Oszustwa na boiskach piłkarskich stały się powszechne. Tak powszechne, że aż potrafi nas zdziwić zwykła boiskowa przyzwoitość. Momentami zachodzimy w głowę: hej, dlaczego on nie upadł w polu karnym, skoro mógł zrobić z tego jedenastkę?
Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!
Ubarwianie rzeczywistości to codzienność, a często nawet konieczność. Zdarza się, że bez odpowiedniego efektu aktorskiego sędziowie nie zauważają przewinień. Piłkarze częściej symulują, więc sędziowie są wyczuleni. Sędziowie nie gwiżdżą piłkarzom mniej oczywistych przewinień, więc ci częściej koloryzują. Koło się nakręca. I wcale się piłkarzom szczególnie nie dziwimy – nie mówimy tu o ordynarnych symulkach (bo tych nigdy nie zaakceptujemy), a o koloryzowaniu rzeczywistości zaraz po tym, jak są podcinani. Schemat działania jest prosty. Kontakt jest, ale zawodnik utrzymuje się na nogach, – gwizdek milczy. Kolejnym razem decyduje się się bohatersko upaść – niby przewinienie to samo, a reakcja arbitra zupełnie inna. W ten sposób myślą prawie wszyscy ligowcy.
CRACOVIA PRZEDŁUŻA SWOJĄ SERIĘ WYGRANYCH Z RZĘDU? AŻ 2,60 W TOTOLOTKU!
Prawie, bo… zaimponował nam w dwóch ostatnich meczach Mateusz Wdowiak, który przy odpowiednim cwaniactwie mógł zrobić dwa karne.
Pierwszy – w meczu z Legią. Wdowiak wychodzi sam na sam, Remy wytrąca go z równowagi. Kontakt nie jest zbyt intensywny, ale to jednak pełny bieg – gdyby się wyłożył jak długi, sędzia miałby podstawy do zagwizdania karnego. Wolał jednak biec sam do końca i zmarnował sytuację.
Czy gdyby wywrócił się w tej sytuacji, osiągnąłby więcej? Tak, czerwoną kartkę dla rywala i rzut wolny z dobrej odległości.
Mateusz Wdowiak mówił nam o tym meczu w programie Weszłopolscy: – Był faktycznie kontakt, ale trzymałem się na nogach i chciałem to zakończyć. Przyjęciem mogłem wejść jeszcze bardziej przed Remy’ego i wtedy mógłbym mijać Majeckiego. Czekałem na piłkę i zbyt długo zwlekałem ze strzałem.
I następna sytuacja – tym razem mecz z Jagiellonią. Wdowiak ucieka Wójcickiemu na skraju pola karnego, ten decyduje się na spóźniony wślizg. Wójcicki wystawia tym samym Wdowiakowi piłkę do pustej bramki – wystarczyło, by piłkarz „Pasów” wpadł na niekontrolowane nogi obrońcy i byłaby jedenastka.
Czy gdyby poszukał faulu w tej sytuacji, osiągnąłby więcej? Tak, rzut karny.
Michał Probierz: – Zrobił to, co uważał za słuszne. Mateusz na pewno chce zdobyć bramkę i ja naprawdę nie mam do niego pretensji. Na treningach robi bardzo duży postęp, jeśli chodzi o wykorzystywanie sytuacji.
Możemy tylko przyklasnąć. Dwie sytuacje, w których wystarczyło mądrze się wywrócić, by sędzia zainterweniował – dwukrotnie wygrywa ambicja i chęć zdobycia bramki na uczciwych warunkach. Jedni powiedzą, że to brak boiskowego cwaniactwa. I to prawda, ale można też ubrać tę sytuację w inne określenia – postawa fair, uczciwość, normalność.
WISŁA PŁOCK WYGRYWA Z CRACOVIĄ? TOTOLOTEK Z KURSEM 2,85!
Warto promować takie postawy, zwłaszcza że mowa o lidze, w której nawet wchodzący do elity Daniel Smuga potrafi paść z głodu na środku boiska. Zobaczymy, czy na dłuższą metę piłkarz nie ulegnie zepsuciu albo zostanie odpowiednio naprostowany przez sztab szkoleniowy. Najbliższa okazja by się przekonać już dziś w Płocku.
Fot. FotoPyK