Jedni widzą w nim klasowego trenera, który ze składem węgla i papy włączył się do walki o górną ósemkę. Inni postrzegają go jako furiata i gościa, który nie może dogadać się z piłkarzami. Jaka jest prawda o Gino Lettierim? Czy to fachowiec, którego w Kielcach powinno docenić, czy raczej hamulec dla rozwoju Korony? Postanowiliśmy zweryfikować kilka opinii krążących na temat Włocha.
Lettieri dysponuję w Koronie słabą kadrą?
To właściwie punkt wyjścia do rozważań co do tego, czy trener jest fachowcem. Bo możemy się zastanawiać czy Lettieri jest trenerem trudnym, czy dobrze zarządza szatnią i czy rozwija swoich piłkarzy indywidualnie. Natomiast na końcu liczą się wyniki. Jeśli nie punktujesz, to cię nie ma. Jeśli twój zespół gra powyżej swoich możliwości, to znaczy, że jako szkoleniowiec dokładasz do niego coś ekstra. Nikt (no, może prawie nikt – pamiętajmy, że mówimy o Ekstraklasie) nie zwalnia trenerów, którzy ze słabym składem robią dobre wyniki.
Zatem należy sobie zadać pytanie – czy Korona ma skład na górną połowę dolnej ósemki? Przeanalizujmy.
Ilu piłkarzy z ekipy kielczan dziś spokojnie znalazłoby sobie robotę w klubie z TOP8? Naszym zdaniem: Rymaniak, Kovacević, Żubrowski, Cebula, Arweładze i Soriano. Sześciu piłkarzy.
Ilu piłkarzy z Korony mogłoby liczyć na angaż w klubie z dolnej ósemki? Naszym zdaniem: Hamrol, Marquez, Kosakiewicz, Miśkiewicz, Pućko, może od biedy i Jukić. Pięciu, maks sześcio zawodników
Reszta to albo poziom pierwszoligowy, albo grupa typu “nie wiemy jakim cudem się tu znaleźliście” (Petrak czy Tamm chociażby). Zatem Lettieri ma kilku naprawdę przyzwoitych piłkarzy, bo przecież taki Rymaniak rok temu był w ścisłej czołówce prawych obrońców ligi. Bo taki Soriano po sezonie spokojnie powinien znaleźć sobie robotę w klubie pokroju Jagiellonii czy Cracovii. Natomiast w piłkę gra się przynajmniej w jedenastu. A w Kielcach mają kilku piłkarzy przyzwoitych, kilku średnich i wielu słabych.
Dziś nie ma faworytów? W ETOTO kursy na mecz Wisły z Koroną wyglądają tak: 2,65 Wisła – 3,60 remis – 2,65 Korona
Możemy się zastanawiać – czy Wisła Płock, Śląsk Wrocław albo Górnik Zabrze mają kadrę lepszą od Korony? Raczej nie. To zespoły zbliżone do siebie pod względem potencjału ludzkiego. W drużynach z Zabrza czy Wrocławia znaleźlibyśmy pewnie nawet indywidualności, jakich w Kielcach nie ma. A jednak to Korona jest spokojna o utrzymanie, to jednak Korona do końca rundy zasadniczej walczyła o górną ósemkę i to jednak Korona w pewnym momencie sezonu była nawet na czwartym miejscu.
– I to pod tym względem nie można zarzucić Lettieriemu, że nie jest fachowcem. Przed sezonem mówiło się, że to kadra na pewny spadek, później dołączyli do niego jeszcze Marquez i Pucko, którzy zwiększyli jej jakość. Natomiast faktem jest, że Lettieri osiąga z Koroną wyniki ponad stan. Czy jest cudotwórcą? Do takiego stwierdzenia bym się nie posunął. Ale fachowości i wyników na pewno nie można mu odmówić – mówi Łukasz Grabowski, dziennikarz “Przeglądu Sportowego” często piszący o Koronie.
