
weszlo.com / Live
Opublikowane 02.05.2019 10:03 przez
redakcja
Zaczynali na orlikach, boiskach szkolnych, pod blokiem, ale i pod okiem trenerów. Mieli w sobie niezliczone pokłady pasji, energii i marzenia, by wystąpić kiedyś na Stadionie Narodowym. Dziś te marzenia stają się rzeczywistością. Najzdolniejsze dzieciaki, które przebyły długą drogę w turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, zmierzą się dziś ze sobą na najnowocześniejszym polskim obiekcie. Na obiekcie, który jest domem Lewandowskiego i spółki. Na obiekcie, na którym dziś o 16:00 zostanie rozegrany finał Pucharu Polski. Sorry za lekki patos, ale inaczej się nie da – jakie to jest zajebiste święto! Oczywiście nie może nas na nim zabraknąć. Nas i… was! Zapraszamy na relację LIVE.
19:24 Koniec relacji!
No dobra, zaraz 19.30, chyba wystarczy tych emocji na dzisiaj. Za moment jeszcze obszerny reportaż z finału, potem już teksty o Lidze Europy. Dzięki za uwagę i do soboty! Elo!
19:22
Cichy bohater tego sezonu w Lechii? Nasz tekst W TYM MIEJSCU.
To jeszcze jeden przykład na to, jak przewrotna jest nasza piłka. Gdybyśmy o tym dyskutowali w sierpniu, gdy były reprezentant Polski wracał do kraju, sami krzyczelibyśmy najgłośniej, że siedem goli i dwie asysty w lidze, a także trzy trafienia w pucharze kraju na dokładkę, to bilans lekko śmieszny. Żadna totalna kompromitacja, bo jednak dwucyfrówka strzeliła, ale oczekiwania były zdecydowanie większe.
Jednak w przypadku Sobiecha wszystko zmienia to, kiedy i gdzie potrafi wpisać się na listę strzelców. Ujmijmy to tak – facet nie pęka na robocie. Gdy trzeba strzelić cholernie ważnego gola, można zakładać, że zrobi to właśnie on. Od początku kwietnia Sobiech…
Po pierwsze: strzelił gola w spotkaniu z Lechem Poznań, jak się później okazało – jedynego, który dał trzy punkty.
Po drugie: strzelił gola w półfinale Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa, jak się później okazało – jedynego, który dał awans.
Po trzecie: strzelił dwa gole w szalonym meczu z Pogonią Szczecin, w tym tego ostatniego, na 4-3, który dał trzy punkty.
Po czwarte: w dzisiejszym finale Pucharu Polski przechytrzył Runje i Kelemena i w niemal ostatniej akcji meczu dał Lechii drugi w historii Puchar Polski!
19:02
Mamy kolejny tekst pomeczowy, Leszek Milewski pochyla się nad losem kibiców Lechii oraz tych na neutralnych sektorach, którzy pierwsze pół godziny meczu (czasem więcej) spędzili w kolejkach do wejścia. Poza tym o racach, przerwanej grze, czerwonej kartce Arsenicia i oczywiście tym, co najważniejsze – jednym celnym strzale przez 45 minut gry. Całość TUTAJ.
PZPN szybko i gromko odpowiedział oficjalnym oświadczeniem. Kibice Lechii chcieli wnieść pirotechnikę, więc potrzebne były wzmożone środki bezpieczeństwa. OK, należało się spodziewać większych kontroli po dwóch ostatnich finałach, podczas których race latały na boisko, także w piłkarzy, a stadion z zewnątrz przypominał narodowy grill. Niemniej, po pierwsze:
Tłumaczenie, że stadion był otwarty od 9:30? Ta wycieczka nie jechała z Sochaczewa. To zajmuje odrobinę czasu przetransportować się do Warszawy z Gdańska. Sorry, taki mamy klimat. Nie wymagajmy wycieczki startującej w środku nocy, bo to gruba przesada przez pryzmat tego, na jakie widowisko jechała.
Po drugie, nie tylko Lechia miała problemy z wejściem na stadion, ale poważne opóźnienia zdarzyły się także na sektorze neutralnym. Niektórzy weszli na pięć minut przed końcem pierwszej połowy. Naszym zdaniem mają pełne prawo domagać się refundacji, najlepiej z nawiązką.
Oto ta niebezpieczna grupa. Znajomy – zresztą były Weszlak, Paweł Grabowski – pisał na Twitterze, że chciał zabrać na mecz swojego ośmioletniego chrześniaka. Zamiast tego stali pod bramką.
