Ależ tempo, ależ natężenie meczów w tej polskiej piłce. Ledwie zdążyliśmy ochłonąć po Pucharze Polski, a tu już do bram puka kolejna seria spotkań w Ekstraklasie. A jak puka, no to trzeba otworzyć. Wraz z Totolotkiem przygotowaliśmy naszą tradycyjną tasiemkę. Zapraszamy!
Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!
Wisła Płock – Arka Gdynia (piątek, 18:00)
Typer: Michał Kołkowski
Typ: poniżej 1,5 gola
Kurs w Totolotku: 3.60
Mecz, który może oznaczać spokój dla zwycięzcy i poważne tarapaty dla przegranego. Spodziewam się zatem, że żadna ze stron nie odważy się zbyt mocno przycisnąć przeciwnika i spotkanie upłynie pod znakiem gry na sławetne zero z tyłu, bo remis tutaj nikogo nie przekreśla, a punkcik zawsze się przyda. Zwłaszcza, że trafił frant na franta, bo i Leszek Ojrzyński, i Jacek Zieliński dobrze się czują w tego rodzaju starciach pod dużym ciśnieniem. Jak do tej pory w meczach Wisły i Arki – odkąd wspomnieni szkoleniowcy przejęli stery w tych klubach – goli padało sporo, ale często wiele w tym było szczęścia i klopsów defensywnych ze strony rywala, a mniej składnej, ofensywnej gry. Dzisiaj szykuje się więc mecz poziomem nawiązujący do wczorajszego finału Totolotek Pucharu Polski, kanonady strzeleckiej w Płocku raczej nie będzie.
Górnik Zabrze – Wisła Kraków (piątek, 20:30)
Typer: Szymon Podstufka
Typ: powyżej 3,5 gola
Kurs w Totolotku: 2.25
O tym, jak doskonale w ataku czuje się ostatnio Górnik, jak świetnie zazębiają się wszystkie mechanizmy najlepiej świadczy styl, w jakim zabrzanie rozjechali Zagłębie Sosnowiec. Jest też charakter w tym zespole, kilka dni wcześniej udało się bowiem zaliczyć comeback od 0:1 do 2:1 we Wrocławiu. Nikt więc nie załamie rąk, gdyby to Wisła strzeliła gola jako pierwsza – Górnicy raczej ruszą wtedy po wyrównanie ze zdwojoną siłą. Biała Gwiazda zaś ma zamiłowanie do meczów z dużą liczbą bramek. Jej defensywa przecieka i wątpliwe, by powrót Łukasza Burligi był lekiem na całe zło, miał nagle dać czyste konto. Z kolei z przodu drużynę z Krakowa naprawdę dobrze się ogląda, widać że zawodnicy pomocy i ataku mimo pewnego utrzymania chcą jeszcze trochę pobawić się z rywalami. Grają na dużym luzie. To zdecydowanie mecz, gdzie może paść sporo goli.
Korona Kielce – Miedź Legnica (sobota, 15.30)
Typer: Jakub Białek
Typ: obie strzelą
Kurs w Totolotku: 1.75
Jeśli jakaś drużyna w lidze obecnie gra lepiej niż punktuje, to na pewno Korona. Niby banał, ale temu zespołowi brakuje szczęścia, co widzieliśmy choćby w meczu z Arką, w którym kielczanie wykreowali sobie kilka stuprocentowych okazji. Z drugiej strony Miedź wciąż walczy o utrzymanie, a że potencjał w ofensywie ma całkiem całkiem, pewnie padną w tym meczu bramki. Mój typ: obie drużyny strzelą.
Lech Poznań – Zagłębie Lubin (sobota, 18.00)
Typer: Jakub Olkiewicz
Typ: powyżej 2,5 gola
Kurs w Totolotku: 1.85
Trudno o bardziej nieobliczalny mecz. Lech Poznań i jego słynni x-mani potrafią zagrać naprawdę porządny mecz na przykład przeciw Legii, by potem totalnie rozpaść się na kawałki w najmniej oczekiwanym momencie. Zagłębie Lubin również doskonale zna pojęcie chimeryczności – na krótko po tym, gdy zaczęliśmy upatrywać w nich faworyta do czwartego miejsca i awansu do europejskich pucharów, Miedziowi wtopili dwa kolejne mecze. Mam jednak wrażenie, że to, co w meczach obu drużyn jest stałe, to sporo goli. Czy to przez głupie błędy obrońców, czy po tych przebłyskach, gdy wyjdzie jakaś finezyjna kontra. Dlatego też – powyżej 2,5 gola. Bez wskazywania zwycięzcy.
