Wygrane derby Mediolanu z ogromną przewagą nad rywalem. Rozjechane Lecce, przekonujące zwycięstwo nad Lazio, wyjazdowe 2:1 w Cagliari, do kompletu zaś 1:0 z Udinese z posiadaniem piłki sięgającym niemal 65% i totalną dominacją przez praktycznie cały mecz. Inter Mediolan wszedł w nowy sezon z buta, po 5 kolejkach ma 15 punktów, a bukmacherzy, eksperci i kibice coraz częściej zadają pytanie: czy to TEN sezon?
Na początek wypada zaapelować o spokój, bo dobry start Interu w lidze to niemal tradycja. W ubiegłym roku na przełomie września i października Nerazzurri zaczęli serię siedmiu kolejnych zwycięstw. Jej szczyt osiągnęli w końcówce października pokonując kolejno Milan, Lazio i Genuę, ładując w tych trzech meczach 9 goli i nie tracąc ani jednego. Brzmi znajomo, prawda? A przecież sezon 2017/18 wcale nie wyglądał inaczej. Na początku grudnia Inter zremisował wtedy bezbramkowo z Juventusem, utrzymując pozycję lidera po 16 kolejkach z bilansem 12 zwycięstw i 4 remisów. Jeszcze wcześniej, w sezonie 2015/16, Inter zaczął od 5 zwycięstw, a skończył z 24 punktami straty do mistrza, samemu plasując się na czwartej pozycji, bez prawa do gry w Lidze Mistrzów 2016/17.
Z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że Inter w tamtych sezonach bazował na dwóch schematach. Defensywny, czyli “trzymamy kciuki, Samir” oraz ofensywny, czyli “dajesz z nimi, Mauro”. Przez pewien czas zwycięstwa 1:0 były wyceniane przez bukmacherów niemal na równi z czystą jedynką – Inter po prostu trzymał czyste konta za sprawą Handanovicia i zawsze wciskał tę jedną bramkę, zazwyczaj nogami Icardiego.
Ten sezon to przełom z trzech powodów. Po pierwsze – nie ma już Icardiego. Po drugie – przed Handanoviciem biega aż trzech stoperów, nieco ułatwiając mu robotę. No i po trzecie – wymyślił to wszystko Antonio Conte, który z marszu wprowadził w Interze swoje zasady.
INTER WYGRYWA Z SAMPDORIĄ? KURS 1,71 W ETOTO!
Zdaniem włoskich dziennikarzy, Conte zarabia najwięcej w lidze. Zdaniem ekspertów – to był najważniejszy transfer okienka we Włoszech, a być może i w całej Europie, bo przecież Inter w tym sezonie może też namieszać w Lidze Mistrzów. Zdaniem piłkarzy? Wystarczy spojrzeć na radość trenera wraz ze swoimi zawodnikami po kolejnych golach.
***
2011. Aż trudno uwierzyć, ale to w tym roku zespół Interu po raz ostatni zajął miejsce na podium. Dwanaście miesięcy po genialnym sezonie z potrójną koroną. Jose Mourinho stworzył wówczas istnego potwora, który zjadł najpierw Italię, potem Bayern w finale Ligi Mistrzów. Wybitny Diego Milito, oprócz tego Lucio, Julio Cesar, Wesley Sneijder, Samuel Eto’o. W wielu domach kibiców Nerazzurrich do dziś stoją ołtarze pochwalne dla Mourinho i jego szalonej bandy, zbudowanej głównie z weteranów.
Od tamtego momentu większe lub mniejsze rozczarowania. W 2011 roku do gabloty działacze klubu mogli włożyć Puchar Włoch. Od tego osiągnięcia – ZERO trofeów. No i cóż, od odejścia Mourinho, w Mediolanie pracowało dwunastu trenerów. Benitez, Mancini, Leonardo (tak, ten dyrektor sportowy), Spalletti, Gasperini, Mazzarri i nawet De Boer. Tylko Leonardo zbliżył się, a nawet przebił średnią punktów na mecz wypracowaną przez portugalskiego szkoleniowca, z tym że Brazylijczyk pracował ledwie pół roku. Zmieniali się prezesi, pracownicy, ale sukcesów jak nie było, tak nie ma.