18:47
Mamy już pomeczówkę, cała W TYM MIEJSCU.
Czy z tej kopaniny coś wynikało? No, nie bardzo. W pierwszej połowie oglądaliśmy jeden celny strzał, może z półtora groźnej akcji. Raz Patryk Klimala źle przyjmował piłkę po – a jakże – dośrodkowaniu, później mocną wrzutkę (szok!) do Lukasa Haraslina przecięli obrońcy Jagi. Wreszcie coś ciekawego postanowił zrobić Zlatan Alomerović, który do lagi (niemożliwe!) za plecy stoperów Lechii wybiegł z pola karnego, ale nie zdążył przed napastnikiem białostoczan. Jesus Imaz z Arvydasem Novikovasem mogli popędzić na pustą bramkę, ale sytuację wyjaśnił Błażej Augustyn.
Powtórzmy – jeden celny strzał do przerwy.
Agencja ochrony zajmująca się tym meczem wykazała dużą troskę o kibiców Lechii i wpuściła ich na stadion dopiero po około godzinie. To znaczy wcześniej na stadionie zameldowała się część fanów z Gdańska, ale ci ani nie dopingowali, ani nie rozkładali oprawy. Kilka (kilkanaście?) tysięcy lechistów stało przed bramą wejściową i czekało na… właściwie nie wiadomo na co. Kibice Lechii pisali na Twitterze i na Facebooku, że policja rozpyliła gaz i w ruch poszły pałki, PZPN wydał komunikat, w którym twierdzi, że przyjezdni nie chcieli poddać się szczegółowym kontrolom. Sprawdzimy, która wersja jest prawdziwa.
Druga połowa była ciut żywsza, ale wciąż stała na żenującym poziomie. Gorąco zrobiło się jedynie wtedy, gdy Zoran Arsenić wjechał butem w kolano Jarosława Kubickiego i zapachniało czerwoną kartką, ale ostatecznie sędzia Frankowski wyciągnął tylko żółtą. Jeśli mielibyśmy porównywać akcje groźne dla bramkarzy obu drużyn i te groźne dla zdrowia piłkarzy, to Arsenić wyrównał stan rozgrywki, bo do ostatnich minut jedynym niebezpiecznym uderzeniem było to Guilherme, z którym poradził sobie Alomerović.
Im dalej w las, tym więcej drzew. Im dalej w mecz, tym mocniej trzymaliśmy kciuki za to, że ktoś wreszcie wepchnie tę piłkę do siatki. Nie, nikomu nie kibicowaliśmy, ale po prostu nie chcieliśmy zmarnować 30 minut majówki na oglądanie tej kopaniny.
18:37
Po raz 16. z rzedu Puchar Polski zdobyła drużyna z geograficznie północnej części Polski.
— Wojciech Frączek (@WojtekFraczek1) May 2, 2019
18:36
To co, Lechia teraz od razu do Krakowa? Mecz już w niedzielę. Ciekawe, jak piłkarze potraktują ten dzisiejszy bodziec – świętowanie i rozluźnienie? Wiara, że da się postawić kropkę nad i? Paliwo na resztę sezonu, czy raczej ciężar dla trenera, który musi przestawić świeżo upieczonych triumfatorów na tryb gonitwy za liderem? Swoją drogą, trochę dziwne, że Lechia gra w niedzielę a Jaga w poniedziałek, ale już nie wnikamy w te meandry scenariusza, bo byśmy się zadryblowali. W II lidze nawet ostatnia kolejka jest rozbita w czasie.
18:23
"Puchar jest nasz!" w wykonaniu @LechiaGdanskSA.🏆👏#JAGLGD pic.twitter.com/wRAc0czZk3
— Totolotek Puchar Polski (@PZPNPuchar) May 2, 2019
18:16
Niesamowicie zapowiada się finisz walki o puchary. Na ten moment wygląda to tak:
4. Jagiellonia 51
5. Zagłębie 50
6. Lech 48
7. Cracovia 48
8. Pogoń 47
Tak naprawdę nikogo byśmy nie skreślali, nie przy tak chwiejnej formie każdej z tych pięciu drużyn. Delikatnym faworytem Jaga, chociaż podobały nam się też niektóre mecze Zagłębia. Cracovia miała swoją wielką serię, Lech ma mimo wszystko pewne doświadczenie, bezcenne w takich momentach. No dobra, ten Lech naciągany, musiałby chyba na dobre wystrzelić Marchwiński.
