Reklama

“Kamil Glik powiedział, co powiedział z odpowiedzialności za drużynę”

redakcja

Autor:redakcja

11 października 2019, 18:27 • 8 min czytania 0 komentarzy

Bartosz Bosacki uważa, że słowa Kamila Glika powinny paść w szatni, ale skoro padły publicznie, to z myślą, że to pomoże drużynie. Kamil Kosowski zwraca uwagę, że graliśmy przede wszystkim za wolno, a dziś mecze na wysokim poziomie wygrywa się szybką, składną grą. Jacek Dembiński denerwuje się, że mówimy tylko o Lewandowskim, a Henryk Apostel docenia Sebastiana Szymańskiego. Sonda opinii wśród ekspertów na temat wczorajszego meczu: Zapraszamy.

“Kamil Glik powiedział, co powiedział z odpowiedzialności za drużynę”

***

KRAKOW 31.03.2019 MECZ 27. KOLEJKA LOTTO EKSTRAKLASA SEZON 2018/19: WISLA KRAKOW - LEGIA WARSZAWA 4:0 --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH: WISLA CRACOW - LEGIA WARSAW 4:0 KAMIL KOSOWSKI FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Kamil Kosowski, były piłkarz między innymi Wisły Kraków, Chievo, APOEL-u i reprezentacji Polski: – Pozytywy? Mamy trzy punkty, a Robert ma trzy gole. Jeśli chodzi o styl, to nie wiem czy możemy powiedzieć, że zagraliśmy dobrze, średnio czy słabo, bo rywal był taki a nie inny i ciężko ocenić w jakim momencie jesteśmy. Pierwsze piętnaście minut pokazało jak potrafimy zagrać, natomiast później… Troszeczkę zrobiło się za luźno. Nadrobiłem mecz Macedonii Północnej i wydaje mi się, że jeśli będziemy grać tak, jak wczoraj po piętnastej minucie, to będzie ciężko. Macedonia Północna to jest w tym momencie drużyna, która ma taką mentalność armii maszerującej po swoje. Jeżeli nie pokażemy szybko, że gramy u nas, że jesteśmy liderem, że jesteśmy po prostu lepsi, możemy ich zaprosić do gry, a wtedy może się zrobić ciężko. O to się obawiam trochę, wszystko w gestii trenera, żeby przygotować zespół. A jeśli nie trenera, to są liderzy zespołu, jest Robert Lewandowski, fajnie że cały czas ważną postacią jest Kamil Glik. Musimy zagrać po prostu na miarę swoich możliwości i będzie dobrze.

Jak pan ocenia mocne słowa Kamila Glika po meczu?

Reklama

Kamil jest w reprezentacji kupę lat i wie jak ta reprezentacja może grać. Nie wiem jak to wyglądało z boiska, natomiast ja nie widziałem, żeby ktoś grał bardzo pod siebie, natomiast na pewno widziałem grę na zbyt wiele kontaktów, grę zbyt wolną – to mi najbardziej przeszkadzało, bo przeciwnik był taki, że można go było przekładać, porozrzucać trochę po boisku, gdybyśmy tylko zagrali szybciej. Tym się dzisiaj wygrywa mecze – szybką, składną grą. To był dla mnie największy mankament. Nawet gdy do boku rozgrywaliśmy, brakowało w tym tempa. Gry szczególnie indywidualnej nie widziałem, przecież nawet gole padły po tym, jak Robert wykorzystał sytuacje, które stworzyli mu koledzy.

Kto pana zdaniem wczoraj zawiódł?

Słabo prezentował się Piotr Zieliński. Jest to dla mnie ewenement, zastanawiam się jak tego piłkarza traktować. Wyceniany na miliony euro, grający w Napoli, ma takie możliwości, a jednak jest jak jest. Może, kolokwialnie mówiąc, przykrywa go postać Roberta Lewandowskiego? Na pewno ma ogromne rezerwy i zasób piłkarskiej jakości. Coś w jego głowie też musi siedzieć, że to nie wygląda tak jak mogłoby.

A kto pana zdaniem wczoraj był miłym zaskoczeniem?

