Apelują wszyscy: policjanci, rodziny ofiar, osoby publiczne, uznawane czasem za autorytety. Nie wsiadać za kółko pod wpływem alkoholu, ponieważ to może skończyć się tragicznie i co gorsza, nie tylko dla człowieka, który miał mniej wyobraźni niż małpa po wylewie, ale też dla niewinnych ludzi, którzy w pełnej trzeźwości uczestniczyli w ruchu. Trwają więc kampanie edukacyjne, policjanci sprawdzają trzeźwość, dzieje się wiele, by koszmarów na drogach było coraz mniej. No, ale potem wchodzi prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, Ryszard Niemiec, i mówi: – Niech rzuci kamieniem ten, co na fleku nie wsiadł do auta!
Napisalibyśmy, że wchodzi ubrany cały na biało, ale niestety strój prezesa jest brązowy, bo – mówiąc bez ogródek – gówniane są też jego przemyślenia. Trudno aż uwierzyć, że taki człowiek piastuje równie poważne stanowisko. Cała Polska wytyka palcami Kamila Durczoka, który nawalony jak stodoła spowodował kolizję, a tutaj przychodzi Niemiec i twierdzi, że to przecież w sumie normalne, zdarza się, hehe, bez kielicha strach jeździć! Zupełnie tak, jakby Durczok zrobił coś zupełnie niegroźnego, coś, co robimy wszyscy, ale czasem boimy się do tego przyznać. Na przykład nie umył rąk po sikaniu czy oddał za późno książkę do biblioteki.
Nie, panie Niemiec, wsiadanie „na fleku”, czyli pod wpływem alkoholu do samochodu, nie jest normalne. Jeśli tym nieszczęsnym twittem sugeruje pan, że zdarza się to i panu, to jest pan skrajnie nieodpowiedzialny. Na usta cisną się inne sformułowania, ale szkoda na nie ładnej soboty, zresztą każdy myślący człowiek nazwie pana w odpowiedni sposób. Prosimy podać markę pańskiego samochodu i numer rejestracyjny, żebyśmy wiedzieli, kogo unikać w okolicach Krakowa. Mówimy poważnie: nie chcielibyśmy być w promieniu 100 kilometrów od gościa, który nawet nie potrafi odciąć się od wyczynu Durczoka i jemu podobnych. Śmierdzi to strasznie, a my smrodu staramy się unikać.
Ponadto, co to jest za w ogóle tekst z tymi kamieniami? W Polsce mieszka wiele rozsądnych ludzi, tak więc w kierunku Niemca poleciałoby mnóstwo tych wspomnianych kamieni, naprawdę. Mamy jedną radę: nie należy mierzyć każdego swoją miarą.
Oczywiście, kołacze się jeszcze w głowie myśl, że Niemiec nie wskazał miejsca, jakie zajmuje pijany kierowca, więc może chodzi mu o pasażera…? Niestety, z działalności Niemca na Twitterze wiemy, że pozostaje on w zimnych relacjach z rozsądkiem, na pewno nie wysyłają sobie kartek na święta.
Kiedyś napisał, że Carlitos powinien olać własne pieniądze:
Innym razem wieszczył Wiśle Kraków europejskie puchary. Nie tej za Cupiała, tylko tej, co prawie się rozpadła:
Przykłady można mnożyć, ale wówczas były to niegroźne pierdy, jedynie o sporcie. Teraz Niemiec pojechał dalej i mamy nadzieję, że zboczy z tej drogi. Na przykład zamawiając taksówkę.