Reklama

„Sport zza krat” – piorunująca książka o ludziach sportu, którzy trafili do więzienia

redakcja

Autor:redakcja

04 czerwca 2019, 15:25 • 4 min czytania 0 komentarzy

Znamy ich z boisk. Z bieżni lekkoatletycznych. Z ringów bokserskich. Widzieliśmy ich radość po bramkach, razem z nimi fetowaliśmy ich medale, oni sami pławili się w sławie i pieniądzach. Jako społeczeństwo mamy skłonność ku temu, by idealizować sportowców. Widzimy w nich herosów bez skazy. Ale i oni – gdy przyjdzie taka konieczność – sportowy strój zamieniają na więzienny pasiak. Ich historie spisał Piotr Dobrowolski, dziennikarz „Super Expressu”. W środę światło dzienne ujrzy jego książka „Sport zza krat” – ponad 300 stron opowieści o tych, którzy trafili na wypożyczenie (lub transfer definitywny) do klubu KS Więzienie.

„Sport zza krat” – piorunująca książka o ludziach sportu, którzy trafili do więzienia

Dobrowolski potrafi opowiedzieć historię nieoczywistą. To spod jego ręki wyszła biografia Dawida Janczyka – piłkarza, który pobłądził między butelkami z alkoholem – oraz bezkompromisowy reportaż o tragicznej historii Stanisława Terleckiego, jednego z największy talentów polskiej piłki. W „Sporcie zza krat” opowieści o złamanych życiorysach mnożą się na kartach książki. Bohaterowie bili, oszukiwali, byli zwyczajnymi przestępcami. Niektórzy – choć zabrzmi to kuriozalnie – zostali wyizolowani od społeczeństwa na skutek układu, w który zostali wplątani.

i5a2olh6jh131 (1)

„Sport zza krat” to zbiór trzynastu opowieści. Niektóre z nich znacie doskonale – Ryszard Forbrich, pseudonim „Fryzjer”, trząsł polską piłką. Jego korupcyjne macki oplotły środowisko z każdej strony, a on sam dziś wydaje się wrakiem człowieka:

Po kilku sygnałach osoba, do której dzwonię, odbiera telefon. Chwila ciszy i…

Reklama

– Słucham, o co chodzi? – dociera do mnie słaby głos. Po wyjaśnieniach, że chciałbym porozmawiać o aferze korupcyjnej w piłce nożnej, rozmówca odpowiada: – Przepraszam pana, ale nie spotkamy się. Jestem wrakiem człowieka. Chcę o tym wszystkim zapomnieć. Zresztą ja już dobijam do mety… – i cisza. Za chwilę pada zdawkowe „do widzenia” i połączenie zostaje przerwane.

D7_mWlOWwAEuC3g

Słuchając tego zmęczonego życiem, zrezygnowanego głosu, można odnieść wrażenie, że jego właściciel stoi już nad grobem. Aż trudno uwierzyć, że rozmawiałem z człowiekiem, który jeszcze kilka lat temu trząsł polskim futbolem i – zdaniem prokuratury – był ojcem chrzestnym mafii ustawiającej mecze. Mowa o owianym złą sławą Ryszardzie Forbrichu, szerzej znanym jako „Fryzjer”.

PRZEDSPRZEDAŻ KSIĄŻKI „SPORT ZZA KRAT” – ZAMÓW TANIEJ JESZCZE PRZED PREMIERĄ

Znacie też pewnie historie Mike’a Tysona, skazanego na sześć lat więzienia za gwałt. Nie trzeba wam również przypominać upadku Igora Sypniewskiego, idola kibiców ŁKS-u, który talent utopił w morzu wódki, a jego proces o znęcanie się nad matką śledziły wszystkie ogólnopolskie media. A na kartach „Sportu zza krat” są też opowieści nieoczywisty, niebanalne i pewnie nie tak znane szerszej publice. Jak choćby ta o aresztowaniu i skazaniu dwóch piłkarzy Legii za przemyt.

Choć od tamtych wydarzeń minęło już 49 lat, starsi kibice Legii są przekonani, że gdyby nie afera z udziałem wiodących zawodników – Władysława Grotyńskiego i Janusza Żmijewskiego – Wojskowi pokonaliby Feyenoord Rotterdam i awansowaliby do finału Pucharu Mistrzów Krajowych (poprzednik dzisiejszej Ligi Mistrzów). W pierwszym meczu w Warszawie legioniści zremisował 0:0. Drużyna odlatywała do Holandii z wiarą w sukces. Marzenia zostały rozwiane na lotnisku Okęcie. Piłkarze przeszli już odprawę paszportową, gdy bramkarza i pomocnika nagle otoczyli celnicy, zapraszając na kontrolę osobistą. – Zapytano mnie, czy przewożę jakąś walutę – opowiada Janusz Żmijewski. – Mogłem zaryzykować i powiedzieć, że wiozę 500 dolarów, które miałem w kieszeni płaszcza. Może by się udało, może nie, ale gdyby znaleziono kolejne 1500 zielonych, już bym się z tego nie wygrzebał – mówi prawoskrzydłowy.

Reklama

12107939

W sumie „Żmii” i Grotyńskiemu skonfiskowano 2,5 tysiąca dolarów. Obaj piłkarze mogli zostać zatrzymani w kraju, lecz wiadomość o zajściu na Okęciu dotarła do prezesa Legii, generał Zygmunta Huszczy, który natychmiast przyjechał na lotnisko i uciął łeb całej sprawie. – Sprzedali nas cinkciarze. Byliśmy młodzi i głupi. W zbyt krótkim odstępie czasu kupiliśmy dużą sumę dolarów. A że  handlarze walutą byli milicyjnymi konfidentami, to nas podkablowali. Zresztą to były takie czasy, że co drugi donosił. Gdy przyszedłem do Legii, też chcieli ze mnie zrobić spółdzielnię ucho, ale się nie dałem – wspomina Janusz Żmijewski.

Dwanaście. Dwanaście wstrząsających historii – o tym, dlaczego w ogóle do więzienia trafili, jak je przeżyli, jak oglądanie świata zza krat wpłynęło na ich sposób myślenia. Zresocjalizowali się czy wrócili na złą ścieżkę? Wyrok potraktowali jako zgodne z prawem ukrócenie ich przestępczej ścieżki czy jako niesprawiedliwość systemu skierowaną wobec nich?

62053197_297089097860545_1178112432690692096_n

Od przemytników po morderców i gwałcicieli. Od piłkarzy po bokserów. Od sportowców o sławie lokalnej po supergwiazdy, które spoglądały na nas z okładek najpoczytniejszych gazet. Piotr Dobrowolski nie tylko opowiada ich historie, ale i rozwija je o komentarze – ich znajomych, świadków tamtych zdarzeń, rodziny czy czasami samych bohaterów tych wspomnień. Wysłuchuje, nie ocenia i oddaje losy więźniów pod ocenę czytelnika.

KSIĄŻKĘ „SPORT ZZA KRAT” MOŻNA KUPIĆ W PRZEDSPRZEDAŻY W SKLEPIE EMPIK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...