Zresztą popatrzmy na punkty zdobywane przez kluby Ekstraklasy za kadencji Lettieriego. Stosując terminologię Formuły 1 – widzimy tu walkę o tytuł “best of the rest”. Świetny wynik Górnika Zabrze sprzed roku wyciąga ich na czoło peletonu, zbliżoną średnią do kielczan ma Wisła Płock (która otarła się przecież o grę w Lidze Europy). Nie licząc beniaminków i spadkowiczów – Korona punktuje za kadencji obecnego trenera lepiej od Arki, Śląska czy – tu zaskoczenie – Pogoni. No i średnią punktową ma też lepszą od beniaminków i spadkowiczów.
Lettieri nie promuje zawodników?
Częstym problemem klubów środka tabeli (i dolnej ósemki) jest przebywanie w stanie permanentnej przebudowy. Wystrzeli jakiś kozak, latem go ktoś kupi, na nowy sezon trzeba budować już drużynę bez kozaka. Tak było w Górniku Zabrze, gdzie strata Kurzawy i Kądziora była opłakana w skutkach, tak było w pewnym sensie w Wiśle bez Carlitosa, a przykładów moglibyśmy mnożyć.
Korona jest z kolei w tej sytuacji, że co roku traci pół drużyny – część się nie nadaje, część nie dogada się z władzami co do nowego kontraktu, część zostaje sprzedana za grosze. Problem leży jednak w tym, że Korona nie miała i nie będzie mieć po tym sezonie transferowego hitu, który pozwoli nie tylko na uregulowanie rachunków, ale i na zainwestowanie w rozwój drużyny. Pogoń sprzedała Piotrowskiego i Walukiewicza, Zagłębie Lubin Jagiełłę, Wisła Płock Recę i Szymańskiego, Górnik Żurkowskiego czy Kądziora. A Korona? Diawa za kilkaset tysięcy euro (prawdopodobnie 250 tys.), Aankoura około 100 tysięcy Lista transferów wychodzących z klubu za kadencji Lettieriego wygląda tak:
Czy o którymś z tych piłkarzy możemy powiedzieć, że powinien wysyłać pocztówki do Gino z podziękowaniami za wkład w karierę. No, nie bardzo. Diawa chciał już skreślić, Aankour i Cvijanović w Gdyni przepadli, Alomerović faktycznie poszedł do klubu lepszego, ale mówimy tu jednak o bramkarzu. Reszta to albo zawodnicy po prostu odpaleni (Kiełb czy Dejmek raczej za Lettierim nie płaczą), albo którzy przez Koronę zostali zweryfikowani.
To może w obecnej kadrze Korony mamy kogoś, kto na treningach Lettieriego wystrzelił z formą, choć wcześniej nic na to nie wskazywało, że tak może być? Tutaj już pewnie łatwiej byłoby znaleźć piłkarzy, po których – mniej lub bardziej – widać rękę Włocha. Wreszcie zobaczyliśmy ułamek potencjału Marcina Cebuli, o którym mówił się, że to wielki talent. Ale wciąż jednak nie zachwycił ligi i nie zrobi tego z jednym golem i czterema asystami w tym sezonie. To może Adnan Kovacević? Bośniak wyrósł przecież na rzetelnego stopera. Bartosz Rymaniak? Już za Bartoszka wyglądał bardzo dobrze, w pierwszym sezonie Lettieriego podtrzymał wysoką formę. Jakub Żubrowski? Zrobił progres, ustabilizował renomę solidnego ligowca, ale można było się spodziewać, że po bardzo udanym poprzednim sezonie zrobi kolejny krok naprzód.
Mecz bez stawki, to może chociaż z wieloma golami? Kurs w ETOTO na “powyżej 2,5 gola” – 1,57. Powyżej 3,5 bramk? Kurs 2,40
AW oczy rzuca się tak naprawdę tylko przypadek Wato Arweładze. 21-latek jesienią długo się rozkręcał, przystosowywał się do gry w nowym kraju, na innych obciążeniach, ale gdy wiosną odpalił, to oglądało się go z przyjemnością. A to przecież chłopak z rocznika 1998, czyli jeśli podtrzymałby dobrą formę z tej rundy, to Korona mogłaby liczyć jeszcze na jakiś przyzwoity zarobek. No i na zbudowanie sobie “success story”.
