AFC Ajax to klub doskonale świadom swojej pozycji w łańcuchu pokarmowym. Nie może stawać okoniem, ma regularnie dostarczać pożywienie największym drapieżnikom. Ale wyobraźmy sobie na moment, że Holendrzy nie muszą sprzedawać. Że stać ich na zatrzymanie najlepszych zawodników. Powiedzmy: z ostatnich dziesięciu lat. Jak wtedy wyglądałaby jedenastka zespołu, który dziś wyjdzie na murawę Juventus Stadium, by grać o półfinał Ligi Mistrzów?
Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!
Jasper CILLESSEN (bramkarz, FC Barcelona)
Tu i ówdzie już słyszy się, że Andre Onana jest bramkarzem lepszym niż Jasper Cillessen był, gdy grał jeszcze w Amsterdamie. Ale jeżeli ktoś jest w Barcelonie – nawet jeśli jest drugim wyborem – to trudno, by nie postawić przy tworzeniu jedenastki właśnie na niego.
Holender swoją jakość ma szansę prezentować niestety niemal wyłącznie w rozgrywkach o Puchar Króla. W poprzednim sezonie poszło mu tak dobrze, że w drodze Barcelony po to trofeum skapitulował tylko dwukrotnie w dziewięciu rozegranych spotkaniach. Gdy dostawał swoje szanse w Lidze Mistrzów – na trzy mecze dał się pokonać tylko raz, Lucasowi Mourze w meczu z Tottenhamem w ostatniej kolejce tegorocznej Champions League. No ale nie oszukujmy się – najlepsze lata kariery to te w Ajaksie, gdy występował tydzień w tydzień. I wykręcał naprawdę świetne statystyki – w 143 meczach zachował 63 czyste konta i puszczał średnio 0,8 gola na mecz.
Jan VERTONGHEN (lewy obrońca, Tottenham Hotspur)
Na środku mamy takie bogactwo wyboru, że Vertonghena z automatu przerzucamy na bok defensywy. I nie mamy wątpliwości, że w takim ustawieniu zaprezentowałby się doskonale. Gdy ogląda się go w akcji widać jak na dłoni, że fantastycznie czyta grę, że ustawia się jak profesor, że ma w nogach i głowie setki meczów na najwyższym poziomie. Przecież z Borussią Dortmund zagrał właśnie na boku i zrobił to tak dobrze, że aż został graczem meczu.
W Tottenhamie to piłkarz, bez którego tę drużynę ciężko sobie wyobrazić. Można odnieść wrażenie, że jest w tym zespole od zawsze, trudno przypomnieć sobie Koguty bez niego w bloku defensywnym.
Kiedyś jednak grał w Ajaksie – i to jak grał! Nie tylko do tyłu, bowiem jego osiągi z przodu mogły zawstydzić niejednego snajpera z Eredivisie. Gdy kończył swoją przygodę w Amsterdamie, uzbierał dziesięć goli i trzy asysty w jednym sezonie.
Toby ALDERWEIRELD (środkowy obrońca, Tottenham Hotspur)
Kolejny zawodnik Tottenhamu, przed którym w przypadku powrotu do Amsterdamu rozwinięto by czerwony dywan. Alderweireld to obiekt westchnień między innymi Jose Mourinho, gdy ten szukał wzmocnień środka defensywy przed trwającym sezonem. Komuś w końcu uda się jednak wyrwać czołowego stopera Premier League z drużyny Mauricio Pochettino latem, co do tego raczej nie można mieć wątpliwości. Klauzula w kontrakcie mówi bowiem, że 30-latka można mieć za 25,4 miliona funtów, jeśli tylko aktywuje się ją przynajmniej na dwa tygodnie przed zakończeniem okienka transferowego.
Chętni znajdą się na pewno, bo Belg to prawdziwa skała. Opoka. Gość nadający się na lidera defensywy jeszcze na ładnych parę lat. Nie bazuje na wielkiej szybkości, więc mimo że trzy dychy na karku ma, to nie powinien tracić jakości wraz ze spadkiem tego parametru.
