Nie znajdziecie w niej historii najbardziej charakterystycznych sportowców i ich ekstrawaganckich żywotów. Wyników spotkań, pięknych goli, opowieści o boiskowych zwycięzcach i przegranych. Nie dowiecie się, jak strzelał Henry i jak dryblował Ronaldo (zresztą, dobrze to przecież wiecie). Bo Premier League to nie tylko to co na boisku, to także – a może przede wszystkim – niesamowite sportowo-finansowo-marketingowe imperium. Imperium, którego nieprawdopodobny rozwój – wzrost wartości klubów o 10 000% w ciągu nieco ponad dwóch i pół dekady – i jego kulisy odsłaniają Joshua Robinson i Jonathan Clegg w książce „Klub”.
„Tego ranka, w zwykłym zgiełku najbardziej zatłoczonego punktu przesiadkowego w Londynie, ludzie dojeżdżający do pracy z Waterloo Station odprawiali w metrze swoje codzienne rytuały, demonstrując nadzwyczajne umiejętności mieszkańców tego miasta – trzymania w tej samej ręce smartfona i kubka z gorącą herbatą, otwierania w tłumie parasola bez narażania innych na niebezpieczeństwo i mistrzowskiego unikania kontaktu wzrokowego z kimkolwiek.
A przy kioskach w pobliżu ruchomych schodów dziesiątki tych, którzy zatrzymali się, aby kupić gazetę, prezentowały jeszcze jedną szczególną, acz powszechną umiejętność istotną dla Brytyjczyków – sztukę czytania tabloidów.
Jak niemal wszystko inne w tym kraju, można to robić w poprawny oraz niepoprawny sposób. Dodajmy, że sugerowanie się numeracją stron nie ma tutaj większego znaczenia.
Poprawny sposób rozpoczyna się od zerknięcia na tytuły z pierwszej strony, które zazwyczaj stanowią grę słów i obowiązkowo dotyczą kondycji ludzkości. Na świecie jest oczywiście bardzo źle i o tym właśnie dowiadujemy się z tabloidów.
Ale wielu londyńczyków nie koncentruje się na czytaniu pierwszej strony. Doskonale wiedzą, co robią. Bez zmrużenia oka wypijają łyk herbaty i przewracają szybko szpalty, poszukując naprawdę istotnych wiadomości.
Począwszy od końca, na dziesiątkach stron – czasami to nawet jedna trzecia całej gazety – znajdują historie pełne krytycznych sytuacji, intryg, oburzenia i absurdalnych ilości gotówki. Historie globalnego pościgu za milionami funtów, który prowadzi zespół o ogromnych talentach oraz przerośniętym ego i którego znaczenie, o czym zapewnia się czytelników, nie ustępuje losom miast, regionów i całych narodów.
Takich tematów tak naprawdę potrzebują oni na początek dnia: najnowszych wieści z Premier League.”
Każdy, kto kiedykolwiek odwiedził Londyn wie doskonale, że w dużym uproszczeniu tak właśnie wygląda poranne metro. Nie tylko na Waterloo, choć tam oczywiście plątanina ludzkich ciał przybiera największe rozmiary. Wiedzą o tym doskonale także Joshua Robinson i Jonathan Clegg, czołowi brytyjscy dziennikarze, którzy postanowili przejść raz jeszcze drogę, jaką przeszedł angielski futbol. Stając się z każdym kolejnym rokiem-krokiem globalną machiną rozrywkową, której funkcjonowanie rozbierają na czynniki pierwsze dziesiątki, jeśli nie setki dziennikarzy na całym świecie i która elektryzuje setki milionów kibiców rozsianych po najdalszych zakątkach planety.
Historia Premier League wraz z jej największymi legendami piłkarskimi, menedżerskimi i właścicielskimi, to również historia dzikiej gorączki złota. I tej gorączce złota w swojej książce przyglądają się Clegg z Robinsonem. Jaki wpływ miał na angielską piłkę gigant medialny Rupert Murdoch, jak kierunki wyznaczała obsesja właścicieli na punkcie NFL, jak na naszych oczach dokonywała się prawdziwa sportowa rewolucja marketingowa.
Dziś liga angielska to produkt klasy premium, a prawa do jej pokazywania warte są miliardy funtów. Jak stała się tym, czym jest dziś? Gdy przeczytacie „Klub”, będziecie wiedzieli na ten temat absolutnie wszystko.