Reklama

Valverde uznał, że nie potrzebuje specjalisty od wygrywania z Sevillą

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

23 stycznia 2019, 12:53 • 5 min czytania 0 komentarzy

Pięć dni temu odbyło się losowanie par ćwierćfinałowych Copa del Rey. Co prawda żadna kulka w trakcie nie zaginęła, ale o tym co działo się przed losowaniem można napisać grubą książkę. W dużym skrócie: Barcelona kilka godzin przed meczem rewanżowym z Levante dowiedziała się, że nawet jeśli wygra na boisku, do ćwierćfinału może nie awansować (KLIK)… Kataloński zespół jednak niespecjalnie przejął się tym zamieszaniem i najpierw zdemolował drużynę z Walencji na boisku, a później ograł ją przy zielonym stoliku.

Valverde uznał, że nie potrzebuje specjalisty od wygrywania z Sevillą

W ćwierćfinale może być jednak dużo trudniej, bo los przydzielił Blaugranie drużynę Pablo Machina, która od Levante jest lepsza przynajmniej o klasę. Tym bardziej dziwi więc decyzja Ernesto Valverde, który po raz kolejny oszczędza swojego najlepszego piłkarza. W ostatnim meczu ligowym przeciwko Leganes Messi pojawił się na boisku dopiero w drugiej połowie, żeby naprawić błędy kolegów. Na pierwsze spotkanie w 1/8 finału CdR nie pojechał wcale, co także nie skończyło się najlepiej dla katalońskiego zespołu.

Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!

Nie bez kozery pochyliliśmy się nad absencją Messiego. Owszem, kapitan Barcelony przeciwko każdemu przeciwnikowi jest groźny, ale w starciach z Sevillą jest bestią. Drużyna z Andaluzji jest ulubioną „ofiarą” 31-latka. W 35 spotkaniach przeciwko temu zespołowi Messi do siatki trafiał aż 32 razy. Mało? Ostatni raz Sevilla wygrała z Barceloną, gdy Messi był na boisku, dziewięć lat temu. W dodatku mowa tutaj o pierwszym meczu w ramach Superpuchar Hiszpanii, czyli na samym początku sezonu. Inna sprawa, że rewanż na Camp Nou zakończył się demolką. Gospodarze wygrali 4:0 po trzech bramkach – cóż za niespodzianka – Leo Messiego, dzięki czemu zdobyli puchar.

Reklama

Jeśli będzie szczególnie błyszczał, ustawimy gdzieś daleko snajpera ze strzałkami ze środkiem usypiającym, żeby nie stracić na zawsze najlepszego piłkarza świata. Musimy z naszej strony zrobić mnóstwo rzeczy. m.in. grać blisko siebie, by Messi nie miał najlepszego meczu. Najlepszy piłkarz zawsze ma możliwości, żeby wyjść z najtrudniejszej pułapki, jaką można na niego zastawić. Jednak Barcelona z Messim również przegrywała spotkania i mamy nadzieję, że jutro także tak będzie – mówił Pablo Machin, gdy jeszcze nie wiedział, że Messiego zabraknie w dzisiejszym meczu.

Zwycięstwo Barcelony Totolotek wycenił na kurs 2,55

No dobra, ale dosyć już o nieobecnych, czas pochylić nad tymi, którzy mogą zagrać. Jednym z nich jest świeżo upieczony zawodnik mistrza Hiszpanii, Kevina-Prince Boateng. Reprezentant Ghany zaledwie dwa dni temu podpisał kontrakt z Barceloną, ale już znalazł się na liście powołanych. Co więcej biorąc pod uwagę absencje Messiego i kontuzję Dembele, istnieje spora szansa, że zaliczy dziś debiut. Zresztą sam Valverde wspomniał, że nie będzie czekał długo, by wprowadzić nowego gracza do zespołu: – Jeśli damy mu zbyt dużo czasu, skończy się sezon.  Boateng jest w Barcelonie m.in. dlatego, że jest w rytmie meczowym. Przed nami wiele spotkań i chcemy, by grał w meczach, w których będzie w stanie nam pomóc. Nie będziemy czekać za długo, żeby z niego skorzystać – powiedział Ernesto Valverde.

