Bingo! Mamy to! 11 lipca sezonu 19/20 polski klub po raz pierwszy zaliczył kompromitację w europejskich pucharach i po raz pierwszy przedstawiciel tego klubu, czyli Legii oczywiście, tłumaczył się faktem, że w Europie nie ma już słabych zespołów. Zwycięzcą corocznej zabawy jest tym razem Aleksandar Vuković, który w nagrodę otrzymuje od nas propozycję zdania licencji trenerskiej, bo…

Piłkarz-Vuković miał jaja. Trener-Vuković robi sobie jaja

żeby pieprzyć takie farmazony, to trzeba nie mieć wstydu.

– Rywale pokazali charakter. Walczyli o każdą piłkę. Dobrze się czuli na sztucznej murawie, na której grają na co dzień. Nie zaskoczyli nas. Europa to nie jest słaby zespół, ale uważam, że my jesteśmy dużo lepsi i musimy to pokazać w rewanżu – stwierdził Vuković na konferencji pomeczowej, zupełnie tak, jakby nic się nie stało i remis był całkiem niezłym rezultatem. Otóż stało się i to cholernie dużo, a jak do Vukovicia to nie dociera, to już chyba nic nie dotrze.

„Europa to nie jest słaby zespół”. Ludzie kochani… Rzeczywiście, zespół Europe nagrał kiedyś Final Countdown i fajnie bujało, ale jednak Europa FC, z którą mierzyła się Legia, to jest cholernie słaby zespół. Pierwszy z brzegu dowód: rok temu grali dwumecz z Prisztiną i dostali w ryj 1:6. Owszem, u siebie zremisowali 1:1, ale to i tak oznacza, że zespół z Kosowa osiągnął lepszy wynik niż zespół z Polski. Chociaż rany… W co my brniemy? Do takiego poziomu chcemy się porównywać? O takich wynikach myślał Vuković?

Jeśli Europa to nie jest słaby zespół, to jaki zespół jest słaby? Nawet gość, który gra w lidze gibraltarskiej, Aleksander Januszkiewicz, mówił u nas wprost – to jest zabawa. Piłkarze Europy dorwani przez innych dziennikarzy też nie owijali w bawełnę i przyznawali, że dla nich dużym sukcesem jest zejście z boiska bez połamania nóg, a po każdym prostym kopnięciu piłki wykonują specjalne cieszynki, jak kiedyś Stjarnan.

Jak Vuković chce budować klub z europejskimi ambicjami, skoro według niego WICEMISTRZ Gibraltaru to nie jest słaby zespół? Drużyna z listonoszem w składzie nie jest słaba. Jest, kurwa, przemocna, cud, że dzisiaj Legia uratowała remis.

Dobrze się czuli na sztucznej murawie, na której grają na co dzień. Nie zaskoczyli nas. 

Jest i drugie ulubione wytłumaczenie, czyli sztuczna nawierzchnia. Podobno któryś krąg piekieł jest wyłożony sztuczną trawą. Tak, wiemy, piłka inaczej się odbija, bramka krąży wokół boiska, linie zmieniają kolory a granulat ma właściwości halucynogenne. Ale rany, to byli amatorzy, Legia powinna ich ogolić na trawie, na sztucznej murawie, na hali, w koszykówkę a nawet w blind football, w razie czego ten ostatni możemy z Ryszką ogarnąć.

Ale spoko, Europa nie zaskoczyła Legii. Vuković spodziewał się, że będzie próbowała strzelić gola i jednocześnie gola nie stracić, rywal rozpracowany, pora na CS’a. Tyle że nie, 11 do 8 w sytuacjach bramkowych dla Europy, raz Majecki musiał się mocno sprężyć, kilka razy centymetry dzieliły Gibraltar od niezłej sytuacji. No żadne zaskoczenie, wiadomo, każdy, kto orientuje się w warunkach pracy w Poczcie Polskiej wie, że ekipa z listonoszem potrafi mocno zamieszać.

Jest jeszcze druga wersja – Vuko nie jest zaskoczony, bo wie, że Legia gra w Europie tak dziadowską piłkę, że żaden rywal, choćby na jego boisku lądowały samoloty, z Legią nie przegra.

Ja też nie mogę narzekać na postawę i zaangażowanie zawodników, choć wynik 0-0 z niżej notowaną drużyną… Brakowało tego, czego potrzebujemy, czyli meczów o stawkę. To zupełnie co innego niż sparingi. Wiemy, że z każdym następnym meczem drużyna będzie grała coraz lepiej – kontynuował Vuković.

Super, że drużyna dała z siebie to mityczne zapierdalanie. Naprawdę, tip-top. Kibice Legii już szykują pomniki dla bohaterskich zaangażowanych bohaterów, którzy wywieźli z brytyjskiego przecież terytorium jakże cenny remis. Nie możemy narzekać, szanujemy remis, Europa to nie jest słaby klub, na sztucznej murawie ojebaliby nawet Barcelonę.

Jako piłkarz Vuković miał jaja. Jako trener robi sobie jaja.

cytaty: legionisci.com

Fot. FotoPyk

Media: Bobek na celowniku Juventusu

Arek Dobruchowski

Reakcja na porażkę w debiucie, czyli lekcja z historii dla Santosa

Damian Smyk

Ernest Muci: – Spodziewałem się powołania do kadry Albanii

Arek Dobruchowski

Kłos: – Decyzja o niepowoływaniu Krychowiaka i Grosickiego to zbyt wczesny ruch

Arek Dobruchowski

Najlepsze lekkoatletki cieszą się na jej widok. Dzięki Polce biją rekordy [WYWIAD]

Sebastian Warzecha

Wichniarek: – Karbownik powinien dostać dziś drugą szansę

Arek Dobruchowski

Reakcja na porażkę w debiucie, czyli lekcja z historii dla Santosa

Damian Smyk
0

Najlepsze lekkoatletki cieszą się na jej widok. Dzięki Polce biją rekordy [WYWIAD]

Sebastian Warzecha
2

GKS Tychy ma nowego trenera. Dariusz Banasik wraca na karuzelę

Szymon Janczyk
9

A może ta drużyna naprawdę nie ma charakteru?

Michał Kołkowski
70

100 ZŁOTYCH ZA 100 ZŁOTYCH NA ELIMINACJE EURO 2024!

Paweł Paczul
0

Cel na mecz z Albanią: pokazać właściwą mentalność

Kamil Warzocha
26