Reklama

Sa Pinto bawi, ale też uczy. Nie jest z nami tak źle!

red6

Autor:red6

15 marca 2019, 15:22 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dzień bez intrygującej wypowiedzi Ricardo Sa Pinto staje się dniem straconym. Jednak o ile zazwyczaj na wynurzenia portugalskiego trenera reagujemy uśmiechem politowania, o tyle dzisiaj musimy mu chyba najzwyczajniej w świecie… podziękować. Nawet nie dlatego, że dostarczył nam trochę rozrywki, ale z powodu świetnego patentu, którym sprzedał. Dzięki niemu nie tylko na Legię, ale i na całą Polskę możemy spojrzeć inaczej. 

Sa Pinto bawi, ale też uczy. Nie jest z nami tak źle!

Oczywiście Sa Pinto zrobił to nieświadomie, ale najważniejszy jest efekt. Znany ze swej nieomylności szkoleniowiec na dzisiejszej konferencji prasowej skomentował aktualną sytuację swojego zespołu w ten sposób (za legionisci.com).

Każdy ma prawo do własnej opinii, ale faktem jest, że w Ekstraklasie mamy o 3 punkty więcej niż na tym samym etapie rozgrywek rok temu. Problem nie leży w nas, ale w Lechii Gdańsk, która ma 24 czy 25 punktów więcej niż rok temu i zajmuje wyższe miejsce w tabeli. To wielkie zaskoczenie. Jestem zadowolony z tego, w jakim miejscu znajduje się obecnie Legia, pniemy się w górę tabeli, mamy dobre wyniki, gramy dobrze, jesteśmy lepsi niż inne zespoły. 

W skrócie: w Legii wszystko gra i buczy, więc kibice mogliby wręcz tańczyć w rytm tej dyktowanej przez drużynę melodii. Bo przecież jak można było zakładać, że w końcu jakaś drużyna z ligowej stawki się ogarnie i zamarzy się jej się tytuł mistrza Polski do tego stopnia, że będzie dobrze punktowała? Trudno nie przyznać racji – tym bardziej, że przecież w Legii pracują specjaliści od futbolu, administracji czy marketingu, a nie wróżbici.

Może poszlibyśmy nawet krok dalej i zarzucili Lechii bezczelność – bo jakim prawem śmiała zbudować na tyle silną drużynę, by zaskoczyć wielką Legię Sa Pinto – ale ta logika portugalskiego myśliciela spodobała nam się do tego stopnia, że zdecydowanie ciekawsze wydaje się tłumaczenie w zgodzie z nią polskiego futbolu.

Reklama

Czy nasza piłka klubowa jest słaba?

– Tak – odpowiecie, bo przecież już drugi rok z rzędu patrzymy, jak w europejskich pucharach grają inni, sami kompromitując się w przeróżnymi rywalami. To z pozoru oczywiste stwierdzenie nie wytrzymuje jednak konfrontacji z myślą rzuconą przez Sa Pinto. Może postawmy sprawę inaczej, zgodnie z podpowiedzią trenera Legii.

Poziom polskich klubów wcale się nie obniża. Co roku w pucharach prezentujemy się tak samo, a kto wie – może i nawet lepiej niż w latach, w których faza grupowa nie była dla nas mrzonką. Problemem są rywale z Luksemburga/Słowacji/Kazachstanu/kilku innych krajów, którzy grają lepiej niż lata temu, gdy ta nasza gra wystarczyła na to, by ich pokonywać. Kto mógł zakładać, że w tych miejscach wpierdole się znudzą i zamarzy im się piłka na wyższym poziomie. To wielkie zaskoczenie.

Wyjaśnione, można się rozejść w dobrych humorach. Jeszcze raz serdeczne dzięki. W ramach rewanżu rada od nas: porównywanie się do zwolnionego za wyniki w trakcie sezonu Romeo Jozaka przy tak małej różnicy chyba nie jest najlepszym pomysłem.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
2
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...