– Nie wiem, co działo się wcześniej, ale od kiedy jestem w Barcelonie, zawsze przychodzili tu zawodnicy uważani za kontrowersyjnych. Dużo mówiło się o Paulinho, a potem rozegrał znakomity sezon, podobnie było z Arturo i on również gra bardzo dobrze. Okoliczności są, jakie są. Odejście Munira to sprawa klubu, trzeba by o to zapytać samego zawodnika oraz właśnie klub. Chcielibyśmy też mieć w zespole rezerw piłkarzy strzelających po 15 bramek na sezon, ale tak niestety jest, trzeba być cierpliwym. Transfer Boatenga jest wynikiem nagłej potrzeby sprowadzenia napastnika – dodał szkoleniowiec Barcelony.

https://twitter.com/KPBofficial/status/1087703817859330048

Boatenga na boisku pewnie więc zobaczymy, ale raczej w drugiej połowie. Od początku Valverde zapewne postawi na trójkę – Coutinho, Luis Suarez i Malcom. Z tego trio jedynie Urugwajczyk jest w dobrej dyspozycji. Coutinho od początku sezonu jest – mówiąc łagodnie – zagubiony. Malcom natomiast gra bardzo mało, a jak już dostaje szanse, to zwykle ich nie wykorzystuje.

Reklama

Zwycięstwo Sevilli możecie obstawić w Totolotku po kursie 2,70

Sevilla swojej szansy może upatrywać nie tylko w nieobecności Messiego, ale także w swoim flagowym ustawieniu. Drużyna Pablo Machina gra zwykle piątką obrońców, a Barcelona w tym sezonie zwłaszcza przeciwko tak zestawionym defensywom ma największe problemy. Wystarczy powiedzieć, że kataloński zespół w tym sezonie przegrał trzy mecze. Wszystkie przeciwko drużynom grającym właśnie trzema środkowymi obrońcami.

– Nie wiem, wygrywaliśmy również z drużynami grającymi takim systemem. To chyba kwestia czegoś innego. Girona grała trzema stoperami i zremisowaliśmy z nią, ale całkowicie zdominowaliśmy ten mecz. Myślę, że to raczej wina tego, że czasem w konkretnych momentach nie umieliśmy dobrze wejść w grę i kontrolować ją. Musimy to przeanalizować, bo Lyon również gra takim ustawieniem – w taki sposób Ernesto Valverde odpowiedział na ten zarzut.

Jak będzie dziś przekonamy się niebawem, a na koniec zostawiamy wam przewidywane składy według hiszpańskiej prasy. Na jakich piłkarzy nie zdecydują się jednak trenerzy, czeka nas dziś świetne widowisko. W końcu zmierzą się ze sobą czołowe drużyny tego sezonu.

Przewidywane składy według „Sportu”:

FC Barcelona: Cillessen; Semedo, Piqué, Lenglet, Alba; Arthur, Rakitić, Vidal; Malcom, Luis Suárez, Coutinho.

Sevilla: Soriano; Mercado, Kjaer, Sergi Gómez; Jesús Navas, Escudero; Sarabia, Banega, Roque Mesa; Ben Yedder, André Silva.

Przewidywane składy według „Marki”:

FC Barcelona: Cillessen; Sergi Roberto, Piqué, Lenglet, Alba; Vidal, Rakitić, Arthur; Malcom, Luis Suárez, Coutinho.

Sevilla: Vaclik; Mercado, Kjaer, Sergi Gómez; Jesús Navas, Escudero; Sarabia, Banega, Roque Mesa; Ben Yedder, André Silva.

Przewidywane składy według „ASa”

FC Barcelona: Cillessen; Semedo, Piqué, Lenglet, Alba; Aleñá, Rakitić, Vidal; Malcom, Luis Suárez, Coutinho.

Sevilla: Soriano; Mercado, Carriço, Sergi Gómez; Aleix Vidal, Promes; Banega, Amadou, F. Vázquez; André Silva, Ben Yedder.

Fot. Newspix.pl

Tłumaczenie cytatów: fcbarca.com

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Ancelotti: Naszą Złotą Piłką jest Liga Mistrzów, którą wygraliśmy

Patryk Stec
4
Ancelotti: Naszą Złotą Piłką jest Liga Mistrzów, którą wygraliśmy
Hiszpania

Nowe fakty o Marcelo. „Miał problemy praktycznie z każdym”

Patryk Stec
4
Nowe fakty o Marcelo. „Miał problemy praktycznie z każdym”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...