Aż w końcu chińscy właściciele walnęli pięściami w stół, przekręcili numer do Antonio Conte, a następnie odkręcili kurek z pieniędzmi. Reszta to robota dla włoskiego szkoleniowca. Conte chciał wyczyścić szatnię. Na początku trochę odkurzyć, potem dołożyć nowe meble. W poprzednim okienku transferowym Nerazzurri pozbyli się Ivana Perisicia oraz Mauro Icardiego. Ta dwójka przez ostatnie lata stanowiła o sile drużyny z Meazza, ale jeden zapomniał, jak się gra w piłkę, a drugi chyba w ogóle niezbyt chce uprawiać ten sport. Chorwat nie pasował Antonio do taktyki. Od początku wiedzieliśmy, że Włoch wróci do 3-5-2, znanego dobrze z reprezentacji i Juventusu.
OBRONA
Kilka tygodni wcześniej mediolańczycy zaklepali Diego Godina, więc sprawa wydawała się rozwiązana na starcie. W klatce Handanović, z tyłu Urugwajczyk do spółki ze Skriniarem oraz de Vrijem. Nie ukrywamy – miodzio. Tak naprawdę każdy z tej trójki to ścisły top stoperów w Serie A, a trzeba też przyznać, że sposób konstruowania akcji od tyłu, szczególnie w wykonaniu Holendra, to uczta dla oczu. W ostatniej kolejce de Vrij tak poskładał rywala przy linii, że poczuliśmy się jak na rotterdamskim podwórku. Jeśli ta czwórka będzie zdrowa przez cały sezon, Inter nie musi się szczególnie martwić o kolejne zera z tyłu.
WAHADŁA
Tu najwięcej znaków zapytania stało przy prawej flance. Z lewej Inter miał poczciwego Kwadwo Asamoah, w końcówce okienka ponownie wzięli Cristiano Biraghiego. Wygaszamy. Na prawej za to w przedsezonowych sparingach hasał w głównej mierze Antonio Candreva. 32-latek, który po odejściu z Lazio prezentował się co najwyżej przeciętnie? Brzmi tak bezpiecznie jak przejście przez ulicę z opaską na oczach. Dlatego Beppe Marotta wybrał się do Berlina, a wrócił z preclami i Valentino Lazaro, co w perspektywie może oznaczać transfer doskonały. 23 lata, ponad 20 występów dla kadry Austrii, prawie 60 w Bundeslidze dla Herthy. A zresztą, pamiętamy, jaki wiatrak robił z Bereszyńskiego w obu ostatnich spotkaniach. Jeżeli zdrowie będzie dopisywało, a głowa nie odleci, Inter zyskał kolejnego, wartościowego zawodnika, który potrafi zrobić różnicę. Jak na razie prawym wahadłowym jest Candreva, który prezentuje się bardzo dobrze, ale chwilę go znamy, chwilowy stan. Conte lubi wrzucać na tę pozycję Danilo D’Ambrosio, tak jak w meczu derbowym. Kiedy nadejdzie czas Lazaro? Tego nie wiemy, ale Austriak aktualnie jest trzecim wyborem u Antonio.
Podsumowując – jest nieźle, w porywach do bardzo dobrze.
ŚRODEK POLA
Cmokamy. Marcelo Brozović, którego trochę wyszydzano na początku kariery w Lombardii, wszedł na genialny poziom w zeszłym roku i – jak pokazują pierwsze kolejki– nie zamierza zdjąć nogi z gazu. Dalej mamy Stefano Sensiego, piłkarza kieszonkowego. Uwielbia wchodzić w pojedynki, kreuje wiele sytuacji, a jego wizytówką są niesztampowe zagrania. Mniejszy Isco. Pracuje w defensywie, co w takim ustawieniu jest kluczowe. Dalej mamy Nicolo Barellę, jeden z większych talentów z rocznika 1997. Nazywany nowym Allanem, dzieckiem N’Golo Kante. Umie przyspieszyć, odebrać piłkę, wygrać pojedynek. Sarri, jeszcze będąc szkoleniowcem Chelsea, miał na niego chrapkę, potem już koszulkę do prezentacji szykowała mu Roma, wkrótce również Napoli. 22-latek wybrał Inter, zwabiony wizją Scudetto. Ta trójka będzie rozpruwaczem na europejską skalę.
A nadal w odwodzie pozostają Roberto Gagliardini, niedoszły wielki talent, Matias Vecino. A gdy będzie trzeba, to na imprezę wjedzie Borja Valero.
Druga najmocniejsza formacja w Mediolanie, zaraz po obronie.
