Reklama

Waleczni Rumuni w dobrym stylu żegnają się z Euro. Niemcy w finale

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

27 czerwca 2019, 21:05 • 3 min czytania 0 komentarzy

Przed meczem sporo mówiło się o młodzieżowej reprezentacji Niemiec, która zagrała w trzecim półfinale z rzędu na Euro U-21, ostatni raz przegrała prawie dwa lata temu, po drodze na mistrzostwa zdemolowała wiele solidnych drużyn. Nic więc dziwnego, że bukmacherzy i eksperci przewidywali, iż podopieczni Stefana Kuntza nie będą mieli wielkich problemów z rewelacją turnieju, Rumunią. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna, ponieważ obrońcy tytułu musieli się sporo napocić, żeby awansować do finału.

Waleczni Rumuni w dobrym stylu żegnają się z Euro. Niemcy w finale

Rumuni weszli w mecz z Niemcami, jak w każdy inny na tych mistrzostwach. Bez kompleksów, z wiarą we własne umiejętności i przede wszystkim z charakterem. Nie dali się stłamsić faworyzowanym przeciwnikom. Wręcz przeciwnie od razu pokazali, że nie zamierzają się tylko bronić, ale chcą również atakować. Ba, chcieli mieć kontrolę nad tym spotkaniem. I na chęciach się nie skończyło, o czym świadczy choćby posiadanie piłki z pierwszej połowy:

Rumunia – 60%

Niemcy – 40%

Owszem, stracili bramkę jako pierwsi, ponieważ kompletnie odpuścili krycie Nadiema Amiriego, który przebiegł z piłką przy nodze połowę boiska, a następnie celnie kropnął zza pola karnego. Wiele ekip mogłoby się załamać, bo wszystko fajnie się układało, a tutaj taka dość bezsensowna bramka. Na Rumunów strata gola podziałała jednak, jak płachta na byka. Ruszyli do ataku, co bardzo szybko przyniosło bramki George Puscasa. Pierwszy gol padł z rzutu karnego, ponieważ Baumgartl sfaulował w polu karnym Hagiego. Drugie trafienie to już uderzenie głową, po tym jak 23-letniego napastnika w polu karnym obsłużył dokładnym dośrodkowaniem Andrei Ivan. Niemcy byli w szoku, a mogli być w jeszcze większym, gdyby nie Nuebel. Niemiecki golkiper jeszcze w doliczonym czasie gry pierwszej połowy wybronił kolejny groźny strzał głową Puscasa.

Reklama

Zdecydowanie lepiej przerwę wykorzystał Stefan Kuntz. Co prawda Niemcy zaczęli spokojnie, ale rozkręcali się z minuty na minutę. Pomógł im również Ianis Hagi, który sfaulował Dahouda w polu karnym. Do przewinienia doszło na skraju pola karnego i zapewne nic nie wydarzyłoby się w tej sytuacji, gdyby… No właśnie, gdyby Hagi nie wpadł na idiotyczny pomysł sfaulowania pomocnika BVB. Do „jedenastki” podszedł Lucas Waldschmidt, który oddał płaskie uderzenie w prawy róg bramki. Futbolówka otarła się jeszcze o dłonie Radu i wtoczyła do bramki. Swoją drogą sposób wykonania i bramka była identyczna, jak w przypadku karnego, którego w pierwszej części wykorzystał Puscas.

Gdy Rumuni czekali na dogrywkę i ewentualne rzuty karny, obrońcy tytułu przycisnęli jeszcze mocniej. Ostatni kwadrans przebiegł już całkowicie pod dyktando Niemców. Najpierw Waldschmidt spudłował z okolic szóstego metra, co akurat w jego przypadku na tym turnieju jest rzadkością. Jeszcze lepszą sytuację zmarnował jednak Lukas, który w sytuacji sam na sam, posłał futbolówkę wysoko nad bramką. Warto zaznaczyć, że w obu sytuacjach fatalne błędy w defensywie popełnili rumuńscy obrońcy. I na tym nie skończyli, ponieważ po raz kolejny bezsensownie sfaulowali przeciwnika przed polem karnym. Arbiter odgwizdał rzut wolny, który wykorzystał Waldschmitd. Co prawda nie bezpośrednio, ponieważ piłkę wysunął mu Amiri, ale nie zmienia to faktu, że dotychczas najlepszy strzelec tego turnieju (7) popisał się bardzo dobrym uderzeniem. Chwilę później nasi zachodni sąsiedzi mieli kolejny rzut wolny, który wykorzystał Amiri.

Bez wątpienia Rumunom w ostatnich minutach zabrakło sił, co skrzętnie wykorzystali Niemcy. Jasne, bramki padły ze stałych fragmentów gry, ale one zostały odgwizdane z powodu rozpaczliwej obrony. Właśnie z tego samego powodu już w doliczonym czasy gry z boiska wyleciał Alexandru Pascanu, który sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Lukasa Nmecha. Niemcy natomiast po raz kolejny pokazali, że grają do końca i nawet jak początkowo źle wejdą w mecz, potrafią poprawić się w trakcie. Mieli w tym spotkaniu gorsze momenty, ale ostatecznie zasłużenie awansowali do finału.

Niemcy – Rumunia 4:2 (1:2)

1:0 Amiri 21′

1:1 Puscas 26′

Reklama

1:2 Puscas 44′

2:2 Waldschmidt 51′

3:2 Waldschmidt 90′

4:2 Amiri 90’+4′

Fot. NewsPix

Najnowsze

Piłka nożna

Ranieri szczerze o powrocie do trenowania. „Mogłem wrócić tylko do Romy i Cagliari”

Patryk Stec
0
Ranieri szczerze o powrocie do trenowania. „Mogłem wrócić tylko do Romy i Cagliari”
Polecane

DAVID BALDA – HISTORIA NAJWIĘKSZEGO POZORANTA W EKSTRAKLASIE | PATOLIGA #6

Jakub Białek
0
DAVID BALDA – HISTORIA NAJWIĘKSZEGO POZORANTA W EKSTRAKLASIE | PATOLIGA #6

Komentarze

0 komentarzy

Loading...