Legia ma kłopoty, Legia zwalnia trenerów, Legia dołuje w tabeli. A jednak choć wydaje się, że przez gabinety przy Łazienkowskiej co i rusz przechodzi tsunami, a na liście problemów brakuje tylko plagi węży, na finiszu warszawski klub świętuje mistrzostwo Polski.
Czy w tym roku znowu powtórzy się ten schemat?
Sprawdziliśmy jak to naprawdę było w ostatnich latach, ile w znakomitych finiszach Legii jest mitu, a ile prawdy.
SEZON 12/13
Szalony, niesamowicie efektowny sezon – w końcu królem strzelców został Robert Demjan. Legia była stabilna przez cały rok, już jesień kończyła z czterema punktami przewagi nad drugim Lechem Poznań. Ich ówczesna średnia punktów na mecz: 2.2.
Jeszcze odrobinę wyśrubowali ją wiosną, zdobywając w piętnastu spotkaniach o punkt więcej. Kończyli sezon passą czternastu meczów bez porażki. Do mistrzostwa Polski dorzucili triumf w Pucharze.
Źródło: 90minut.pl
Wniosek? Byli najlepsi cały rok – najlepsza defensywa (do spółki z Lechem), zdecydowanie najlepszy atak, najmniej porażek, w tym tylko jedna domowa.
Kluczowy moment sezonu? Brak, nie mieli praktycznie wahań formy.
SEZON 13/14
Legia wygrała rundę jesienną pięcioma punktami, ale przegrała sześć meczów, więcej niż Pogoń, Ruch, Lech, Wisła i Górnik. Od stycznia 2014 w klubie zameldował się Henning Berg.
Legia wiosną znowu była najlepsza. Przegrała tylko dwa mecze. Berg początek rundy miał słaby – z pierwszych pięciu meczów wygrał dwa – ale finisz piorunujący: ostatnich jedenaście meczów to dziesięć wygranych. Legia punktowała wtedy ze skutecznością 2.72 punktu na mecz. Jedyna porażka – z Ruchem w 35. kolejce – nie miała wpływu na nic, legioniści byli już wtedy mistrzami Polski.
Źródło: 90minut.pl
Dziesięć oczek finalnej przewagi, gdy pamiętać o ich podziale, to demolka.
Kluczowy moment sezonu: brak, byli najlepsi cały sezon.
SEZON 14/15
Najważniejsze w sezonie 14/15 jest to, że wygrał go Lech. Legia była mistrzem jesieni mimo łączenia ligowego kopania ze skuteczną grą w Lidze Europy (wyjście z grupy, w której rywalizowali z Metalistem, Lokeren i Trabzonsporem).
Źródło: 90minut.pl
Tym razem jednak finisz należał do Lecha Poznań. Choć to Legia w przekroju całego sezonu zdobyła najwięcej punktów i Legia wygrała rundę zasadniczą, tak Kolejorz w grupie mistrzowskiej był o włos lepszy. Legia przez cały sezon przegrała aż dziewięć meczów.
Tabela końcowa:
Tabela rundy zasadniczej:
Źródło: 90minut.pl
Źródło: 90minut.pl
Mistrzostwo Legia de facto przegrała w pierwszej kolejce rundy finałowej u siebie z Lechem Poznań. Bramki strzelali Jevtić, Linetty i Vrdojlak, Lech wygrał przy Łazienkowskiej 2:1. Kolejorz jeszcze podał warszawianom rękę przegrywając 1:3 z Jagą, ale ci zaliczyli jeszcze remisy we Wrocławiu i Gdańsku.
Kluczowy moment sezonu: porażka z Lechem, czyli w praktyce słaby finisz.
SEZON 15/16
Sezon, w którym skończyła się cierpliwość do Henninga Berga. Zawiódł w pucharach, zawodził w lidze: Berg zostawiał zespół, który wygrał raptem cztery razy na jedenaście spotkań ligowych. Do Piasta tracił wtedy aż dziesięć punktów, choć wiadomo, że w perspektywie było ich dzielenie.
Nawet jednak ten ewidentny kryzys nie mógł się równać z tym, co działo się w Poznaniu: mistrz Polski był najgorszym zespołem ligi.
Źródło: 90minut.pl
W październiku do Warszawy przyleciał Czerczesow. Legia pod jego rządami znalazła grunt jeszcze jesienią, a wiosną zdobyła dublet. Piast oklapł, choć w 35 kolejce grał mecz o mistrzostwo przy Łazienkowskiej – przerżnął go 0:4. Legia Czerczesowa była zdecydowanie najmocniejszym zespołem ligi, zdążyła wygrać rundę zasadniczą i zdobyć najwięcej punktów na przestrzeni sezonu.
Tabela rządów Czerczesowa:
Źródło: 90minut.pl
Legia finiszowała jednak źle. Straciła punkty w 29, 30, 32 (remisy z Lechią, Pogonią i Ruchem) i 34 kolejce (porażka z Zagłębiem Lubin). Piast tracił punkty równie regularnie, a pozostali teoretycznie faworyci byli w lesie.
Tabela finałowa:
Źródło: 90minut.pl
Kluczowy moment: piętnaście kolejek między 31 października a 19 marca, kiedy wygrali aż dwanaście meczów i wyprzedzili Piasta. Potem wystarczyło tylko obronić przewagę. W zasadzie odkryli się, mogli być zaskoczeni, ale rywalom brakło pary, bo Piast i tak wykręcał wynik ponad stan. Mocniejsze kadrowo zespoły zawaliły sezon.
