Legii był niewidzialny? Jednostronny mecz.
18:13
Powinno być 4:0, świetna centra Antolicia, Wszołek uderza, ale prosto w Buchalika. Dobitka Wieteski mocno niecelna. Wiślacy najchętniej zeszliby już z boiska i nawet im się jakoś mocno nie dziwimy.
18:03 GOL! 3:0!
Wisła Kraków na deskach. Dorzut z rzut rożnego, Kante dynamicznie nabiega, mamy trzeciego gola. Legia taka mocna? Chyba jednak Wisła taka słaba. Szykuje się piąta porażka z rzędu.
17:54
A co tam w Anglii? Na Anfield bez zmian, Liverpool przegrywa 0:1, za to bramki padły w Londynie, gdzie Arsenal prowadzi 2:0 z Crystal Palace, oraz w Norwich, gdzie golem dla United wynik otworzył McTominay.
17:49 GOL! 2:0 dla Legii!
I tak jak pisaliśmy – znowu mnóstwo wolnego miejsca, tym razem na lewym skrzydle, co wykorzystują Karbownik z Wszołkiem. W sumie bliźniaczo podobny gol, tym razem Wszołek dogrywa do środka, Kante wykańcza strzałem. Oj, zaczyna się w Wiśle palić, i tym razem nie chodzi o książkę „Wisła w ogniu”.
17:47
Absolutnie tragiczny ten początek Wisły Kraków. Abstrahując od straconego gola – Legia stworzyła sobie już 3-4 kolejne okazje, wszystkie przy bardzo ospałych reakcjach defensywy z Krakowa. Na obu skrzydłach piłkarze Legii, tak skrzydłowi, jak i boczni obrońcy, mają całe hektary wolnego miejsca. Buchalik musiał już dwukrotnie interweniować po dość trudnych strzałach Kante i Novikovasa. Jeśli Biała Gwiazda się nie ogarnie, tu może się skończyć naprawdę wysokim zwycięstwem.
17:37
Równie imponujący start w lidze angielskiej – Harry Kane daje Tottenhamowi prowadzenie na Anfield już w 1. minucie. Wiadomo, przed meczem zdawało się, że The Reds roztrzaskają rywala i nawet niespecjalnie się przy tym zmęczą, więc zgodnie z wszystkimi zasadami futbolowej logiki, to Spurs otworzyli wynik.
17:35
A W TYM MIEJSCU gorący temat z Siedlec. Trener Pogoni nakazał podać swoim piłkarzom kroplówki.
Wszystko to brzmi dość enigmatycznie, dlatego warto rzucić na sprawę trochę światła. Z naszych informacji wynika, że to Daniel Purzycki po wspomnianych badaniach uznał, że piłkarzom między meczami warto zaordynować „kroplówki” – specjalną suplementację, która budzi poważne wątpliwości. Również personelu, który był odpowiedzialny za podanie jej piłkarzom. – Wy chyba nawet nie macie świadomości, co im dokładnie podajecie – o taki komentarz podobno pokusiła się jedna z pielęgniarek. Zresztą personelowi medycznemu Purzycki miał zrobić później karczemną awanturę, grożąc wyrzuceniem z pracy. Dlaczego? – To taki człowiek, ego na poziomie himalajskich szczytów. On zawsze musi być w centrum uwagi, niewiele mu potrzeba być się zagotować – słyszymy.
Jak udało nam się ustalić, ten „trener” w zaciszu szatni podobne manewry stosował również w trakcie swojej pierwszej przygody z Pogonią Siedlce. Wtedy po prostu się nie wydało.
W ostatni czwartek drużyna, mając w świadomości to, co wisi w powietrzu, odmówiła wyjścia na trening pod wodzą Purzyckiego. W szatni mówiło się, że wśród konsekwencji może być nawet czteroletnie zawieszenie dla piłkarzy, którzy przyjęli kroplówkę. Ale wtedy jeszcze nikt nie spodziewał się, że w piątek rano do klubu wparuje policja. Najpierw doszło do przesłuchań w siedzibie Pogoni, później kilku graczy wylądowało na komendzie. Wszyscy zgodnie opowiedzieli, jak było i kto wydawał polecenia.
17:32 GOL! 1:0 dla Legii!
CO ZA START LEGII! Karbownik wjeżdża w pole karne, świetnie dogrywa do środka (spóźniony Klemenz) a Luquinhas strzałem z wyskoku pokonuje Buchalika. Wymarzony początek meczu dla legionistów.
17:29 Składy!
Rosołek niestety z zatruciem pokarmowym, za to w składzie Karbownik i Wieteska. Trochę nas martwi, że Legia o te ważne punkty będzie walczyła duetem Novikovas-Kante, ale pamiętajmy – to liga, gdzie liderem jest Wisła Płock z ujemnym bilansem goli. Wisła? Ciekawi jesteśmy Klemenza w roli defensywnego pomocnika, ale biorąc pod uwagę niedawne rotacje – dziś i tak krakowski klub wychodzi w miarę silnym składem. Pytanie tylko, czy tu na pewno wszyscy są w pełni sił, ze szczególnym uwzględnieniem Brożka z przodu.
