Reklama

Laboratorium Aleksandara

redakcja

Autor:redakcja

01 sierpnia 2019, 12:34 • 3 min czytania 0 komentarzy

A co by było, gdyby zawartość tej fiolki zmieszać z zawartością tamtej? Wystawić defensywnego Jodłowca na dziesiątce? W pięciu spotkaniach spróbować na lewej obronie trzech ludzi, z czego dwóch, którzy nie czują się na tej pozycji naturalnie? Pomiędzy meczem ligowym a pucharowym dokonać pięciu zmian, a przed kolejnym starciem w lidze raz jeszcze zamieszać składem i podmienić siedmiu piłkarzy? W Legii jak w gabinecie szalonego alchemika – cały czas coś się miesza, a nawet gdy wyjdzie tak jak powinno, ten nie ma zamiaru przeprowadzić eksperymentu drugi raz tak samo.

Laboratorium Aleksandara

Kadencja Aleksandara Vukovicia nie jest jeszcze jakaś wybitnie długa – ot, piętnaście meczów we wszystkich rozgrywkach licząc końcówkę poprzedniego i początek obecnego sezonu. Ale też nie jest tak krótka, by nie dało się wyklarować jakiejś żelaznej jedenastki, do której wraca się w trudnych momentach.

Czy nie to dało Piastowi mistrzostwo Polski kosztem Legii? Że można było na 9-10 pozycjach typować w ciemno, kto zagra, że styl gry był dzięki temu na tyle dopracowany, by każdy znał doskonale swoją rolę? Dość powiedzieć, że Waldemar Fornalik w całej fazie finałowej dokonał łącznie dwunastu zmian względem poprzedniego spotkania. Vuković? Dwudziestu czterech.

Zrzut ekranu 2019-08-01 o 12.27.57

Reklama

LEGIA AWANSUJE DALEJ PO REMISIE? ZAGRAJ W ETOTO PO KURSIE 3,90!

Gdy zaczynał kombinować, kończyło się to niezwykle kosztownymi porażkami. Przed meczem w Poznaniu z Lechem, Legia wygrała cztery kolejne spotkania. Zwycięskiego składu się nie zmienia? Potrzymaj mi piwo. Vuko zmienił aż pięciu piłkarzy, choć tylko dwóch z konieczności – zawieszeni byli Andre Martins i Jędrzejczyk. Oprócz tego jednak Rochę zastąpił Hlouskiem, a więc zmienił drugiego z czterech obrońców. Do tego dokonał zmian na obu skrzydłach – kolejkę wcześniej z Cracovią grali Medeiros i Szymański, w Poznaniu wystartował Nagy i Kucharczyk. Efekt? 0:1.

Nie inaczej było, gdy zaczął kombinować przed meczem z Jagiellonią. Jak wpadł na to, by w 36. kolejce usadzić Carlitosa i nie wystawić na szpicy nominalnego napastnika, a Kaspera Hamalainena? Po kiego czorta dokonał aż trzech zmian w bloku obronnym względem tego najczęstszego? Czemu wtedy zamiast Rochy, Jędrzejczyka, Remy’ego i Vesovicia zagrał Hlouskiem, „Jędzą”, Wieteską i Stolarskim? Ciężko doszukiwać się tu jakiejkolwiek logiki.

W tym sezonie nie jest inaczej. Powiedzielibyśmy, że Vuković czegoś szuka, ale on sam chyba do końca nie jest pewien czego. Doprawdy trudno dziś powiedzieć, jaka jest optymalna jedenastka Legii, jakie są najlepsze pozycje dla poszczególnych zawodników, skoro to wszystko wygląda na jakieś popaprane, niedokończone, miejscami niekompletne równanie matematyczne. Tak, wynik trzy razy się zgodził. Ale jak w tym wszystkim wypracować styl, skoro w paru przypadkach obsada pozycji wygląda na wypadkową koła fortuny, nastroju trenera i przedszkolnej wyliczanki?

GOL CARLITOSA? ZAGRAJ W ETOTO PO KURSIE 2,30!

Reklama

Zrzut ekranu 2019-08-01 o 12.28.11

A to bowiem na lewej obronie zagra Rocha, a to znów Stolarski (choć tydzień wcześniej zagrał na prawej), a to Jędrzejczyk, mimo że docelowo ma chyba grać na środku obrony, skoro po występie z boku przeciwko Pogoni, kolejne dwa mecze rozegrał w duecie najpierw z Wieteską, potem z Astizem. Legia zagra w Finlandii przeciwko ekipie z Kuopio szósty mecz sezonu. Jeśli Vuko znów zamiesza, będzie w stanie wystawić:

– piąty inny zestaw obrońców,

– czwarty inny duet pomocników na pozycjach 6 i 8,

– czwarte inne trio za plecami napastnika,

– czwartego innego piłkarza na szpicy.

Licząc zarówno ten i poprzedni sezon, średnio Vuko dokonuje więc przed spotkaniem 3,5 zmiany względem składu z poprzedniego starcia. Gdyby te roszady przynosiły efekt, gdyby dało się po którymś z meczów w tym sezonie powiedzieć, że oto wyklarowała się najmocniejsza jedenastka – spoko. Ale na razie wygląda to na sztukę dla sztuki. Trudno powiedzieć, czy trener Wojskowych wciąż szuka, czy już po prostu błądzi.

Tylko jak tu nie spodziewać się eksperymentów po szkoleniowcu, którego zatrudnienie jako pierwszego trenera wyglądało – i nadal wygląda – na eksperyment sam w sobie?

Najnowsze

Anglia

Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Mikołaj Wawrzyniak
3
Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Komentarze

0 komentarzy

Loading...