Reklama

Wrócił stary, dobry Kuba

redakcja

Autor:redakcja

31 marca 2019, 21:25 • 3 min czytania 0 komentarzy

Od bandy do bandy. Tak na razie wygląda powrót Jakuba Błaszczykowskiego do Wisły Kraków i polskiej ligi – oczywiście mówimy o wymiarze boiskowym. W pierwszych czterech meczach jedynym plusem poczynań Kuby był wykorzystany rzut karny ze Śląskiem Wrocław. Po samej grze widać było, że to nawet nie jest średnia forma. Ale w ostatnich tygodniach oglądamy kompletną metamorfozę. 

Wrócił stary, dobry Kuba

Zaczęło się od spotkania w Kielcach. Przed nim zresztą apelowaliśmy do byłego kapitana reprezentacji, że już pora pokazać jakość, bo pewien handicap wynikający z wyjątkowych okoliczności pojawienia się w klubie powoli będzie się kończył, jeśli chodzi o kwestie czysto piłkarskie.

Kuba, jako człowiek kulturalny i ułożony, grzecznie posłuchał.

Przeciwko Koronie wypadł świetnie, ze spokojem strzelił gola na 2:2 i kapitalnie dalekim podaniem asystował Krzysztofowi Drzazdze na 3:2. Ogólne łatwo dało się zauważyć, że miał radość z gry. Jakościowych momentów było więcej, jak chociażby świetne odegranie tuż przed przerwą do wbiegającego Vukana Savicevicia, który jednak zmarnował idealną sytuację.

W derbach Krakowa Błaszczykowski udowodnił, że nie chodziło o jednorazowy wyskok. Asystę przy bramce Marko Kolara zaliczył przypadkowo, po prostu skiksował. Żadnego przypadku nie było już przy pięknym golu na 3:0, podobnym do tego strzelonego jesienią Portugalii w Lidze Narodów.

Reklama

W kadrze Kuba dał dobrą zmianę z Łotwą. Uspokoił grę w dobrym tego słowa znaczeniu i to po jego centrze z rzutu rożnego wynik ustalił Kamil Glik.

Dziś przekonaliśmy się, że ulubieniec trybun przy Reymonta nie zamierza się zatrzymywać. Na tle rywali z Legii wyglądał jak profesor. Największą różnicą w porównaniu do pierwszych tygodni jego powrotu do Ekstraklasy kolejny raz była dynamika akcji i wygrywane pojedynki. Na początku rundy Błaszczykowski o swojej jakości przypominał głównie wtedy, gdy z miejsca rozprowadzał piłki do pokazujących się kolegów. Teraz znów potrafi przyspieszyć, dobrze dośrodkować, minąć przeciwnika – a nawet przeciwników. Przed przerwą zasłużył na aplauz radząc sobie przy linii z agresywnym atakiem dwóch zawodników gości. No i ponownie dostaliśmy konkrety: znaczący udział przy pierwszym golu i pewnie wykonany rzut karny.

Rozpędzona Wisła w następnej kolejce gra z Zagłębiem Sosnowiec. Kurs na wiślaków w Etoto wynosi aż 2,55!

Nam najbardziej jednak imponowała inteligencja w jego grze, mądre poruszanie się i optymalne wybory w większości sytuacji. Po prostu – czysta piłkarska klasa. Szczerze mówiąc, nie sądziliśmy, że po mało obiecującym początku Kuba tak szybko wróci do tego poziomu. Mówimy przecież o piłkarzu, który w ubiegłym roku więcej minut rozegrał w reprezentacji niż w klubie! Ale najwidoczniej w Ekstraklasie musiał jedynie okrzepnąć fizycznie, a reszta pojawiła się sama.

W samych liczbach przedstawia się to imponująco. W czterech ostatnich występach (trzy ligowe i jeden reprezentacyjny) uzbierał trzy gole i trzy asysty, a te statystyki i tak nie mówią wszystkiego. Dziś jego powołanie do kadry jest oczywistością, wątek selekcjonera-wujka wreszcie można schować do szuflady.

Witamy starego, dobrego Kubę. Tęskniliśmy.

Reklama

***

Co tydzień na antenie WeszłoFM możecie słuchać audycji Kamila Kani “Tego Słuchaj Wiślaku” poświęconej sprawom właśnie Wisły Kraków:

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
0
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Komentarze

0 komentarzy

Loading...