Legia Warszawa – Piast Gliwice (sobota, 20.30)
Typer: Jakub Olkiewicz
Typ: 1
Kurs w Totolotku: 2.00
Legia idzie po tytuł, po prostu. Przyznaję, że wyłożyłem się na wycenie ich potencjału przy schyłkowym Sa Pinto, ale moim zdaniem teraz już naprawdę niełatwo będzie powstrzymać piłkarzy ze stolicy. Gdy innym uginają się kolana i włącza tryb podania do najbliższego, legioniści zaczynają grać to, czego spodziewamy się po nich przez cały sezon. Dlaczego dopiero w “pucharze maja”? Nie wnikając w przyczyny – już parę razy wyłożyliśmy się oczekując detronizacji rozczarowującego hegemona z Warszawy. Tym razem nie popełnię tego błędu. A jeśli Legia ma zdobyć mistrzostwo – to u siebie musi wygrywać.
Zagłębie Sosnowiec – Śląsk Wrocław (niedziela, 15.30)
Typer: Mateusz Rokuszewski
Typ: 1
Kurs w Totolotku: 2.55
To taki mecz, w trakcie którego prawdopodobnie pojawią się ofiary w ludziach. Być może wśród uczestników wydarzenia, a niewykluczone, że również wśród widzów. Sosnowiec jeszcze się łudzi, iż jakiś szalony zryw da utrzymanie i moim zdaniem potrwa to jeszcze kilka dni. Obrona Zagłębia jest beznadziejna, ale w przypadku rywala trzeba powiedzieć, że ostatnio beznadziejna jest cała drużyna. Śląsk coś strzeli, to przy takim rywalu pewniak, ale straci przynajmniej jednego gola więcej.
Cracovia – Lechia Gdańsk (niedziela, 18.00)
Typer: Paweł Paczul
Typ: X
Kurs w Totolotku: 3.25
Umiarkowanie rozbudowaną wyobraźnie ma ktoś, kto ustalił terminarz Lechii. W czwartek finał Pucharu Polski, w niedzielę ekstraklasowy mecz, którego przegrać nie można, jeśli chce się myśleć o mistrzostwie. Po co się tak szczypać, można było transportować Lechię od razu z murawy Narodowego na murawę przy Kałuży. Albo grać dwa mecze jednocześnie. Trudne wyzwanie przed Piotrem Stokowcem, by tak zestawić skład, żeby nie było widać trudów meczu z Jagiellonią w nogach. No, ale są i pozytywy. Paliwo za zwycięstwo może zrobić swoje, poza tym w Cracovii nie zagrają pauzujący za kartki Cabrera i Hernandez. Dlatego stawiam na remis.
Jagiellonia Białystok – Pogoń Szczecin (poniedziałek, 18.00)
Typer: Jakub Białek
Typ: 2
Kurs w Totolotku: 3,0
Jagiellonia przegraną w finale Totolotek Pucharu Polski uczyniła wiele dla emocji w Ekstraklasie – dzięki niej wciąż jest o co grać, czwarte miejsce to przecież awans do eliminacji europejskich pucharów. Obecnie najbliżej tej pozycji jest właśnie Jaga, ale po poniedziałkowym meczu już wcale tak nie musi być. A to dlatego, że Jaga mierzy się z Pogonią, dla której to ostatnia szansa, by myśleć o pucharach. Szczecinianie są na końcu grupy mistrzowskiej i jeśli w tej kolejce znów stracą punkty, wspaniałe mecze na Zakaukaziu obejrzą tylko w telewizji. Wydaje mi się, że zrobią wszystko, by się odbić. Zwłaszcza, że Jadze – po chwilowym oddechu – kompletnie nie żre. Dwa ostatnie mecze w jej wykonaniu to istny dramat.
Fot. FotoPyK