Reklama

Kapituła kapitułą… Jakub Czerwiński pozamiatał!

red6

Autor:red6

24 maja 2019, 15:24 • 4 min czytania 0 komentarzy

Jeśli właściwe dobranie duetu środkowych obrońców jest sztuką (a wydaje się, że jest), Waldemar Fornalik mógłby udzielić wykładu na ten temat pozostałym polskim trenerom. Nie ma przypadku w tym, że to zespół z Gliwic stracił w tym sezonie najmniej bramek spośród wszystkich ekip w lidze i choć zdążyliśmy już docenić bramkarzy, Marcina Pietrowskiego i to samo za chwilę czeka grającego po drugiej stronie Mikkela Kirkeskova, trzeba przyznać, że prawdziwą różnicę zrobili stoperzy. Obaj. Bo tak naprawdę w całej lidze nie potrafimy znaleźć ani jednego lepszego środkowego defensora. 

Kapituła kapitułą… Jakub Czerwiński pozamiatał!

Pozmieniało się, wystarczy spojrzeć na zeszłoroczny ranking. Nie znajdziemy w nim ani Jakuba Czerwińskiego, ani Aleksandara Sedlara. Po poprzednich rozgrywkach najlepszy naszym zdaniem był Ivan Runje, ale Chorwat zaliczył zjazd – stawiamy dolary przeciwko orzechom, że trzy z pięciu najgorszych meczów w karierze rozegrał właśnie w sezonie 2018/19. Może to efekt tego, że wysypał mu się transfer życia do Al-Ittihad, może przyczyny były inne, ale ze ścisłej czołówki wypadł.

Ale jedźmy dalej… Dilaver czmychnął z ligi do Dinama Zagrzeb. Helik miał w tym sezonie momenty, w których nawet stracił miejsce w składzie Cracovii i wychodziło to Pasom na dobre. Mitrović? Opuścił się jeszcze bardziej niż Runje, a na dokładkę strzelił nawet focha, gdy wylądował poza pierwszym składem Jagi na finał Pucharu Polski i w Białymstoku pewnie go za chwilę nie będzie. Pazdan najpierw odpoczywał po mundialu, a potem wyjechał do Turcji, a Arsenić po przeprowadzce na Podlasie nie błyszczał.

Rok temu wyróżniliśmy też Guldana, Wieteskę, Urygę i Marcjanika, wychodzi więc na to, że formę utrzymał tylko ten pierwszy. Dlatego spokojnie możemy napisać, że nikt na świecie, włącznie z połączonymi siłami wróżbity Macieja i jasnowidza z Człuchowa, przed sezonem nie przewidziałby, jak będzie wyglądał poniższy ranking.

Najważniejsze rozstrzygnięcie już zdradziliśmy – dwa pierwsze miejsca zajęli stoperzy Piasta Gliwice. Jednak kolejność jest bardzo ważna. Uważamy, że skrzywdzony został przez ludzi odpowiedzialnych za oficjalne wybory Jakub Czerwiński. Zabrakło go nawet w trójce nominowanych do miana obrońcy sezonu, w której wylądowali Sedlar, Mladenović i Jędrzejczyk. Z całym szacunkiem dla nich – to kompletne nieporozumienie. Nie wiemy, czym kierowała się kapituła, gdy uznała, że lepszy był choćby klubowy kolega Czerwińskiego. Tym, że strzela bramki (głównie z karnych)? Tym, że w tygodniach poprzedzających nominacje był w trochę wyższej formie? Naszym zdaniem w przekroju całego sezonu to były stoper Legii czy Pogoni bardzo wyraźnie zaznaczył, że jest szefem najlepszej defensywy w kraju. Opuścił ledwie jeden mecz, a jeśli wśród pozostałych trzydziestu sześciu znajdziemy dwa słabsze, będzie to oznaczało, że byliśmy bardzo drobiazgowi. Wyraźnie poprawił się nawet w wyprowadzaniu piłki. Powiemy szczerze – gdyby Jerzy Brzęczek powołał go do kadry na najbliższe mecze, choćby po to, by tylko przyjrzeć mu się z bliska, nie usłyszelibyście z naszych ust słowa wątpliwości.

Reklama

Oczywiście klasy Sedlara w żaden sposób nie podważamy – Czerwiński był po prostu trochę lepszy.

W kadrze Brzęczka znalazł się za to Artur Jędrzejczyk i tu też nie ma na co się oburzać. Po pierwsze ze względu na reprezentacyjnie doświadczenie, a po drugie piłkarz Legii sezon miał – tak całościowo – naprawdę dobry. Przypomnijcie sobie jego początek – odstawiony przez wysokie zarobki obrońca patrzy, jak zespół kompromituje się w pucharach, gdy wraca do składu od razu ładuje ważne gole w dwóch pierwszych występach i wymownie manifestuje swoją radość. Później zostaje przesunięty na środek defensywy i Legia po beznadziejnym początku zaczyna w końcu dobrze bronić. Bywały potem trudniejsze momenty, ale całość zdecydowanie na plus.

Trudniejsze momenty miał też duet Augustyn-Nalepa. Wystarczy wspomnieć, że do 30. kolejki ekipa z Gdańska straciła tylko 21 bramek, zdecydowanie najmniej w całej lidze, a sezon kończyła ze sporą stratą do Piasta w tej statystyce. Ale i tak czapki z głów przed Piotrem Stokowcem, że stworzył z tych gości taki duet i obudował go naprawdę solidnym w defensywie środkiem pola. Na poziomie wyższym ligowym przez większość sezonu grał też Sebastian Walukiewicz – już abstrahując od tego, jak zaprezentował się w rywalizacji z rówieśnikami na mundialu. W Ekstraklasie głównie imponował tym, jak gra w piłkę.

O przesolidnym i trochę niedocenianym Guldanie już wspominaliśmy, tak samo zresztą jak o Runje – zjazd zjazdem, ale i tak był lepszy niż zdecydowana większość ligowych stoperów. Ranking zamykają Paweł Bochniewicz, który przyzwoity poziom prezentował również wtedy, gdy pod formą był cały Górnik, przez co chętnie zobaczylibyśmy go w mocniejszym klubie, a także Marcin Wasilewski. Niby za chwilę skończy 39 lat, a nie widzimy powodu, by miał przechodzić na emeryturę. Nawet jeśli szybkość już nie ta, to doświadczenie i charakter robią różnicę. I tak, zawalił ze trzy mecze, ale istotniejsze było to, jak wiele dał targanej problemami Wiśle w pozostałych. Nie brakowało nam solidnych stoperów, których spokojnie moglibyśmy wstawić w jego miejsce – ot, choćby Ołeksij Dytiatjew – ale oni poza rzetelnie wykonywaną robotą nie dawali czegoś ekstra.

pGSW5oc

Reklama

Najnowsze

Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
0
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Komentarze

0 komentarzy

Loading...