Matthijs DE LIGT (środkowy obrońca, Ajax)
Za rok 2018 otrzymał nagrodę Golden Boy, wyprzedzając między innymi Kyliana Mbappe, Viniciusa Juniora, Trenta Alexandra-Arnolda czy Justina Kluiverta. I trudno mówić o nim inaczej, jak tylko „złoty chłopak”. Nikt nie ma wątpliwości, że we wchodzącym do wielkiej piłki pokoleniu środkowych obrońców nie ma bardziej utalentowanego niż właśnie de Ligt.
Gdyby Ajax nie musiał sprzedawać, gdyby to on był na szczycie łańcucha pokarmowego, miałby stopera klasy światowej na niemal dwie dekady. A tak – de Ligt pewnie za moment będzie już tylko niezwykle miłym wspomnieniem, zamienionym na dziesiątki milionów euro.
Noussair MAZRAOUI (prawy obrońca, Ajax)
Nie ma w tym sezonie Ligi Mistrzów obrońcy z większą liczbą przejęć niż właśnie Mazraoui. Ale decydujemy się na niego w jedenastce, bo akurat wśród prawych obrońców Ajaksu na przestrzeni ostatniej dekady raczej posucha. Kenny Tete nie jest pierwszym wyborem w Lyonie, Joel Veltman przegrał w tym sezonie skład właśnie z Mazraouim.
Nie powiemy jednak, że to wybór z konieczności, że w porównaniu do de Jonga czy de Ligta Marokańczyk zrobi karierę jak Grzegorz Bonin w porównaniu do Roberta Lewandowskiego. Co to, to nie. Już od dłuższego czasu mówi się, że Mazraoui jest pilnie obserwowany choćby przez Valencię, a niedawne przedłużenie kontraktu może mieć na celu przede wszystkim podbicie ceny za prawego defensora.
Davy KLAASSEN (środkowy pomocnik, Werder Brema)
W Evertonie okazał się wtopą, ale już w Werderze Brema został jednym z liderów drużyny walczącej o europejskie puchary. Nie dość, że właściwie od początku pokazywał wielką jakość jako lider, wojownik i dowódca środka pola, to jeszcze ostatnio dołożył do tego strzelanie bramek. Ostatnie trzy jego mecze (z Schalke, Gladbach i Freiburgiem) to po golu w każdym. Doskonale uzupełnia się z Maxem Eggesteinem, wielkim talentem ekipy z Bremy.
W Ajaksie Klaassen wspomnianą jakość w ofensywie dawał niemal nieustannie, trzy z czterech sezonów w pierwszej drużynie kończył z dwucyfrową liczbą bramek, w rozgrywkach 2014/15 brakło mu zaledwie dwóch goli.
Werder dzięki zrywowi w końcówce sezonu wedrze się w Bundeslidze na miejsca 1.-4.? Totolotek płaci za taki obrót zdarzeń po kursie 100,00!
Frenkie DE JONG (środkowy pomocnik, Ajax, po sezonie FC Barcelona)
Prawdziwy dyrygent środka pola, dosłownie i w przenośni. Gdy przyjrzeć się de Jongowi bez piłki, bardzo często pokazuje, gdzie powinni się przemieścić partnerzy, gdzie kolega z piłką powinien mu ją zagrać. To zdradza niebywałą futbolową inteligencję, za którą Barcelona już zdecydowała się zapłacić 75 milionów euro. Niektórzy już odpłynęli na tyle, by de Jonga porównywać do Johana Cruyffa, on zachowuje w tym względzie spokój.
– Wiem, że po dobrych będą się pojawiać różne porównania, ale to do Johana Cruyffa było ekstremum. Miło to słyszeć, ale nie jestem – i nigdy nie będę – na poziomie Cruyffa, nie mam złudzeń.