ATAK
Jeśli chcieliście szukać słabego punktu Interu, to również zły adres. Nareszcie chińscy włodarze pozbyli się niepotrzebnego balastu w postaci Wandy… to znaczy Mauro Icardiego, oczywiście. W jego miejsce przyszedł Romelu Lukaku, którego czas w Manchesterze United dobiegł końca. Sytuacja win-win-win. Mediolańczycy ściągnęli Belga za 65 milionów euro, co w obecnych realiach jest ceną zdecydowanie akceptowalną. Rom przepada za makaroniarzami, w miesiąc zdołał nauczyć się języka włoskiego.
No i Romelu to pewniak w pierwszej jedenastce Nerazzurrich. Na miejsce obok niego kolejka jak za PRL-u. Lautaro Martinez najpewniej będzie okupował pozycję drugiego żądła. Oprócz „El Toro” jest przecież Alexis Sanchez, Matteo Politano, Sebastiano Esposito. Każdy z tej trójki o innej charakterystyce. Chilijczyk do obudowania, ale jeśli będzie w formie, to pierwszy plac dla niego. Potem Politano, diabelsko szybki, z lewą nogą, przekwalifikowany z pozycji prawego pomocnika/skrzydłowego, ale daje radę. I ostatni najmłodszy, zaledwie 17-letni. 186 centymetrów wzrostu i już w przedsezonowych sparingach pokazywał się ze znakomitej strony. Na razie nie dostanie wielu szans, melodia przyszłości.
PRZYNAJMNIEJ 3 GOLE W MECZU SAMPDORIA – INTER? KURS 1,90 W ETOTO!
Jeżeli któryś z tej piątki dozna kontuzji, Conte i Inter przeżyją. Wielki potencjał, a przede wszystkim – wielkie możliwości. Conte może właściwie dowolnie zestawiać ofensywę. 3-5-2 z dziesiątką grającą za plecami Lukaku? Oczywiście, bez problemu. Coś bliższego 3-4-3 z dwoma skrzydłowymi u boku snajpera? Czemu nie! A przecież na upartego można nawet się pokusić o grę na dwóch rozgrywających, na dwóch typowych “finisherów”. Trudno się do czegokolwiek przyczepić.
***
Kadrowo Inter wygląda kapitalnie, plus Conte na ławce, więc w walce na gołe pięści z Napoli i Juventusem o Scudetto to właśnie ekipa z Meazza może wyjść zwycięsko. Kolejnym niewątpliwym atutem jest nieprzewidywalność.
Inter – Lecce 4:0
Marcelo Brozović
Akcja zaczyna się od wrzutki Antonio Candrevy w pole karne do Kwadwo Asamoah. Lewy wahadłowy wycofuje przed pole karne do Chorwata i Brozo kręci rogala w okienko.
Stefano Sensi
Stefano zbiera futbolówkę, jego pierwsze uderzenie blokują defensorzy Lecce, ale Włoch znów ma piłkę przy nodze, mija jednego, drugiego, ładuje po ziemi w dolny róg bramki gości.
Romelu Lukaku
Uderzenie z dystansu Martineza, bramkarz pluje piłkę, dobiega do niej Belg i ładuje bramkę. Bez historii, przejdźmy dalej.
Antonio Candreva
Gol życia Antka, nie ma co ukrywać, piękne uderzenie z trzydziestu pięciu metrów w okienko.
Cagliari – Inter 1:2
Lautaro Martinez
Świetna wrzutka Sensiego w pole karne, „El Toro” strzela z główki.
Romelu Lukaku
Pewne wykonanie karnego po faulu na Sensim.
Inter – Udinese 1:0
Stefano Sensi
Wrzutka, tak, tak, Diego Godina w szesnastkę, idealnie trafia najmniejszy Stefano Sensi.
Inter – Slavia Praga 1:1
Nicolo Barella
Sensi z rzutu wolnego trafia w poprzeczkę, a Nicolo koślawym strzałem z pola karnego wali po długim słupku.
AC Milan – Inter 0:2
Marcelo Brozović
Sensi krótko rozgrywa rzut wolny, podaje do Brozovicia, a Chorwat z dystansu trafia na 1:0.
Romelu Lukaku
Barella wjeżdża w pole karne jak Marco Borriello na imprezę, po czym perfekcyjnie trafia w głowę Lukaku. Belg strzela na 2:0.