Szymański. Cieszę się podwójnie, bo to zawodnik z młodego pokolenia, a gdy Jerzy Brzęczek obejmował reprezentację, liczyłem, że będzie dokonywał przemiany pokoleniowej i postawi odważniej na młodzież. Jeśli chodzi o Szymańskiego, to jest w dobrym momencie, nikt nie wymaga od niego, żeby był liderem drużyny, ma potencjał, jest mądrze wprowadzany do składu, to przynosi efekty już teraz, a jestem pewien, że będzie przynosiło jeszcze więcej. Nie wiem czy za rok, czy za dwa już w pełni, ale gdy popracuje jeszcze mocniej nad swoją fizycznością, może być bardzo ciekawie. Myślę, że jeszcze u niego widać czasem troszkę obawę, oddaje piłkę starszym kolegom czasem zbyt szybko, ale do tego dojrzeje, by brać więcej odpowiedzialności za zespół.

Jakiego młodego zawodnika jeszcze chętnie widziałby pan w ważne roli reprezentacji Jerzego Brzęczka?

Reklama

Spodziewałem się, że w tym momencie w reprezentacji będzie już Szymon Żurkowski. Był w orbicie zainteresowania trenera Nawałki już przed mundialem. Wydaje mi się, że on i Krystian Bielik to dwaj piłkarze, którzy będą decydowali przez lata o środku pola reprezentacji Polski. W Ekstraklasie jest też takie nazwisko jak Sobociński, piłkarz ŁKS-u. Wydaje mi się, że ma duży potencjał, natomiast z całym szacunkiem dla ŁKS-u, ten zawodnik, żeby się rozwijać, musi grać o troszkę inną stawkę.

***

WARSZAWA 08.06.2014 FAJNY MECZ: REPREZENTACJA POLSKI FUNDACJI KIBICA - REPREZENTACJA I LIGI 3:3 k. 5:4 --- COOL MATCH IN WARSAW: POLAND FOOTBALL NATIONAL TEAM 2002 - POLISH FIRST LEAGUE TEAM 3:3 k. 5:4 BARTOSZ BOSACKI FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Bartosz Bosacki, były piłkarz Lecha Poznań, Amiki Wronki, Nurnberg i reprezentacji Polski: – Początek na pewno był ciekawy, udało się strzelić szybkie dwie bramki, ustawić mecz. Ale potem zaczęliśmy grać mniej składnie. Nie realizowaliśmy tego, co na początku. Te szybko strzelone gole też ustawiły to jak odbieramy mecz i ma wpływ na to, że dzisiaj nie wszystkim się podobał. Musimy sobie jednak jasno powiedzieć, że nasza reprezentacja w tych eliminacjach gra skutecznie. Może nie zachwyca, ale mamy wyniki. Może to jest metoda.

Ciężko zachować taką intensywność, jaką zachowaliśmy przez kwadrans, czy gdzieś brakło konsekwencji realizacji planu?

Nie wiem czy chłopaki nie realizowali planu – strzelili szybko gole, ułożyli mecz, każdy trener chciałby takiego scenariusza. My jednak po takim początku oczekiwaliśmy tu jakiegoś 5:0 czy 8:0, a wydaje mi się, że najważniejsze, że mecz był pod kontrolą. Absolutnie nie przyczepiałbym się do tego spotkania. Takie mecze też trzeba umieć wygrać, bez nerwówki. Ostatecznie tabela w grupie mówi, gdzie jest nasza reprezentacja. Z tego bym ją rozliczał. Jak awansujemy do Euro, nikt nie będzie specjalnie tego rozpamiętywał, tylko powiemy: OK, jesteśmy, teraz trzeba zrobić wszystko, żeby na turnieju było dobrze.

Ale czy nie jest tak, że dzisiaj, przy 24 drużynach, dla zespołu z naszym potencjałem awans to obowiązek, i w tym kontekście powinniśmy rozliczać też ze stylu?

Myślę, że tak, ale sztab też przecież przygląda się i buduje długofalową strategię zespołu. Na pewno chłopaki też sami wiedzą, że stać ich na więcej, wypowiedzi pomeczowe też to wskazują.

Szerokim echem odbiła się wypowiedź Kamil Glika.

Trochę się Kamilowi nie dziwię, gra na pozycji, na której jesteś bardzo odpowiedzialny za wynik. Udało się zagrać na zero z tyłu, ale widać gdzieś widział, że niektórzy nie realizowali tego, co było założone, co sobie zakładali. To musi denerwować, bo jak ktoś traci w nieodpowiedzialny sposób, to inni muszą nadrabiać. Kamil mógł się zdenerwować, choć moim zdaniem takie rzeczy nie powinny wychodzić z szatni. Powinni to załatwić w swoim gronie. Z drugiej strony cenię, że ktoś mówi to, co myśli. Kamil wie jak zespól wygląda, wie jak powinien wyglądać, jest doświadczonym zawodnikiem. Ja też będąc jednym ze starszych zawodników czasem reagowałem zdecydowanie, ale zawsze z jedną myślą: żeby tej drużynie pomóc. Myślę, że wypowiedź Kamila… Można się zastanawiać, czy była potrzebna, ale skoro padła, to z myślą, że ona tej reprezentacji pomoże. Wydaje mi się, że powiedział to z odpowiedzialności za drużynę.

