22 lata. Na pozór idealny wiek dla piłkarza. Niby jeszcze jest stosunkowo młody, wciąż z potencjałem na gruby transfer, a już dawno starł mleko spod nosa i – przynajmniej w teorii – powinien być ograny na poziomie PKO Bank Polski Ekstraklasy. Po ogłoszeniu przepisu o młodzieżowcu mówiło się, że największymi poszkodowanymi tej regulacji będą właśnie polscy zawodnicy z rocznika 1997. Bo skoro prezentują zbliżony poziom do o rok młodszych kolegów, to z jakiego powodu na nich stawiać? I rzeczywiście – w porównaniu do piłkarzy urodzonych w 1998 grają cztery razy mniej. Tylko trzech zawodników z rocznika 1997 rozegrało w tym sezonie więcej niż połowę minut, jakie można było spędzić na boisku w czterech kolejkach. Dwóch z nich to piłkarze ŁKS-u – Adrian Klimczak i Maciej Wolski. Tego drugiego prawdopodobnie zobaczymy dziś znów w wyjściowym składzie (Klimczak dochodzi do siebie po kontuzji ręki), a z ławki może pojawić się jeszcze Michał Trąbka.
Jedynym regularnie grającym w tym sezonie zawodnikiem jest jeszcze Damian Oko z Zagłębia Lubin, który nie opuścił murawy ani na minutę. Z drugiego szeregu pojawia się na boisku także Jakub Łabojko, który wprawdzie tylko raz znalazł się w wyjściowym składzie Śląska, ale zawsze wchodzi z ławki. Poza tym? Niestety – jedna, wielka dziura.
W liczbach wygląda to następująco.
Rocznik 1998: 4453 minut w lidze (zagrało 21 zawodników).
Rocznik 1997: 1196 minut w lidze (zagrało 8 zawodników).
Rocznik 1998:
Robert Gumny (Lech Poznań): 360 minut
Kamil Jóźwiak (Lech Poznań): 360 minut
Sebastian Kowalczyk (Pogoń Szczecin): 360 minut
Przemysław Wiśniewski (Górnik Zabrze): 360 minut
Przemysław Płacheta (Śląsk Wrocław): 353 minut
Miłosz Szczepański (Raków Częstochowa): 351 minut
Kamil Antonik (Arka Gdynia): 285 minut
Kamil Wojtkowski (Wisła Kraków): 270 minut
Karol Fila (Lechia Gdańsk): 263 minuty
Patryk Dziczek (Piast Gliwice): 263 minuty
Patryk Szysz (Zagłębie Lubin): 197 minut
Bartłomiej Żynel (Wisła Płock): 180 minut
Patryk Klimala (Jagiellonia Białystok): 180 minut
Marcin Listkowski (Pogoń Szczecin): 159 minut
Olaf Nowak (Wisła Płock): 116 minut
Kamil Pestka (Cracovia): 108 minut
Paweł Tomczyk (Lech Poznań): 92 minut
Sebastian Milewski (Piast Gliwice): 90 minut
Damian Michalski (Wisła Płock): 59 minut
Przemysław Mystkowski (Jagiellonia Białystok): 27 minut
Maciej Ambrosiewicz (Górnik Zabrze): 20 minut
Wojciech Muzyk (Legia Warszawa): 0 minut
Juliusz Letniowski (Lech Poznań): 0 minut
Jakub Bursztyn (Pogoń Szczecin): 0 minut
Denis Gojko (Piast Gliwice): 0 minut
Łukasz Krakowczyk (Piast Gliwice): 0 minut
Mateusz Spychała (Korona Kielce): 0 minut
Grzegorz Szymusik (Korona Kielce): 0 minut
Konrad Poprawa (Śląsk Wrocław): 0 minut
Mateusz Hołownia (Śląsk Wrocław): 0 minut
Maciej Spychała (Wisła Płock): 0 minut
Hubert Adamczyk (Wisła Płock): 0 minut
Łukasz Soszyński (Zagłębie Lubin): 0 minut
Dawid Pakulski (Zagłębie Lubin): 0 minut
Paweł Żyra (Zagłębie Lubin): 0 minut
Jakub Wawszczyk (Arka Gdynia): 0 minut
Rocznik 1997:
Damian Oko (Zagłębie Lubin): 360 minut
Maciej Wolski (ŁKS): 301 minut
Adrian Klimczak (ŁKS): 225 minut
Jakub Łabojko (Śląsk Wrocław): 157 minut
Mateusz Wieteska (Legia Warszawa): 90 minut
Oktawian Skrzecz (Korona Kielce): 30 minut
Michael Olczyk (Arka Gdynia): 21 minut
Michał Trąbka (ŁKS): 12 minut
Adam Wilk (Cracovia): 0 minut
Mateusz Lis (Wisła Kraków): 0 minut
Adam Ryczkowski (Górnik Zabrze): 0 minut
Paweł Kucharczyk (Śląsk Wrocław): 0 minut
Dominik Jończy (Zagłębie Lubin): 0 minut
Patryk Mucha (Zagłębie Lubin): 0 minut
Marcin Staniszewski (Arka Gdynia): 0 minut
Gdy ogłoszono, że od sezonu 19/20 będzie obowiązywał przepis o młodzieżowcu, wiele klubów obudziło się z ręką w nocniku. Dyrektorzy sportowi – co oczywiste – skupili się w pierwszej kolejności na obsadzie wymaganej przez regulamin pozycji. Ich podejście dobrze pokazuje choćby przykład Cracovii, która negocjowała z Przemysławem Płachetą, lecz po ogłoszeniu przepisu o młodzieżowcu rozmowy zostały zerwane, a “Pasy” skoncentrowały swoje siły na poszukiwaniu piłkarzy młodszych o rok (przypomnijmy – początkowo regulacja zakładała, że młodzieżowcami są piłkarze urodzeni w 1999 i młodsi). – Rzeczywiście rozmawialiśmy, ale uznaliśmy, że mając kilku skrzydłowych, nie będziemy brać kogoś, kto nie będzie młodzieżowcem – mówił wówczas o Płachecie Michał Probierz.