Trzeba jednak oddać im jedno – pierwszy krok poza ligę holenderską robi identyczny do tego, jaki wykonał człowiek, którego imieniem nazwany został stadion Ajaksu. Wielka kariera przed nim, z niecierpliwością oczekujemy odpowiedzi na pytanie: jak wielka?
Dusan TADIĆ (skrzydłowy, Ajax)
Dziesiąty piłkarz w historii, który za pojedynczy występ otrzymał od L’Equipe 10/10, najwyższą możliwą notę. Oczywiście za rewanż w Madrycie z Realem, gdy zaliczył dwie asysty, gola i tę niesamowitą ruletę na Casemiro (poprzedzającą zresztą jedno z dwóch otwierających podań).
Ajax miał wiele szczęścia, że taka opcja jak Tadić pojawiła się na rynku transferowym. I że Serb zdecydował się na przenosiny z powrotem do Holandii, bo jak sam później mówił, miał szansę pozostania w Premier League. Pierwsze było spowodowane rosnącą frustracją Tadicia, który po dwóch świetnych sezonach pod wodzą Ronalda Koemana przestał czuć, że Southampton idzie do przodu. Kolejni zawodnicy byli wyprzedawani, jakość spadała, a wraz z nią satysfakcja z gry. Decyzja o opuszczeniu Premier League spowodowana była zaś tym, że praktycznie każdy mecz Serb kończył poobijany, po każdym musiał zimnymi okładami przynosić sobie ulgę w cierpieniu. – Po zakończeniu kariery nie będę mógł spojrzeć na lód – wyznał w jednym z wywiadów.
To, co robi dziś dla Ajaksu, to rzecz niewiarygodna. Jeśli zachwyciły was statystyki Ziyecha, co powiedzieć o tych Tadicia? 48 meczów, 32 gole, 20 asyst. Udział przy bramce średnio co 79 minut.
Po zdobyciu Santiago Bernabeu, Ajax wygra też na Juventus Stadium? Kurs w Totolotku to 5,00
Christian ERIKSEN (ofensywny pomocnik, Tottenham Hotspur)
Gdybyśmy mieli układać ranking największych transferowych majstersztyków ostatniej dekady, Christian Eriksen musiałby zająć jedno z czołowych miejsc. Dziś to pełnoprawny członek elity rozgrywających, którego u siebie chciałby mieć po prostu każdy. Gość wart wielkich pieniędzy, gdyby miał z ekipy Kogutów odejść za sumę niższą niż dziewięciocyfrowa (w euro), byłoby to sporego kalibru sensacją.
Eriksen to mistrz dostrzegania niedostrzegalnego, wyczuwania ruchu partnera, który za moment może się dzięki jego piłce znaleźć oko w oko z bramkarzem. I prawdziwy artysta uderzeń z dystansu – od kiedy dołączył do Tottenhamu, zdobył dwadzieścia goli spoza pola karnego w lidze angielskiej, więcej niż którykolwiek inny piłkarz.
Duńczyk w 163 meczach dla Ajaksu zdobył 32 gole i 65 asyst, można sobie więc wyobrazić, jak przerażająca byłaby ofensywa amsterdamczyków, gdyby do Ziyecha (19 goli, 19 asyst), Tadicia (32 gole, 20 asyst), Neresa (12 goli, 15 asyst), Huntelaara (19 goli, 6 asyst) czy van de Beeka (14 goli, 11 asyst), dołożyć jeszcze Eriksena.
Hakim ZIYECH (skrzydłowy, Ajax)
Mecz Ziyecha bez gola lub asysty to taka rzadkość, jak wizyta w Ikei bez hot doga na finiszu. Zdarza się, ale niezwykle rzadko. 38 bramek w 41 meczach, przy których albo sam był katem, albo podawał topór. Statystyka z tego sezonu jest piekielnie imponująca, już teraz najlepsza od kiedy pojawił się w Amsterdamie. Nie żeby poprzednie sezony były słabe:
2016/17 – 46 meczów, 12 goli, 20 asyst, udział przy bramce średnio co 120 minut
2017/18 – 39 meczów, 9 goli, 18 asyst, udział przy bramce średnio co 130 minut
2018/19 – 41 meczów, 19 goli, 19 asyst, udział przy bramce średnio co 91 minut
Teraz po prostu wspiął się na absolutne wyżyny. I dlatego wraz z Tadiciem (o nim za moment) obsadzają skrzydła, choć przecież w samej Serie A jest dwóch skrzydłowych z Ajaksem w rodowodzie. Ani Amin Younes, ani Justin Kluivert nie mają jednak w konkretach podjazdu do duetu, jakim obecnie dysponują w Amsterdamie.
