Wczoraj zakończyły się mistrzostwa Ameryki Południowej do lat 20. Triumfował Ekwador, drugie i trzecie miejsce zajęły odpowiednio Argentyna z Urugwajem, a tuż za podium uplasowała się Kolumbia. Zapytacie – a co to nas obchodzi, może zaraz podacie wyniki turnieju szkolnego w Zgierzu? No, rzeczywiście, zwykle mielibyśmy ten turniej w czterech literach, ale tak się składa, że wspomniane cztery kraje przez zajęcie swoich miejsc awansowały jednocześnie do mistrzostw świata U20 rozgrywanych w Polsce, zamykając tym samym listę uczestników.
Pełen zestaw graczy prezentuje się następująco:
Polska (gospodarz),
Włochy,
Portugalia,
Ukraina,
Francja,
Norwegia.
Katar,
Japonia,
Korea Południowa,
Arabia Saudyjska.
Senegal,
Nigeria,
Republika Południowej Afryki,
Mali.
Meksyk,
Panama,
Stany Zjednoczone,
Honduras.
Argentyna,
Urugwaj,
Ekwador,
Kolumbia.
Nowa Zelandia,
Tahiti.
Co zwraca szczególną uwagę? Nikt nie zostanie drugim Krychowiakiem i nie pieprznie Brazylii gola z wolnego na turnieju, bo Canarinhos zaproszenia sobie nie wywalczyli. W fazie finałowej – rozgrywanej w ramach grupy – wyprzedzili z pięcioma punktami tylko Wenezuelę. Na pocieszenie pozostało im tylko to, że ogrywając Argentynę w ostatnim meczu, pozbawili jej mistrzostwa, ale to taka radość tylko w stylu psa ogrodnika. I nie ma co gadać: Brazylijczycy mają jakiś problem z młodzieżą, bo na cztery ostatnie mundiale U20, zakwalifikowali się tylko raz! A bywało tak – choćby w latach 90. – że okupywali podium i jego najbliższe okolice przez kilka edycji z rzędu.
Nie przyjedzie więc do Polski na przykład Rodrygo, świetny 18-latek z Santosu, który już w tak młodym wieku jest tam podstawowym i ważnym graczem.
Nie ma Brazylii, ale zwraca obecność na przykład Kataru. Przy okazji boomu mundialowego idzie tamten futbol do przodu, bo dopiero co ekipa Felixa Sancheza wygrała Puchar Azji, a teraz młodzież przyjedzie na mistrzostwa świata do Polski. Jest to dla tej nacji jakaś nowość, bo o ile w 2015 zahaczyli o turniej w Australii, o tyle przez 18 poprzednich lat nie mieli wstępu. I srebro z 1981 roku, zresztą też w Australii, było dla nich mglistym wspomnieniem.
Ciekawe natomiast, że z Europy nie zobaczymy Anglików, Niemców czy Hiszpanów – choć ci ostatni na awans czekają od 2013 – a są na przykład Norwegowie. Tych brakowało na turnieju U20 od 1993 roku, ale na mistrzostwach Europy U19, które jednocześnie były turniejem kwalifikacyjnym, ogolili w play-offach Anglię aż 3:0 i wzięli bilet do Polski. Nikt inny na tym turnieju tak długo nie był nieobecny, nawet Tahiti grało 10 lat temu. To jednocześnie oznacza, że zaraz po Norwegach najdłużej na powrót czekaliśmy… my. Tyle że my awansu oczywiście nie zrobiliśmy, tylko sami organizujemy te zawody.
No dobrze, ale kiedy te wszystkie zespoły będą przypisane konkretnym grupom? 24 lutego – wówczas odbędzie się losowanie w Gdyni.