18:08
Finał #PucharPolski kończy się tak… #wiesz pic.twitter.com/KBVllSZyUV
— Krzysztof Sobolewski 🇵🇱100PL🇵🇱 (@AC_Sobol) May 2, 2019
18:01 KONIEC MECZU! LECHIA Z PUCHAREM POLSKI!
KONIEC! Lechia Gdańsk zwycięzcą Pucharu Polski, po golu Artura Sobiecha niemal w ostatnich sekundach meczu, w ostatniej chwili, na krótko po tym, gdy gdańszczanie dostali mocny cios w postaci anulowanej bramki. Kurczę, co za historia, co za nabieg Sobiecha, co za błąd obrony Jagi. W takim momencie! Co ważne z perspektywy kibiców w Polsce – czwarte miejsce w pucharach wciąż czeka na chętnego! Trzech pucharowiczów znamy, to Legia, Piast i Lechia, „biorącym” staje się czwarte miejsce na koniec sezonu.
17:57 GOL! 1:0!
A JEDNAK! JESTEŚMY URATOWANI, NIE BĘDZIE DOGRYWKI! Szósta minuta doliczonego czasu, dorzut z prawej strony, kompletne zaćmienie u obrońców Jagiellonii i pewny, mocny strzał Sobiecha. Ogromne pretensje będą mieć obrońcy do Kelemena, czekającego na piłkę i ogromne pretensje będzie mieć Kelemen do obrońców, którzy nawet nie zwrócili na niego uwagi. 1:0 dla Lechii!
17:52
Ewidentny, noga wystaje za Kelemena.
17:49 ANULOWANY!
O kurczę, gol anulowany! I co więcej – słusznie! Paixao był na minimalnym spalonym, co ciekawe – w pułapkę ofsajdową złapał go Kelemen! Wyszedł dosłownie na kilka centymetrów „za” nogę Portugalczyka i to wystarczyło – między Flavio a bramką był tylko jeden obrońca, czyli zgodnie z przepisami – spalony! Wciąż 0:0!
17:48 GOL! 1:0 dla Lechii!
Raaajuuu, inaczej ten gol nie mógł paść. Dośrodkowanie, zamieszanie, pięciu piłkarzy na metrze kwadratowym i oczywiście Flavio Paixao, który najszybciej zorientował się w sytuacji. Najpierw zmusił Kelemena do interwencji, muskając piłkę wstrzeloną w pole karne, potem dopadł do piłki i strzelił na bramkę. 1:0! Dzięki Flavio, prawdopodobnie uratowałeś nas przed półgodzinnym mordowaniem futbolu, dla niepoznaki nazwalibyśmy to dogrywką.
17:45
85. minuta gry. Mecz przerwany na 2-3 minuty przez zadymienie. Zastanawiamy się, co powinno nas martwić bardziej – to co się działo w te 2-3 minuty, czy to, co się nie wydarzyło (składna akcja, dobra wymiana podań, efektowny drybling) przez pozostałe 82 minuty.
Nawet teraz, gdy w środku pola jest już zdecydowanie luźniej, obie drużyny grają tak chamski alibi-futbol, że trudno się na to patrzy.
17:37
My Tworzymy Historię! 💚 pic.twitter.com/078mXrXxyY
— Lechia Gdańsk SA (@LechiaGdanskSA) May 2, 2019
17:37
Pirotechnika za obiema bramkami. Chyba ostateczne potwierdzenie, że można kontrolować i pięć godzin, a efekt i tak jest ten sam.
17:34
CO ZA OKAZJA JAGI! Bodvarsson świetnie podłączył się na lewej flance, zagrał do Guilherme, który już w szesnastce Lechii miał tyle miejsca, że na upartego mógł w tym polu karnym założyć rodzinę i urządzić salon. Uderza dość mocno, ale prosto w obrońców. Imaz zamiast dobitki oferuje jakieś para-kopnięcie, z doskonałej sytuacji nie ma nawet celnego strzału.
17:29
To jest naprawdę możliwe.
A ten… co powiedzielibyście na pierwsze karne w finale Totolotek @PZPNPuchar od 5⃣ lat?
Typuj #JAGLGD na żywo 🏆🇵🇱 https://t.co/QUfBJgrJyt pic.twitter.com/Cs3jsbOxa5
— Twój Bukmacher 🏆🇵🇱 (@TotolotekPL) May 2, 2019
17:25
Oprawa Jagiellonii dzisiaj. pic.twitter.com/RaBOC79jzo
— Avanti Ultras (@avanti_ultras89) May 2, 2019
fot. FotoPyK
Opublikowane 02.05.2019 10:03 przez