Zagłębie Lubin w czterech ostatnich spotkaniach ligowych zdobyło aż dziesięć punktów. Rozstanie z trenerem Benem van Daelem bardzo korzystnie wpłynęło na zespół i dzisiaj “Miedziowi” mają naprawdę sporo argumentów, by przed własną publicznością poskromić Pogoń Szczecin, a zatem lidera PKO Bank Polski Ekstraklasy. O postawie Zagłębia, jego problemach i mocnych stronach rozmawiamy ze Zbigniewem Szewczykiem – wieloletnim zawodnikiem dolnośląskiego klubu, mistrzem Polski z 1991 roku.
Wyjdźmy od ogółu do szczegółu. Dotychczasowa postawa Zagłębia Lubin w tym sezonie ligowym jest dla pana rozczarowaniem?
Start – wiadomo – był nieudany. Nie mam tu na myśli wyłącznie wyników, choć te były bardzo kiepskie, ale przede wszystkim gra zespołu na początku rozgrywek nie wyglądała dobrze. Ostatnie spotkania pokazały jednak, że Zagłębie znalazło się na fali wznoszącej. Zmiana trenera korzystnie wpłynęła na postawę zespołu. Piłkarze, którzy w sezon weszli fatalnie, teraz się obudzili. Jako przykład wskazałbym choćby na Damjana Bohara, który wyraźnie odżył. W ogóle cała ofensywa zaczęła wyglądać znacznie lepiej.
Zmiana szkoleniowca przyszła trochę za późno?
Nie ma wątpliwości, że coś podczas okresu przygotowawczego do sezonu poszło w Zagłębiu nie tak jak powinno. Nie będę już teraz wnikał w szczegóły, nie byłem wtedy wewnątrz drużyny, no ale nie jest tajemnicą, że relacje na linii zespół – trener nie były najlepsze.
Zagłębie mnóstwo bramek strzela, ale strasznie dużo ich również traci.
Na pewno nie jest to jeszcze drużyna poukładana. Odpowiedzialnością za te stracone bramki nie obciążałbym wyłącznie obrońców. W defensywie pracuje cała drużyna i w tym aspekcie Zagłębie nie wypada najlepiej. Najlepszy przykład to derbowy mecz ze Śląskiem we Wrocławiu. To było praktycznie wygrane spotkanie, a w końcówce pojawiły się takie błędy w organizacji gry, że można było jeszcze to spotkanie przegrać. Moim zdaniem nigdy nie można całej winy za tracone bramki zrzucić na obrońców. Defensywa to musi być monolit. Wszystko zaczyna się już od właściwej pracy napastników, druga linia też musi być odpowiednio ustawiona.
Mimo wszystko – ostatnio Zagłębie wygrało na bardzo trudnym terenie, czyli w Gdańsku. To może być impuls, który pozwoli zespołowi na rozwinięcie skrzydeł?
Na pewno nie nazwałbym tego zwycięstwa przełamaniem, bo moim zdaniem poprawa w grze Zagłębia jest już widoczna od jakiegoś czasu, a to była raczej konsekwencja coraz lepszej postawy. Starcie z Lechią to rzeczywiście trudny wyjazd. Myślę, że udało się zdobyć trzy punkty w dużej mierze wolą walki, co jest zawsze bardzo ważne. Nie oszukujmy się, było w tym wszystkim sporo szczęścia, to trzeba przyznać. Lechia była generalnie stroną przeważającą. Ale odniosłem wrażenie, że Zagłębie miało plan. Przyjechało do Gdańska po zwycięstwo, a nie tylko po to, żeby nie przegrać. Co może oznaczać, że drużyna pod wodzą nowego trenera nabrała pewności siebie i pokaże to w kolejnych spotkaniach.
Zobaczymy, jak udało się trenerowi Seveli przepracować przerwę na reprezentację. W sytuacji Zagłębia pewnie lepiej byłoby teraz iść za ciosem, to okienko pojawiło się trochę nie w porę. Różnie zespoły na tę przerwę potrafią reagować. Pogoń ostatnio się nie popisała, przegrywając u siebie z Rakowem. Myślę, że jej ta przerwa bardziej się przydała.
ZAGŁĘBIE LEKKIM FAWORYTEM MECZU Z POGONIĄ WG ETOTO. KURS NA WYGRANĄ GOSPODARZY – 2,40
Opinię o nowym trenerze Zagłębia – Martina Seveli – już sobie pan wyrobił, czy jeszcze za wcześnie na takie oceny?
Na razie nie chcę wyrokować. Pewnie po dzisiejszym spotkaniu będzie można ciut więcej powiedzieć, bo Pogoń to lider i drużyna naprawdę dobrze się prezentująca na wyjazdach. Zobaczymy, jak Sevela przygotuje zespół na tak wymagającego przeciwnika. Trzeba podkreślić, że na razie nie dokonała się żadna rewolucja w składzie. Grają mniej więcej ci sami ludzie co na początku sezonu, ale po prostu odżyli. Być może jeszcze w ogóle nie poznaliśmy pomysłu nowego trenera na Zagłębie. Na razie widać jego wpływ na poszczególnych piłkarzy. Bohar czy Żivec robią w końcu to, czego się od nich oczekuje. Widać to również na przykład u Tosika, który wreszcie się ustabilizował i nie ma tych swoich dziwnych odpałów. Wiadomo, jak to z nim jest – wystawianie Tosika jest jak taniec na linie. Ale w ostatnich meczach widać, że nawet on potrafi prezentować się w miarę bezbłędnie. Zobaczymy jak długo to potrwa.