Jak pan, jako stoper, ocenia postępy Jana Bednarka? Co prawda nie w oparciu o wczorajszy mecz, bo nie miał tak wiele pracy.

Idzie w fajnym kierunku, reprezentacja ma z niego duży pożytek. Ale nie zgodzę się, że wczoraj nie miał wiele pracy, dlatego też Kamil miał tę frustrację w sobie. Mógł odbierać, że nie cała jedenastka pracuje w jednym tempie.

***

DEMBINA-835x420

Jacek Dembiński, były napastnik reprezentacji Polski, Widzewa Łódź, HSV: – Poziom nie był za wysoki, powiem szczerze, nie zachęcał do oglądania. Może też wpływ na to miała atmosfera na stadionie, pustka, jakieś drzewa w tle. To zupełnie co innego, niż gdy się gra przy pełnych trybunach, tak jak w Polsce.

Czy taka atmosfera udziela się piłkarzom i być może dlatego tak usiedli?

Każdy piłkarz powie, że mecz przy garstce kibiców to jednak co innego, jakoś się udziela, ale też bez przesady. Mecz nie był za ciekawy, ale wynik jest dobry.

Co pan, jako napastnik, uważa o grze Roberta Lewandowskiego?

Jego klasa jest bezapelacyjna, ale uważam, że zbyt skupiamy się na Robercie Lewandowskim. Oni funkcjonują jako drużyna, mówmy o drużynie, to nie jest gra indywidualna, tylko piłka nożna. Mnie denerwuje to podejście, że tylko Robert, Robert i Robert. Życzę mu wszystkiego najlepszego, ale skupianie się tylko na nim i jego klasie może być przyczyną nawet niesnasek w drużynie. To denerwuje innych. Inni też grają w dobrych klubach, są w formie, mają wysoki poziom.

To kto jest pana zdaniem takim niedocenianym zawodnikiem?

Ponownie – nie chciałbym robić cenzurek indywidualnych. Mówmy o reprezentacji Polski jako o zespole. Jesteśmy na pierwszym miejscu. Nic złego się nie stało w tych eliminacjach. Trener jest odpowiedzialny za wyniki, będzie pracował tyle, na ile zasłużył – na razie na pewno zasługuje na to, by mieć spokój pracy. I mówię to jako ktoś, komu mecze się szczególnie nie podobają, ale choć każdy ma prawo do swojej opinii, tak zachowajmy umiar. Być może coś w tym zespole po prostu odpali. I będzie lepiej już w najważniejszych meczach.

Jest pan optymistą co do meczu z Macedonią Północną?

Jestem, bo muszę.

***

WARSZAWA 14.10.2014 MECZ ELIMINACJE DO MISTRZOSTW EUROPY FRANCJA 2016 GRUPA D: POLSKA - SZKOCJA 2:2 --- QUALIFICATION FOR UEFA EURO 2016 MATCH GROUP D IN WARSAW: POLAND - SCOTLAND 2:2 JERZY SZCZESNY HENRYK APOSTEL FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Henryk Apostel, selekcjoner reprezentacji Polski w eliminacjach Euro 96: – Zespół przeciwny był po prostu bardzo słaby, ale ważne jest to, że wygraliśmy.  Jeśli chodzi o oceny indywidualne, bardzo podobał mi się Szymański na prawej pomocy, chyba bardziej niż Grosicki, który za mało daje poza swoją szybkością – mam wrażenie, że jego akcje nie przynoszą tak wiele skutku, tylko od czasu do czasu. Słabo też zaprezentował się Piątek, gdy już wszedł, trudno znaleźć przyczynę dlaczego u niego tak to teraz wygląda. Rybus także nie jest w pełni formy, widać moim zdaniem, że on musi popracować więcej z tą drużyną, poznać schematy, żeby wrócić do tego, co niegdyś dawał kadrze. Liczę, że już w niedzielę będziemy mieli duże powody do radości. Jestem optymistą, jednak różnie to bywa, może się zdarzyć coś nieprzewidzianego.

Fot. FotoPyK/screen Jacka Dembińskiego z YT

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...