– Problemem Lettieriego jest to, że nie podchodzi do zawodników indywidualnie. Mateusz Możdżeń mówił, że u niego piłkarz jest trybikiem w maszynie, która ma realizować jego zadania. To może być ograniczenie w kreowaniu piłkarzy. Kilku z nich zrobiło progres, to prawda, ale nie mówimy tu o imponującej liczbie. Lettieri też nie sięga po zawodników młodych. Teraz tłumaczy to walką rezerw i zespołu juniorów o ich cele, czyli awans do III ligi i zwycięstwo w CLJ. Może tak rzeczywiście jest, ale mistrzostwo CLJ jest pewne, a wyciągnięcie jednego chłopaka do pierwszego składu raczej by tych planów nie pokrzyżowało – tłumaczy Grabowski.
Lettieri zasłania się tym, że po prostu juniorzy Korony nie mają odpowiedniej jakości. W naszym niedawnym wywiadzie tłumaczył: – Mamy w tych drużynach dobrych, młodych piłkarzy, ale to 17-latkowie, 18-latkowie, którzy nie są jeszcze fizycznie na takim poziomie, co piłkarze Ekstraklasy. Potrzebują jeszcze pewnego rozwoju. Tu leży problem. Nie są jeszcze gotowi fizycznie na to, by przeżyć na poziomie Ekstraklasy jako podstawowi piłkarze grający od początku.
Lettieri jest trudny w obyciu?
To jeden z tych zarzutów, które są niejednoznaczne. Bo przecież można powiedzieć “skoro ma wyniki, to kogo obchodzi jego charakter?”. I pewnie jest w tym sporo prawdy. Natomiast nie jest tajemnicą, że na Włocha wiele osób narzeka. Nie tylko piłkarze, których słowa często przesiewamy przez sito, bo wiemy, że zawodnicy w Polsce niekoniecznie lubią ostry zapieprz i najlepszym trenerem dla nich jest taki, który pięć razy w tygodniu organizuje gierkę i “dziadka”.
Natomiast w przypadku Włocha nie chodzi nam o jego restrykcyjne podejście do zawodu piłkarza – to zrozumiałe, że jeśli trener chce, by piłkarz na treningu robił to i tamto, to robi to i tamto, a nie siamto i owamto. Chodzi raczej o jego zachowanie w relacjach interpersonalnych. Bo Lettieri to trener, który właściwie nie chwali, za to z dużą łatwością przychodzi mu krytyka. To trener, który uznaje się za nieomylnego i który winnych widzi zawsze dookoła. To też trener, któremu nie chce uczyć się języka polskiego, co udowodnił też w przytaczanym przez nas wywiadzie.
Wracając do wypowiedzi przytoczonej w pierwszym pytaniu – jak pańscy piłkarze zareagowali czytając w mediach, że pańskim zdaniem są kandydatami do spadku? Nie byli zdemotywowani?
Zdemotywowani po takich słowach są tylko ludzie, którzy nie chcą pracować. Ale moi piłkarze są gotowi do pracy i to udowodnili.
Lubi pan podciąć skrzydła piłkarzom.
Jestem za jasnym przekazem. Jeśli mam w dłoni jeden euro, nie mogę powiedzieć, że mam pięć euro.
Wywiad z grudnia. Drużyna jest na czwartym miejscu, dziennikarz „Super Expressu” pyta, czy Korona może walczyć o puchary. Mówi pan, że nie. No ja bym się źle poczuł będąc akurat na czwartym miejscu.
Dlatego jestem szczęśliwy, że pan nie jest moim piłkarzem. Jak piłkarz, który zarabia pieniądze, może być zdemotywowany? On musi udowodnić, że trener nie ma racji.