SEZON 16/17
Legia zaczęła sezon z Besnikiem Hasim. Awans do Ligi Mistrzów awansem do Ligi Mistrzów, ale w lidze szło katastrofalnie, jeszcze gorzej niż rok wcześniej. Legia miała dziesięć punktów po dziesięciu meczach, raptem dwa zwycięstwa. Zwraca jednak uwagę, że ponownie Lech nie potrafi wykorzystać słabości Legii, samemu mając poważne kłopoty.
Źródło: 90minut.pl
Jacek Magiera melduje się w klubie 24 września. Legia zajmuje wtedy trzynastą pozycję w tabeli. Do końca rundy jesiennej zdobędzie jednak 25 oczek na 30 możliwych, łącząc efektywną grę w lidze z sukcesem w Lidze Mistrzów.
Tabela po jesieni:
Źródło: 90minut.pl
Legia ostatnią porażkę w lidze zanotuje dziewiętnastego lutego, finisz to piętnaście meczów bez porażki. Rundę zasadniczą wygrywa jednak Jagiellonia Białystok.
Poniżej tabela za rundę mistrzowską. Najbardziej pokpiła sprawę Jagiellonia, która grała u siebie z Legią (0:0), grała u siebie z Lechem (2:2), przegrała 0:4 w Gdańsku, zgubiła punkty w Kielcach. Jaga w przypadku zrównania się punktami z Legią byłaby mistrzem Polski, gdyby zaledwie jeden z powyższych wyników zakończył się ich zwycięstwem mieliby tytuł.
Źródło: 90minut.pl
Tabela finałowa:
Finisz Legia miała słaby, ale inni mieli jeszcze słabsze. Wymowne, że w 31. kolejce legioniści wyprzedzili liderującą Jagę, choć przecież tak naprawdę stracili punkty – remis – z nieliczącą się Wisłą Kraków.
Pozycja Legii w tabeli kolejka po kolejce. źródło: transfermarkt
Kluczowy moment sezonu: zatrudnienie Magiery, regularne punktowanie na przełomie zimy i wiosny. Słaba forma rywali w ostatnich kolejkach.
SEZON 17/18
Legię w sezonie 17/18 prowadziło trzech trenerów. Największym szokiem początku sezonu była pucharowa wtopa, bo klub przyzwyczajony był już do regularnych udziałów w fazie grupowej eurokopania.
Magiera został pożegnany 13 września. Legia zdążyła już wtedy przegrać trzy ligowe mecze, niemniej wciąż była w czołówce ligi. Magierę zmienił Jozak, który przegrał dwa z pierwszych trzech spotkań i Legia osunęła się w tabeli. Okolica dziesiątej kolejki to najczęstszy moment legijnego kryzysu w ostatnich latach.
W lidze trwał jednak od pierwszej kolejki wyścig żółwi. Legia kończyła jesień z siedmioma porażkami (!), a jednak była liderem. W tym czasie Lech zremisował aż dziewięciokrotnie.
Źródło: 90minut.pl
Wiosną Legia pod wodzą Jozaka:
– zremisowała z Cracovią na wyjeździe
– przegrała z Jagiellonią u siebie
– przegrała z Wisłą Kraków u siebie
– przegrała z Arką na wyjeździe
– przegrała z Zagłębiem Lubin u siebie na otwarcie rundy mistrzowskiej
A jednak mimo dziesięciu porażek była raptem punkt za Lechem w rundzie zasadniczej. Potem, mimo wtopy z Miedziowymi na początku finiszu, która skutkowała wykopaniem Jozaka i kończeniem sezonu trenerem kobiet Deanem Klafuriciem, udało się zdobyć tytuł.
Tabela rundy zasadniczej:
Źródło: 90minut.pl
Tabela rundy finałowej. Niesłychane, skandaliczne wręcz wyniki Lecha Poznań. Jaga, choć punktowo nie wygląda źle, także przegrała na własne życzenie, zawalając trzy domowe spotkania: Z Górnikiem Zabrze 1:2, z Wisłą Kraków 0:1 i z Legią 0:0. Remis z warszawiakami byłby cenny, gdyby nie wcześniejsze fiaska.
Tabela rundy finałowej:
Źródło: 90minut.pl
Tabela końcowa:
Źródło: 90minut.pl
Pozycja Legii w tabeli kolejka po kolejce. źródło: transfermarkt
***
Scenariusz, jaki obserwujemy w tym sezonie, już widzieliśmy. Słaby początek, rotowanie szkoleniowcami, aż po zdumiewająco lustrzaną sytuację w porównaniu z zeszłym rokiem: przecież to niepojęte, że faworyta do mistrza Polski kolejny rok na finiszu prowadzi – było nie było – trener tymczasowy. Wiadomo, że Vuko, podobnie jak stało się z Klafuriciem, może zachować posadę, a pewnie ma szansę by zatrzymać ją na dłużej, ale przychodził także jako spadochroniarz.
Wspaniałe finisze Legii to mit. Wyłączając sezony, w których byli najlepsi cały rok, w każdym mistrzostwie podawali rywalom rękę, czasem nawet dwie. Mylili się, także przegrywali ważne mecze, względnie te, w których byli murowanymi faworytami.
Ale rywale notorycznie na finiszu dostają miękkich nóg. Dwa ostatnie sezony to spektakularne zmarnowanie szans przez przeciwników, którzy najwyraźniej nie trzymają ciśnienia. Legia jest daleka od bycia bezbłędną, ale w przypadku rywali najgorsza forma w sezonie niejednokrotnie przychodziła na sam koniec.
Fot. FotoPyK