Był pan zaskoczony, gdy wspomniany Bohar w sierpniu wylądował na ławce?
W pewnym sensie może to i było zaskoczenie, no ale decyzja wynikała z tego, że po prostu bardzo słabo się prezentował. W pierwszych spotkaniach nie błyszczał, kompletnie nie widać było u niego swobody w graniu. On musi złapać ten luz, który pozwala mu wygrywać pojedynki z obrońcami. Musi być widać tę dynamikę. Zresztą myślę, że to dotyczy każdego zawodnika ze skrzydła. Kiedy wchodzi w pojedynek z obrońcą, to musi mieć pewność, że go wygra. Boharowi tej pewności brakowało i dlatego był łatwiejszy do zatrzymania.
W sumie to właśnie skrzydła w dużej mierze odpowiadają za dorobek bramkowy Zagłębia. Rok Sirk – delikatnie rzecz ujmując – nie błyszczy, licznik bramkowy Patryka Szysza również nie imponuje.
Ciężko powiedzieć, który z nich powinien grać w wyjściowym składzie, naprawdę. Oczywiście dopóki bramki strzelają inni, no to nieskuteczność napastników nie jest wielkim zmartwieniem, ale generalnie jest to problem Zagłębia, ten brak bramkostrzelnej dziewiątki. Ja mimo wszystko dałbym jeszcze szansę Sirkowi. Nie skreślałbym go. On akurat może skorzystać na tej przerwie – teraz taki jeden udany mecz mógłby go napędzić. No ale jeżeli do końca rundy facet nie wypali, to trzeba się będzie poważnie zastanowić, czy ściągnięcie go do Lubina było słusznym posunięciem.
A w ogóle jeżeli chodzi o tych młodych chłopaków, którzy przebijają się do wyjściowej jedenastki Zagłębia, to gra którego się panu najbardziej podoba?
Nie będę tutaj oryginalny – Bartosz Slisz. Potrafi rozegrać piłkę, w każdym meczu dużo biega w środkowej strefie, walczy. Może się podobać. Ale gdybym miał wymieniać generalnie zawodnika Zagłębia, który najbardziej mi w tym sezonie imponuje, to na pewno byłby to Alan Czerwiński. On gra przede wszystkim najrówniej. Miał może jedno spotkanie, gdy był mniej widoczny, ale poza tym jest naprawdę dużym zagrożeniem praktycznie w każdym spotkaniu. Mam nadzieję, że docelowo trener Sevela widzi go jednak z boku obrony. Tam Czerwiński wykorzystuje najlepiej swoją szybkość, wybieganie. On się nie zatrzymuje, naprawdę potrafi grać w piłkę.
POGOŃ WRÓCI Z JAKĄŚ ZDOBYCZĄ Z LUBINA? TRZY PUNKTY – KURS 3,05 W ETOTO. JEDEN PUNKT – KURS 3,50 W ETOTO
Czego może się obawiać Zagłębie przed meczem z Pogonią?
Przeciwnik nie jest łatwy. W poprzednim sezonie Zagłębie dwa razy przegrało z Pogonią w Lubinie, choć na wyjeździe udało się wygrać 3:0. Trener na pewno będzie te spotkania analizował, bo w Pogoni aż tak wiele się na przestrzeni ostatnich miesięcy nie zmieniło. Dobrze zorganizowana drużyna, zgrany zespół, paru piłkarzy wraca po kontuzjach. Zobaczymy dzisiaj, kto lepiej wykorzystał przerwę w rozgrywkach.
Długo już rozmawiamy o postawie Zagłębia, a wciąż nie padło nazwisko Filipa Starzyńskiego.
Filip to cały czas jest wiodąca postać w zespole, bez dwóch zdań. W ostatnich spotkaniach zauważyłem, że jest znacznie mocniej zaangażowany w pracę na całym boisku. Wiadomo, mamy tutaj do czynienia z piłkarzem, który często bywa odciążany z obowiązków defensywnych. Zwłaszcza na początku tego sezonu sporo odpuszczał, teraz chyba się to trochę zmienia na lepsze. Zobaczymy, jaki to będzie miało wpływ na jego wkład w konstruowanie akcji.
Jaki pana zdaniem powinien być cel Zagłębia na ten sezon? Początek był kiepski, ale tabela ligowa jest spłaszczona, nadal można powalczyć o wysokie lokaty.
Potencjał na grę w europejskich pucharach na pewno w Zagłębiu jest, ale nie wiem, czy ktoś w klubie w ogóle tego teraz chce. Nie siedzę wewnątrz, nie znam dokładnej sytuacji finansowej. Nie potrafię powiedzieć, jak mocne jest w tej chwili zaangażowanie KGHM-u. Jeżeli chodzi o infrastrukturę, stadion, przede wszystkim akademię, no i rzecz jasna obecny skład pierwszego zespołu – naprawdę są możliwości, by pograć o coś więcej niż w tamtym sezonie. Górna ósemka i po rozgrywkach.
Typ na mecz z Pogonią?
Myślę, że uda się ich wreszcie przełamać u siebie. Stawiam na 2:1 dla Zagłębia.
MK
***
Pamiętajcie o promocjach w ETOTO!
fot. newspix.pl