No, przyznajemy – oryginalny sposób motywacji. Do tego dorzućmy, że Lettieri nie zna nazwisk części piłkarzy, których ma w drużynie (i ciągle przekręca ich nazwiska), podobnie z nazwami drużyn, z którymi mierzy się Korona. Jedni powiedzą – przecież to pierdoła, inni – elementarny brak szacunku.
Lettieri dobrze przygotowuje drużynę taktycznie i fizycznie?
– Z jednej strony to prawda, z drugiej… mam wątpliwości. Pod względem przygotowania chwali się Koronę i pracę trenera, natomiast pod koniec każdej rundy są problemy z “dojeżdżaniem na mecze”. W grudniu za kadencji Lettieriego kielczanie nie wygrali jeszcze żadnego spotkania. Zatem wygląda to tak, że na początku rundy piłkarze Korony biegają i walczą od pierwszej do ostatniej minuty, a później im bliżej urlopów, tym bardziej to wszystko gaśnie – mówi dziennikarz “PS”.
Co mówią na ten temat liczby? Wbrew obiegowej opinii – Korona biega prawie najmniej kilometrów w lidze. Tylko Wisła Płock ma niższą średnią przebiegniętych kilometrów na mecz.
Nieco lepiej jest pod względem średniej liczby sprintów – tu kielczanie zajmują dziewiąte miejsce w Ekstraklasie.
Pod względem taktycznym mamy z Lettierim problem. Z jednej strony chwali mu się to, że nie jest przywiązany do jednego systemu gry, z drugiej jednak strony czasami Włoch przegina. – W tym sezonie w meczu z Wisłą Kraków trener zmieniał ustawienie czterokrotnie. Wcześniej potrafił wyjść z klasycznym libero, którym grano w latach ’90. Być może jest w tym metoda, może czasami faktycznie warto zmienić wariant gry i spróbować czegoś innego, ale odnoszę wrażenie, że u Lettieriego jest tego zbyt dużo – komentuje dziennikarz “PS”.
Lettieri powinien zostać w Koronie?
Wydaje się, że mimo wszystko tak. Włoch ma swoje wady, jest trudny w obyciu, pewnie my sami nie chcielibyśmy być jego piłkarzami. Natomiast to kapitan, który sprawdza się na łajbie, która przecieka, ma dziury masztach i skruszałe koło sterownicze. Być może Korona mogłaby znaleźć kogoś, kto nie dość, że potrafiłby jeszcze lepiej zarządzać tym całym pokładem, ale tak po prawdzie – czy nie najważniejszym celem tak rozklekotanego statku powinno być dopływanie z punktu A do punktu B?
Korona finisze sezonu zawsze ma kiepskie. To może zakład “Wisła wygra lub remis”? Kurs w ETOTO – 1,50
Przekładając na język piłkarski – Lettieri spełnia zakładane przed nim cele. W zeszłym roku zakwalifikował się do górnej ósemki, w tym roku tuż po znalezieniu się w grupie spadkowej przyklepała swój los na przyszły sezon. Mimo dużych osłabień latem (odeszło trio piłkarzy zaangażowanych w strzelenie 35 goli w poprzednim sezonie) i niezbyt efektownych ruchów na rynku transferowym trenerowi udało się utrzymać zbliżoną średnią punktową (1,32 pkt/mecz w zeszłym sezonie, 1,22 na ten moment).
Oczywiście Włoch to postać nieoczywista. Nie ma szans na włączenie się do gry o puchary, więc nie grozi mu pocałunek śmierci. Natomiast Korona za jego kadencji ustabilizowała swoją pozycję średniaka Ekstraklasy. A jeśli w Kielcach mają chrapkę na coś więcej, to może warto najpierw ściągnąć do klubu piłkarzy na miarę takich aspiracji i w tych warunkach przetestować obecnego trenera. A póki co Lettieri ze średnim składem osiąga średnie wyniki.
fot. FotoPyk