Trzynaście kolejnych tytułów mistrza Białorusi, podczas których BATE wydało na transfery sześć milionów euro. Lech tyle otrzymał za jednego tylko Bednarka.
Ale BATE to nie wyrzut sumienia dla Kolejorza, ale całej polskiej piłki. Dzisiaj Białorusini jadą na Arsenal bronić 1:0, podczas gdy nasze kluby od siedmiu miesięcy pluskają się tylko w rodzimym bagienku.
Sezon 08/09, rok przed reformą Platiniego, która pilnie strzeżoną bramę do raju miała zmienić dla polskich klubów w drzwi obrotowe. BATE zaczyna z rankingiem poniżej 1.760. Dla porównania, dowolny polski klub, choćby Puchar Polski wygrała Warta Sieradz, na starcie miałby 3.973.
BATE nie może liczyć na żadne rozstawienie. W pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów ogląda plecy takich potentatów jak Valur Reykjavik czy Drogheda United.
Sygnały, że może być lepiej, pojawiły się rok wcześniej: BATE zaskoczyło APOEL, odpadło po walce ze Steauą, a po spadku do Pucharu UEFA stoczyło wyrównany bój z Villarrealem (1:4, 2:0).
Zespół przed kluczowymi eliminacjami na pozór się osłabił. Za 750 tysięcy euro sprzedano do Spartaka wielce utalentowanego stopera, dziewiętnastoletniego Igora Filipenkę. W jego miejsce przyszło dwóch stoperów za darmo: Władimir Rżewski z fińskiego Jakobstads i Siergiej Sosnowski z Niemena Grodno. Do tego bramkarz Siergiej Woronko z ligi białoruskiej i kupiony za 180 tysięcy euro z Karpat Lwów kadrowicz Aleksandr Jurewicz. Z juniorów dołączają Maksym Skawysz i Paweł Nachajczyk.
Obaj będą w przyszłości kadrowiczami Białorusi.
BATE ma szczęście: losuje Valur, jedną z najsłabszych drużyn możliwych do trafienia, wygrywa oba mecze. W trzeciej rundzie szczęścia brak: Anderlecht. W tym samym czasie Wisła trafia na Beitar.
Anderlecht ma w składzie Lucasa Biglię, Matiasa Suareza, Mbarka Boussoufę, Jonathana Legeara, Rolanda Juhasza, Toma de Suttera, Marcina Wasilewskiego. Wygra Jupiler Pro League, ale polegnie z BATE 1:2 u siebie i 2:2 na wyjeździe.
BATE w ostatniej rundzie przed Champions League jest panną na wydaniu, bo przejęło rozstawienie. Trafia na Lewski Sofia i po zaciętym dwumeczu wchodzi dalej.
Liczba punktów rankingowych w towarzystwie Champions League wygląda komicznie:
BATE zdoła jednak trzy razy zremisować: dwa razy z Juve, raz z Zenitem. O jego zawodnikach usłyszy cała Europa, w regionie znajdą się chętni, by w nich zainwestować.
To, co jest najbardziej zaskakujące w przypadku BATE, to że często posyłali do boju drużyny słabe. Nie stali się nigdy hegemonem, raczej mistrzem prześlizgiwania się mimo wszystko – mimo słabszej gry w danym meczu, mimo osłabień. Brak znajomości tej sztuki pogrążał polskie kluby wielokrotnie.
W następnym sezonie, po wyprzedaży – Rodionow do Freiburga, Siwakow do Cagliari, Kagusz do Rubina – oberwali od Ventspilsu w trzeciej rundzie, choć byli rozstawieni, przed Salzburgiem. Spadli do play-off o Ligę Europy gdzie mieli furę szczęścia i trafili Litex. Trudno o słabszą drużynę w stawce tych, na które mogli trafić. Lechowi zabrakło wtedy szczęścia dwukrotnie: raz przed rozstawieniem, bo był ostatnią z nierozstawionych ekip, potem w karnych z mocną Brugią.
BATE tymczasem przepełzło po dogrywce. W grupie z Benfiką, Evertonem i AEK-iem zdobyli aż siedem punktów, bijąc Everton o robiąc cztery oczka na Grekach. Przede wszystkim jednak wpadły im kolejne punkty rankingowe.
Los Lecha BATE dzieli w kolejnych eliminacjach Ligi Mistrzów. W trzeciej rundzie jest najwyżej nierozstawioną drużyną.
BATE odpada z FC Kopenhaga i odbija sobie w play-off Lidze Europy, gdzie jest ostatnią… rozstawioną drużyną. Losuje Maritimo i przechodzi do fazy grupowej.
Szczęście sprzyja im dalej, bo są ostatnią drużyną w trzecim koszyku. Podczas gdy Lech gra w hitowej grupie z Juve i City, BATE drze się o punkty z AZ, Dynamem Kijów i Sheriffem Tyraspol. Mogło być znacznie gorzej.