Luis SUAREZ (napastnik, FC Barcelona)
Niewątpliwie jedna z najlepszych „dziewiątek” na świecie. Zawodnik zachwycający wszędzie tam, gdzie się znajdzie, natychmiast podnoszący jakość swoich drużyn. Nie byłoby imponującego rajdu Liverpoolu zakończonego pechową wywrotką na ostatniej prostej w 2014 roku, gdyby nie doskonała forma Urugwajczyka. Stworzył wtedy z młodziutkim Raheemem Sterlingiem i szczęśliwie omijanym przez kontuzje Danielem Sturruidgem trio, przed którym portkami trzęsła każda defensywa Premier League.
Trio, które przebił w Barcelonie, stając się jedną z literek w jeszcze bardziej przerażającym „MSN” – Messi, Suarez, Neymar. W sezonie 2014/15 podzielili między sobą 122 gole, w sezonie 2015/16 – 131 trafień, sam Suarez odpowiadał za 59 z nich, dokładając do tego 24 asysty. Ostatni rok Neymara w Barcelonie to zaś 111 goli jednego z najlepszych ofensywnych trójzębów w dziejach futbolu.
Może i Suarez miewa obecnie okresy przestoju, ale wciąż to snajper co się zowie, o czym najlepiej świadczy prosta statystyka. Mimo że w dwóch ostatnich sezonach miewał okresy słabszej gry, gdy piłka nie chciała wpadać do bramki, to jednak w trwających rozgrywkach uzbierał już 23 trafienia, poprzednie zakończył z 31 golami.
W Amsterdamie wspominają go również bardzo dobrze – 111 bramek w 159 meczach to dorobek co najmniej bardzo dobry.
Luis Suarez z golem w dzisiejszym starciu z Manchesterem United? Kurs 1,75 w Totolotku
***
Podstawowy skład: Jasper CILLESSEN (bramkarz, FC Barcelona) – Jan VERTONGHEN (lewy obrońca, Tottenham Hotspur), Toby ALDERWEIRELD (środkowy obrońca, Tottenham Hotspur), Matthijs DE LIGT (środkowy obrońca, Ajax), Noussair MAZRAOUI (prawy obrońca, Ajax) – Frenkie DE JONG (środkowy pomocnik, Ajax, po sezonie FC Barcelona), Davy KLAASSEN (środkowy pomocnik, Werder Brema) – Dusan TADIĆ (skrzydłowy, Ajax), Christian ERIKSEN (ofensywny pomocnik, Tottenham Hotspur), Hakim ZIYECH (skrzydłowy, Ajax) – Luis SUAREZ (napastnik, FC Barcelona)
Ławka rezerwowych: Andre ONANA (bramkarz, Ajax), Davinson SANCHEZ (środkowy obrońca, Tottenham), Maximilian WÖBER (środkowy obrońca, Sevilla), Justin KLUIVERT (skrzydłowy, AS Roma), Anwar EL GHAZI (skrzydłowy, Aston Villa), David NERES (skrzydłowy, Ajax), Arkadiusz MILIK (napastnik, Napoli)
Przyznacie sami, to jest ekipa, która spokojnie mogłaby się bić o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Choć w zasadzie… czy obecnej też na to nie stać? Czy poszczególnych zawodników nie stać na kariery jeszcze większe od ich znakomitych poprzedników?
SZYMON PODSTUFKA
fot. NewsPix.pl/FotoPyK