Reklama

KTS sprawdza, czy warto grać z silniejszymi od siebie

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

02 lutego 2019, 10:08 • 4 min czytania 0 komentarzy

Nie mieliśmy takich problemów jak część polskich ligowców, która wybrała się do Turcji, gdzie zamiast treningów w słonecznej pogodzie, doprawionych opalaniem się po godzinach, zastała ulewny deszcz, gradobicie i jeszcze kilka plag egipskich. My wszystko przewidzieliśmy – jakbyście zastanawiali się, czy warto traktować poważnie nasze bukmacherskie zapowiedzi, które nierzadko wrzucamy na stronę, to macie odpowiedź – i zostaliśmy w Warszawie.

KTS sprawdza, czy warto grać z silniejszymi od siebie

Zostaliśmy i nie narzekamy. W połowie stycznia ruszyły przygotowania, już nawet zdążyliśmy rozegrać sparing i dostać bęcki z rezerwami Mazura Karczew. Bęcki, po których – wiadomo – trzeba wyciągnąć wnioski, ale i bęcki, które stanowią przydatny materiał szkoleniowy. A tak całkiem serio, bez ubierania naszej porażki – pierwszej od wrześniowego meczu Pucharu Polski! – w piękne wymówki, to trzeba przyznać, że były to też bęcki, z których wypłynęło więcej wniosków pozytywnych, aniżeli negatywnych.

Przede wszystkim – mierzyliśmy się z drużyną grającą dwie klasy rozgrywkowe wyżej, w okręgówce, a i tak długo radziliśmy sobie dobrze. Później zaczęliśmy eksperymentować, a w zespole rywala do gry weszli gracze z czwartoligowej „jedynki”, no i skończyło się, jak się skończyło. Czyli 3:6.

– Przegraliśmy, ale to był sparing, w którym wynik jest najmniej ważny, więc spokojnie. O zimnym prysznicu mowy nie ma. Choć dobrze było widzieć drużynę, która w pierwszej połowie z rywalem grającym dwie klasy rozgrywkowe wyżej nie tylko prowadziła 2:0, ale generalnie grała dobrze, dominując nad przeciwnikiem. Nie schodziliśmy z połowy rezerw Mazura Karczew. Cóż, optymistyczny prognostyk przed ligą, tym bardziej biorąc pod uwagę naszą sytuację. Początek okresu przygotowawczego, parę kontuzji, kilka osób niegrających w piłkę od kilku tygodni. Po przerwie zarządziłem sporo zmian, chcieliśmy z Kowalem zobaczyć, jak poszczególni zawodnicy wyglądają na pozycjach, na których na co dzień nie występują. Typowy eksperyment i to, czego można było się spodziewać – bardziej szarpana, mniej płynna gra. A dodając do tego, że w Mazurze weszły trzy osoby, po których widać było, że grają w pierwszej drużynie, no to można było spodziewać się, że nie będzie łatwo. I łatwo nie było, kilka bramek straciliśmy, choć tak jak mówię – wyciąganie wniosków po wyniku byłoby bezcelowe. Ja jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy – przyznał trener KTS-u, Kamil Pawlak.

Mecz z wyżej notowanym rywalem – Mazur zajmuje przedostatnie miejsce w okręgówce, ale pamiętajmy, że to jednak nadal zespół grający dwie ligi wyżej od nas, do tego wzmocniony zawodnikami pierwszego zespołu – przypadkiem nie był, bo taki mamy plan na ten okres przygotowawczy.

Reklama

– Chcę grać z lepszymi drużynami, bo grając z lepszymi, rozwijasz się. Nie chcę ujmować nic Formacji Tarchomin, ale sparing z nią nie miał większego sensu. Bo co z tego, że sobie postrzelaliśmy, jak nic z takiego meczu nie wynieśliśmy? – zauważa Kamil Pawka i kontynuuje. – Dzięki grze z lepszymi widać, na jaki poziom możemy wskoczyć. Uważam, że już teraz mamy drużynę, która dałaby sobie radę wyżej.

Stąd dziś mierzymy się z Centrum Radom – 15:30, OSiR Targówek, ul. Łabiszyńska 20, zapraszamy! – czyli drużyną walczącą o awans do IV ligi. I tak tydzień w tydzień będziemy mierzyć się z mniej lub bardziej wymagającymi rywalami.

2 lutego, 15:30, Łabiszyńska – RSS Centrum Radom
9 lutego, 15:30, Łabiszyńska – Bug Wyszków
16 lutego, 15:30, Łabiszyńska – Sportis Social Football Club Łochowo
23 lutego, 15:30, Łabiszyńska – Naprzód Świbie
2 marca, 15:30, Łabiszyńska – Orzeł Baniocha
9 marca, 15:30, Łabiszyńska – PKS Radość
16 marca, Kobyłka – Wicher Kobyłka

Do startu ligi jeszcze sporo czasu, tak naprawdę dopiero rozpoczęliśmy przygotowania. Jeszcze kilku zawodników jest nieobecnych, przede wszystkim leczy się nasz najlepszy strzelec, Michał Madej. Nieodżałowaną stratą – która uwierała w każdym jesiennym meczu – był brak człowieka-orkiestry KTS-u, grającego prezesa Jakuba Olkiewicza.

To znaczy nie był, ale z powodu nacisków z góry musimy o tym wspomnieć.

No dobra, a jak nastroje przed ligą? Powiedzieć, że bojowe, to jak nic nie powiedzieć.

Reklama

Kamil Pawlak: – Przed sezonem zakładałem, że chcę wygrać wszystkie mecze. Nie uda się, gdyż raz straciliśmy punkty, ale musimy celować w to, by nie stracić do końca rozgrywek ani jednego punktu.

Wojciech Kowalczyk: – Czekam na rundę wiosenną, bo wiem, że drużyna będzie lepsza. Nie tyle kadrowo, co pod względem najważniejszego – zgrania. Mamy szeroki skład, w pierwszej rundzie zawodnicy pokazali, że można – a wręcz trzeba – wymagać od nich jeszcze więcej niż jesienią. Czyli, w skrócie – skoro jesienią nie wygraliśmy tylko jednego spotkania, to teraz oczekuję kompletu zwycięstw. B-klasa to dla nas za niski poziom, chcemy grać wyżej. Jak najszybciej.

Nie pozostaje nic innego, jak czekać na rundę wiosenną z niecierpliwością, najlepiej umilając sobie dłużące się oczekiwanie naszym dzisiejszym sparingiem.

KTS Weszło – Centrum Radom

15:30, OSiR Targówek, ul. Łabiszyńska 20

Fot. Maciej Biały/400mm.pl

4

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...