Legia: Majecki – Jędrzejczyk, Wieteska, Lewczuk, Karbownik – Martins, Antolić – Wszołek, Luquinhas, Novikovas – Kante.
Wisła Kraków: Buchalik – Burliga, Janicki, Wasilewski, Sadlok – Klemenz, Savicević – Mak, Wojtkowski, Boguski – Brożek.
17:18
Zakończyły się mecze we Włoszech, Napoli oczywiście nie zdołało pokonać SPAL, więc na górze utrzymał się status quo – 23 Juventus, 22 Inter, 17 Napoli. A pomiędzy nimi jeszcze Atalanta, która po ograniu 7:1 Udinese zagościła na trzecim miejscu z 20 punktami na koncie. Za nami tez mecz w Opolu, Podbeskidzie wygrało 2:0 i do pierwszego w tabeli Radomiaka traci już tylko 3 punkty.
17:15
Co tam ciekawego mamy pod mecz Legii z Wisłą Kraków? A zerknęliśmy sobie, który z tych potentatów zebrałby lepszą ekipę, gdyby mógł ściągnąć byłych piłkarzy z całego XXI wieku. Vadis czy Melikson? Kosowski czy Roger? Cały tekst TUTAJ, niżej jeden z ciekawszych pojedynków.
JAKUB BŁASZCZYKOWSKI VS. MIROSLAV RADOVIĆ
Odjidja-Ofoe kontra Melikson to starcie wagi ciężkiej, gdy mowa o piłkarskiej klasie. Kuba kontra Radović to dodatkowo pojedynek wielkich symboli swoich klubów. Rado spędził w Legii zdecydowanie dłuższy czas niż Błaszczykowski w Wiśle. Ale za to z gestem Kuby, pożyczającym Wiśle ponad milion złotych, trudno zestawiać jakiekolwiek pozaboiskowe czyny któregokolwiek zawodnika ekstraklasy.
Obaj to prawdziwe ikony tej ligi, symbole swoich zespołów. Radovicia w zestawieniu najlepszych obcokrajowców w historii ujęliśmy na drugim miejscu, jedynie za Kalu Uche, dla którego – ze względu na Kubę – brakło miejsca w wiślackiej jedenastce. Serb dysponował tym swoim charakterystycznym zwodem, na który nabierał każdego – włącznie z Danilo, dziś piłkarzem Juventusu a wtedy Realu Madryt. Z Legią sięgnął po jedenaście trofeów, z perspektywy czasu może pewnie żałować pożegnania tuż przed dwumeczem z Ajaksem, wtedy będącym dla Legii w formie z końcówki fazy grupowej Ligi Mistrzów zdecydowanie do dziabnięcia.
Kuba wielką karierę robił przede wszystkim poza Wisłą. Ale – jak już wiemy – nigdy o niej nie zapomniał. Kibiców na początku nie przekonywał transfer chłopaka z niższych lig, z Rakowa Częstochowa, ale szybko przekonał niedowiarków, że było w nim zdecydowanie więcej niż tylko płynąca w żyłach krew Jerzego Brzęczka. Najbardziej pamiętna historia z pierwszego okresu? Gra ze złamaną kością śródstopia z Panathinaikosem, w dodatku na prawej obronie, a mimo to profesorski występ Kuby i 3:1 dla Białej Gwiazdy.
17:06
WAŻNE!
Nasi dzisiejsi rywale, czyli Korona Warszawa, zorganizowali transmisję z meczu z KTS Weszło. Od 19:00 będzie można oglądać to pasjonujące spotkanie tutaj… https://t.co/EqzssFyEec
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) October 27, 2019
17:04
Oczywiście musimy się z wami podzielić bolesną tajemnicą – mimo że Śląsk nie wygrywał od połowy wakacji aż do dziś, obecnie do lidera traci całe cztery punkty. Jak tak dalej pójdzie, niedługo czternasta drużyna, przebywająca na miejscu spadkowym, będzie jednocześnie o kilka oczek od pucharów. Jakiś czas temu pisaliśmy: każdy może wygrać z każdym wszędzie, tylko ŁKS nie może wygrać z nikim nigdzie. Minęły trzy tygodnie i aktualnie już naprawdę nawet zwycięstwo łodzian w Białymstoku nikogo nie zaskoczy. Aha, jak już jesteśmy przy tym ŁKS-ie – obecnie przewaga Legii i Lecha nad strefą spadkową wynosi kolejno 9 i 7 punktów.
Fot. FotoPyK
Opublikowane 27.10.2019 12:20 przez