Piłkarze z rocznika 1997 praktycznie nie byli brani na rynku pod uwagę. W całym oknie transferowym – nie licząc powrotów z wypożyczeń – dokonał się tylko jeden transfer takiego zawodnika – do ŁKS-u ze Stali Stalowa Wola dołączył Michał Trąbka. Liga uszczupliła się o siedmiu piłkarzy urodzonych w 1997 roku. Szymon Żurkowski, Filip Jagiełło i Konrad Michalak zapracowali na transfery zagraniczne, Karol Dybowski, Michał Bartkowiak, Michał Brudnicki i Daniel Smuga okazali się zbyt słabi na poziom ligowy. Smuga to swoją drogą modelowy przykład piłkarza, którego przerosła szansa od losu – miał wszystko, by napisać piękną historię “od zera do bohatera”, ale nawet na poziomie Górnika Zabrze prowadził się zgodnie z nawykami, które nabył w okręgówce. Ogromny procent tkanki tłuszczowej był tego dowodem.
Nie wydaje się, by tendencja szybko się odwróciła. Mateusz Wieteska na starcie sezonu przegrywa rywalizację z Igorem Lewczukiem i Arturem Jędrzejczykiem. Mateusz Lis był jedynką Wisły w poprzednim sezonie i gdyby urodził się rok wcześniej, pewnie ten stan rzeczy by się nie zmienił, lecz ze składu wygryzł go Michał Buchalik, bramkarz co najwyżej solidny, co nie wystawia 22-latkowi dobrej laurki. Być może w Zagłębiu przebije się Dominik Jończy, który znalazł się w kadrze Czesława Michniewicza na mistrzostwa Europy U-21, ale wtedy straci miejsce inny z piłkarzy z rocznika 1997 – Damian Oko (pozycja Guldana niezagrożona). Nie wydaje się, by ktoś poza nimi mógł na dłuższą metę powalczyć o skład w swoich klubach. Olczyk i Skrzecz może i mają jakieś atuty, ale się z nimi nie obnoszą. Adam Wilk miał swoje pięć minut, ale na dziś nie może liczyć nawet na ławkę rezerwową Cracovii. Patryk Mucha walczy o miejsce na środku pomocy z trzema młodzieżowcami. Adam Ryczkowski to z kolei niewypał. Jeśli miał być zastępcą Kądziora i Kurzawy, to trochę tak, jakby Cezarego Pazurę w głównej roli miał zastąpić losowy aktor “Trudnych Spraw”.
Co więcej, spośród tej grupy w zasadzie tylko Wieteska jest piłkarzem, który – przynajmniej na tę chwilę – ma potencjał na jakiś transfer zagraniczny. Z kraju chciał wyjechać także Mateusz Lis, ale póki co nie pojawiło się nic interesującego. Ławka rezerwowych raczej nie przyciągnie kolejnych kontrahentów.
W poprzednim sezonie Polacy z rocznika 1996 – analogicznego do rocznika 1997 z obecnych rozgrywek – odgrywali większą rolę na poziomie ligowym.
Paweł Bochniewicz: 2761 minut
Mateusz Wdowiak: 2634 minuty
Damian Rasak: 2471 minut
Adam Buksa: 1826 minut
Tomasz Loska: 1710 minut
Damian Gąska: 1318 minut
Paweł Stolarski: 1212 minuty
Oskar Zawada: 988 minut
Kamil Dankowski: 906 minut
Na ile sytuacja Polaków z rocznika 1997 jest spowodowana przepisem, a na ile trafił się po prostu słabszy rocznik w polskiej piłce? Na ten moment wstrzymamy się z ocenami. Odpowiedź przyjdzie w kolejnym sezonie, gdy będzie można zweryfikować, jak radzą sobie piłkarze z rocznika 1998. Dziś dostają wiele szans, ale już w następnym sezonie nie będzie chronił ich regulamin rozgrywek. I tak jak dziś są towarem pożądanym na rynku, tak za rok wielu z nich może stać się piątym kołem u wozu.
Fot. 400mm.pl