BATE w grupie robi awans, potem trafia w rundzie pucharowej na PSG. Odpada po zaciętym boju, 0:0, 2:2, paryżanie wygrywają tylko dzięki bramkom strzelonym na wyjeździe. Albo Białorusini jak nikt potrafią się zmobilizować na wielkich, nie ma wtedy bowiem presji, albo piłkarze z Zachodu notorycznie lekceważą rywali z tej ligi.
BATE w sezonie 10/11, kiedy ich ranking tańczył na granicy rozstawienia, ugruntowało swój ranking na poziomie, który od tej pory będzie oznaczał furtki w drodze do faz grupowych.
Do kwalifikacji Ligi Mistrzów sezonu 11/12 Białorusini podchodzą z rankingiem 23.216. Są drugą najwyżej rozstawioną drużyną w stawce mistrzów. Gładko przechodzą Linfield i Ekranas, w Play-Off chce ich trafić koniecznie Wisła, ale trafia na APOEL. BATE przechodzi Sturm Graz.
W Lidze Mistrzów zajmą ostatnie miejsce, za Viktorią Pilzno, Barceloną i Milanem.
Kolejny rok, kolejna autostrada, ale co kluczowe: potrafią z niej skorzystać. BATE przechodzi Vardar, Debreczyn, a w play-off trafia najniżej rozstawionego rywala: Ironi Kiryat Shmona. W Lidze Mistrzów pokonają Bayern i Lille, co wystarczy do zajęcia trzeciego miejsca i wiosennej grze w Lidze Europy. Tu lepsze – 0:0, 0:1 – okaże się Fenerbahce.
Dzięki temu w kolejnym sezonie mają już 39.175 punktów rankingowych, w mistrzowskich eliminacjach więcej będzie miał tylko Basel. A jednak, posiadając rekordowy ranking, BATE odpada w pierwszej rundzie z Szachtiorem Karaganda. Dwa mecze i do domu.
Wpadka jest jednak wkalkulowana i wiele nie zmienia. Ranking BATE spada do 33.725, wciąż dając wszelkie możliwe rozstawienia w grze o Lidze Mistrzów, a w konsekwencji wystarczy pokonać Skenderbeu, Debreczyn i Slovan. Męczą się, znowu nie mają za mocnej ekipy. Z Albańczykami wygrywają dzięki remisowi 1:1 na wyjeździe (u siebie 0:0). Z Debreczynem to 0:1, 3:1. Ale udaje się, jest Liga Mistrzów i wysokie porażki: 0:6 z Porto, 0:7 i 0:5 z Szachtarem. Jedna wygrana z Bilbao, ocierać łez nie trzeba: kasa i ranking skasowany.
BATE sezon 15/16 zaczyna z rankingiem 35.150. Jest rozstawione tradycyjnie do samego końca, przechodzi Dundalk, Videoton i Partizan. Za każdym razem wyniki na ostrzu noża, żadna porywająca gra, ale są zwycięstwa i Liga Mistzrów. Tu ogrywają Romę.
W sezonie 16/17 przegrywają w trzeciej rundzie eliminacji z Dundalk, a w play-off o Ligę Europy z Astaną. Nie wchodzą do fazy grupowej.
W sezonie 17/18 ranking spada im poniżej 30.000, na 29.475. Tym razem odpadają z nierozstawioną Slavią Praga w II rundzie. BATE spada do rundy play-off Ligi Europy, przechodzi Oleksandrię, w fazie grupowej gra z Koln, Arsenalem i Crveną Zvezdą. Nie odgrywa większej roli.
Wreszcie mamy sezon bieżący. Ranking “zaledwie” 20.500, który sprawił, że pierwszy raz od lat w rundzie o wszystko BATE nie było rozstawione. Trafiło na PSV i spadło do fazy grupowej Ligi Europy. W fazie grupowej losowane z trzeciego koszyka, a dziewięć punktów – dwa na Videotonie, trzy na PAOK-u – wystarcza do dwumeczu z Arsenalem, którego finisz obejrzymy dzisiaj.
Spójrzmy teraz na transfery z klubu. BATE, odkąd robi wyniki w pucharach, nigdy nie wydało na zawodników więcej, niż otrzymało na sprzedaży.
Sezon – wydane – zarobione (kwoty w tysiącach euro, źródło: transfermarkt)
07/08 – 0 – 180
08/09 – 180 – 750
09/10 – 720 – 1.450
10/11 – 180 – 430
11/12 – 585 – 590
12/13 – 375 – 4.670
13/14 – 191 – 1.020
14/15 – 35 – 1.000
15/16 – 1.150 – 1.950
16/17 – 436 – 528
17/18 – 0 – 100
18/19 – 376 – 1.300
Zakupy są samowystarczalne, jeszcze z górką, a przecież dochodzą duże pieniądze z UEFA. Te jednak najwyraźniej poszły na nową bazę szkoleniową i stadion.