Inter – Lazio 1:0
Danilo D’Ambrosio
Wrzutka z lewej strony od Biraghiego do prawego wahadłowego Interu, Danilo wyprzedza Jony’ego i pokonuje Strakoshę.
***
Wymieniliśmy te wszystkie bramki zespołu Antonio Conte, aby wam pokazać, jak ten zespół jest nieprzewidywalny. Tu nie powtarzają się schematy. To drużyna, w której odżył Antonio Candreva, przez większość kibiców Nerazzurrich wysyłany na Kajmany. Swoją drugą młodość przeżywa Romelu Lukaku. Diego Godin zamiast wykorzystywać wrzutki, sam je wykonuje. Słuchajcie, tutaj DaniloD’Ambrosio w derbach potrafi złożyć się do przewrotki bez interwencji służb ratunkowych, a później prawie z tej sytuacji zdobyć bramkę.
Inter, where amazing happens.
SCUDETTO DLA MEDIOLANU? KURS 4,15 W ETOTO!
Kluczowym zawodnikiem w tej ekipie nie jest Lukaku, nie jest również Godin, tylko Stefano Sensi. On już będąc w Sassuolo miał zadatki na pomocnika z topu. W zeszłym sezonie łącznie w kanadyjce miał sześć punktów, dwa gole i cztery asysty. Także to nie jest tak, że mediolańczycy wzięli jakiegoś rzeźnika, potykającego się o własne nogi, a wyrósł z niego taki wspaniały piłkarz. Conte zawdzięcza malutkiemu geniuszowi co najmniej pięć oczek, być może nawet remis ze Slavią. W spotkaniu z Cagliari zanotował asystę, wywalczył karnego. Tydzień później strzelił zwycięskiego gola z Udinese. Praktycznie w każdym spotkaniu miał udział przy którymś z trafień. Z Czechami jego uderzenie zbierał Nicolo Barella. Mały książę, który w Interze może zdobywać wielkie królestwa.
Antonio Conte jest taktycznym gigantem, jednym z najbardziej utytułowanych szkoleniowców w obecnej dekadzie. W Juventusie zmonopolizował rozgrywki Serie A. Wraz z Chelsea rozwalił Premier League, zrobił z Victora Mosesa klasowego prawego wahadłowego, a jego obrona składała się z Gary’ego Cahilla oraz Davida Luiza. A pamiętacie, jak Włosi łeb w łeb bili się z Niemcami w ćwierćfinale francuskiego euro, ostatecznie przegrywając po rzutach karnych?
Wtedy na boisko od pierwszej minuty wybiegli:
Gianluigi Buffon – Leonardo Bonucci, Andrea Barzagli, Giorgio Chiellini
I tu licznik klasy wywala w powietrze, ale ciekawiej robi się wyżej.
Alessandro Florenzi, Emanuele Giaccherini, Marco Parolo, Stefano Sturaro, Mattia De Sciglio – Graziano Pelle, Eder
Pomijamy napad, albowiem obaj napastnicy byli w naprawdę dobrej formie. Eder w Serie A strzelił trzynaście goli, a Pelle w Premier League – jedenaście. Ale środek pola wyglądał po prostu śmiesznie.
Ta sama linia pomocy tylko z De Rossim zamiast Sturaro zdeklasowała Busquetsa, Iniestę oraz Fabregasa.
Jeżeli Conte z Parolo, Giacchierinim i Sturaro prawie przeszedł Niemców w 2016 roku, to czego dokona w Interze z Brozoviciem, Barellą, Sensim?
***
Antonio Conte uwielbia pierwsze sezony. W Juventusie i Chelsea zdobywał w obu mistrzostwa kraju. Patrząc na formę Interu, na potencjał i realne możliwości oraz wszechstronność zawodników, Nerazzurri mogą pokrzyżować plany Juventusowi w walce o Scudetto. I takie mecze jak ze Slavią Praga będą się przytrafiały, ale rzadko. Po pięciu kolejkach ekipa z Meazza ma na koncie piętnaście oczek, strzeliła dziesięć goli i straciła tylko jednego.
Conte rzadko polegał wyłącznie na indywidualnościach, zawsze liczyła się drużyna i kolektyw.
To jest sezon, w którym Inter po dziewięciu latach wróci na podium Serie A, tego jesteśmy niemal pewni. A czy uda się wywalczyć mistrzostwo? Odpowiemy w zimie.
DOMINIK KLEKOWSKI
Fot.Newspix