Jeden francuski stoper do drugiego francuskiego stopera, długie zagranie, przejęcie rywali, jeden rumuński stoper do drugiego rumuńskiego stopera, długie zagranie, przejęcie rywali. I tak w kółko. Mniej więcej tak miało wyglądać starcie Francji z Rumunią, które – w przypadku remisu – dawało obu drużynom awans i wyrzucało za burtę gospodarzy turnieju, Włochów.
No i nie zgadniecie, jakim wynikiem zakończyło się to spotkanie.
Padł – uwaga – remis! 0:0.
Jednak czy mecz, którego kursy na podział punktów u bukmacherów oscylowały w granicach 1,75-1,85, wyglądał jak ustawka? Przede wszystkim ustalmy jedno – awans obu drużyn promował zarówno remis, jak i zwycięstwo Francji jedną lub dwiema bramkami. A jednak Rumuni, którzy – teoretycznie – mogli wyrzucić Francuzów z turnieju, nie wyglądali jak goście, którzy podchodzą do meczu na zasadzie “”ja jestem uczciwy: zapłacili za 0:0, więc będzie 0:0”.
Wręcz przeciwnie. Z wyjątkiem naporu Francuzów na początku – niezwieńczonego jednak strzałami, bardziej kilkoma groźniejszymi akcjami utkanymi z dziesiątek podań – starali się atakować odważnie, często sporą liczbą zawodników. I, trzeba przyznać, stwarzali sobie sytuacje, z tymi stuprocentowymi włącznie.
– Florinel Coman po zespołowej akcji i prostopadłym zagraniu w pole karne znalazł się przed bramkarzem, ale w ostatniej chwili zablokował go Kelvin Amian Adou.
– Alexandru Cicaldau dostał piłkę w polu karnym, zaatakował go Amian Adou i przy okazji dotknął piłkę ręką, ale sędzia – słusznie – nie zareagował.
– George Puscas mógł wykreować sobie świetną sytuację, ale znalazł się na minimalnym spalonym.
– Puscas przyjął długą piłkę i znalazł się w sytuacji sam na sam. Tyle tylko, że źle przyjął i z interwencją zdążył bramkarz
Sami widzicie: było tego trochę, a możemy doliczyć jeszcze jedną sytuację Puscas, czy groźny strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w samej końcówce. Rumuni – mimo że tempo, szczególnie przez długi okres długiej połowy, wydawało się mocno wakacyjne – dążyli do zdobycia bramki. W przeciwieństwie do Francuzów – ot, jedna groźniejsza sytuacja, poza tym nic – ale Trójkolorowi zostali po prostu stłamszeni, nie mieli za wiele do powiedzenia.
Oczywiście ktoś może skontrować, że jak to nie było ustawki, skoro liczba celnych strzałów na bramkę wynosi okrągłe 0? Skoro w drugiej połowie zbytnio nie forsowano tempa? Coś w tym na pewno jest. Wiadomo, że im bliżej końca, tym więcej kalkulacji, tym bardziej że remis premiował obie drużyny, ale na szczęście nie widzieliśmy w tym meczu bezczelnego klepania na własnej połowie czy stronienia od groźniejszych sytuacji, choć siłą rzeczy niesmak pozostanie. Koniec końców dzięki takiemu rezultatowi Włosi oczywiście z turnieju odpadli, za to Francuzi i Rumuni grają dalej.
*
Solidne strzelanie urządzili sobie Chorwaci z Anglikami, których spotkanie zakończyło się remisem 3:3 i którzy tym samym żegnają się z turniejem. Jednak po tym, co na tych mistrzostwach pokazali Francuzi i – przede wszystkim – Rumuni z Ianisem Hagim na czele, trudno się dziwić, że te drużyny tak naprawdę nie miały nic do powiedzenia.
*
Francja – Rumunia 0:0
Chorwacja – Anglia 3:3
Fot. Newspix.pl