Wiele polskich klubów stać na większe wydatki transferowe. Gdyby jakikolwiek klub ligowy przeprowadził taką “ofensywę” transferową jak BATE ostatnio, wyśmialibyśmy ich.
– Nemanja Milic, skrzydłowy, 150 tysięcy euro, trybuny Crveny
– Hervaine Moukam, skrzydłowy, 88 tysięcy z Niemena Grodno (zeszły sezon 24 mecze, 4 gole, 2 asysty)
– Kizito, skrzydłowy, 50 tysięcy, wypożyczenie z Poli Iasi
– Dmitrij Bessmertnyi, 88 tysięcy, pomocnik FK Mińsk, reprezentant białoruskiej młodzieżówki
– Igor Filipenko, 30-letni stoper, reprezentant Białorusi, ostatnio ławka Maccabi
– Bojan Dubajic, napastnik, 10 bramek dla Gorodei w lidze białoruskiej
– Willum Thor Willumson, defensywny pomocnik, reprezentant islandzkiej młodzieżówki
Najdrożej sprzedany zawodnik przez BATE przez te wszystkie lata? Renan Bressan, za 3.5 miliona euro do Ałaniji Władykaukaz. Czy to robi wrażenie z polskiej perspektywy? Nie. Czy Bressan zrobił karierę? Aktualnie, mając trzydzieści lat, gra w Chaves. Po drodze mało udane przygody z Astaną czy APOEL-em. Paweł Nachajczyk szedł za podobną sumę do Dinama Moskwa, nie sprawdził się, zmieniał w Rosji kluby na coraz słabsze, a dziś, w wieku 30 lat, jest w Dinamie Brześć.
Rzadko kiedy piłkarz BATE poza BATE wznosił się na wysoki poziom. W najlepszym wypadku liga rosyjska, raczej jej dół, a zazwyczaj szybki zjazd do bazy po nieudanych wojażach. O nikim z BATE nigdy nie usłyszeliśmy tak, jak o Krzyśku Piątku, który szedł do Genoi z Cracovii, która wciąż czeka na pierwszy wygrany w pucharach dwumecz.
BATE od 1996, czyli od czasu, kiedy w klubie zaczął rządzić twórca dzisiejszych sukcesów, świętej pamięci Anatolij Kapski, miało raptem sześciu trenerów.
Co więcej, zazwyczaj byli to ludzie, którzy wcześniej trochę w BATE pograli. Wiktor Gonczarenko grał w BATE w latach 98-02. Przez 04-06 prowadził rezerwy, w 2007 był asystentem, potem w latach 07-13 trenerem pierwszej drużyny. Szedł do Kubania, dzisiaj prowadzi CSKA Moskwa.
Jego następcą w 2013 był Aleksandr Jermakowicz, w latach 98-08 piłkarz bate, a w latach 08-13 asystent Gonczarenki. Jest ciągłość. Aktualnie Gonczarenko ściągnął go na asystenta do CSKA.
Oleg Dułub, który został zatrudniony w 2018, długo klubu nie poprowadził: szło słabo, więc powrócono do sprawdzonej metody. Dziś trenerem jest Oleksij Baga, zawodnik BATE w latach 01-06, asystent w latach 11-18.
To jest ciągłość, o jakiej nikt w Polsce nie może marzyć. Ciągłość szeroko rozumiana, bo trener pierwszej drużyny organizuje w dużej mierze pracę grup młodzieżowych. Wszystkie grają według taktyki, jaką prezentuje pierwszy zespół. Pierwszy trener dostaje regularne raporty juniorskie, nadzoruje pracę nad juniorami. To niby norma, ale w BATE naprawdę kładą nacisk na to, by pierwszy trener był mocno zaangażowany w koordynowanie młodzieżowych grup.
To ważne dlatego, że wychowuje sobie zawodników skrojonych do swoich potrzeb. Ma lewego obrońcę, który świetnie pasuje do taktyki? Pewnie gra tak dobrze, że niedługo odejdzie. Ale spokojnie, gdzieś tam już rzeźbi się juniora, by dysponował podobnym zestawem umiejętności.
Szerzej o BATE pisałem w 2014 roku. Kapski w 1996 miał gotowy plan na klub. Siedmiopunktowy:
1. Znacząca inwestycja początkowa.
2. Stworzenie profesjonalnych struktur szkolenia młodzieży.
3. Kadra zespołu zbilansowana pomiędzy doświadczonych zawodników, a absolwentów akademii.
4. Zaufanie dla trenera.
5. Zdobycie przychylności lokalnej społeczności.
6. Zaangażowanie lokalnych władz.
7. Nie panikuj.
Leszek Milewski
Tabele: https://kassiesa.home.xs4all.nl/
Fot główna: FotoPyK
Fot w tekście: Wikipedia