– Jest zawodnikiem, jakiego jeszcze nigdy nie trenowałem. Ma wszystkie najważniejsze dla piłkarza cechy. Trenowałem już wielu napastników z wielkimi umiejętnościami strzeleckimi, ale Piątek jest graczem kompletnym. Ma siłę, dobrą sylwetkę, wytrzymałość, intuicję – gdyby takie słowa pod adresem polskiego napastnika wypowiedzieli Piotr Stokowiec, Jacek Zieliński czy Michał Probierz, i tak byłaby to wielka nobilitacja. Kiedy jednak zrobił to tak obyty i doświadczony trener, jak Cesare Prandelli, to naprawdę trzeba bardzo mocno stać na ziemi, by nie odlecieć.
Rzecz jasna o miejscu Krzysztofa Piątka w światowym futbolu najlepiej świadczy sam transfer do Milanu – ledwie po półrocznej weryfikacji w Serie A (co jest sprawą zupełnie bez precedensu), być może też za rekordową kwotę w całej historii legendarnego włoskiego klubu. Wiadomo także, że sam Prandelli, jako pracownik Genui, ma interes w tym, żeby Piątka pompować. Ale też słowa, które wypowiedział, zwyczajnie musiały wprowadzić w konsternację u wielu specjalistów od włoskiego futbolu.
Współpraca Piątka z Prandellim wciąż jest bowiem bardzo krótka. To ledwie półtora miesiąca i 5 rozegranych meczów (w których Polak strzelił 3 gole). Inna sprawa, że Włoch momentalnie został zauroczony umiejętnościami naszego napastnika, bo zdążył już kilka razy publicznie prawić mu wielkie komplementy. Teraz jednak, stawiając Krzyśka ponad napastnikami, których do tej pory prowadził, wyróżnił go w sposób niebywały. Zróbmy szybki przegląd tylko małej części snajperów, których w swojej bogatej trenerskiej karierze miał pod sobą Prandelli – dla przybliżenia niektórych sylwetek podajemy bilans meczów/goli w lidze, w której dany piłkarz zaliczył najwięcej występów oraz bilans meczów/goli w drużynie narodowej:
Arturo Di Napoli – Serie A 213 meczów / 51 goli, Włochy 4 mecze / 1 gol
Filippo Maniero – Serie A 238/78, Włochy 0/0
Adrian Mutu – Serie A 271/103, Rumunia 77/35
Alberto Gilardino – Serie A 514/188, Włochy 57/19
Emiliano Bonazzoli – Serie A 248/48, Włochy 1/0
Adriano – Serie A 180/77, Brazylia 48/27
Marco Di Vaio – Serie A 342/142, Włochy 14/2
Ahmed Hossam Mido – Premier League 94/22, Egipt 50/9
Marco Delvecchio – Serie A 298/70, Włochy 22/4
Francesco Totti – Serie A 618/250, Włochy 59/9
Vincenzo Montella – Serie A 288/141, Włochy 20/3
Antonio Cassano – Serie A 400/112, Włochy 39/10
Luca Toni – Serie A 346/158, Włochy 49/16
Giampaolo Pazzini – Serie A 368/111, Włochy 25/4
Daniel Osvaldo – Serie A 124/41, Włochy 14/4
Christian Vieri – Serie A 264/142, Włochy 49/23
Stevan Jovetić – Serie A 147/41, Czarnogóra 50/24
Haris Seferović – Bundesliga 86/16, Szwajcaria 59/17
Fabio Quagliarella – Serie A 420/139, Włochy 26/6
Mario Balotelli – Serie A 122/47, Włochy 36/14
Amauri – Serie A 336/85, Włochy 1/0
Marco Borriello – Serie A 340/96, Włochy 7/0
Giuseppe Rossi – La Liga 170/64, Włochy 29/7
Antonio Di Natale – Serie A 445/209, Włochy 43/11
Sebastian Giovinco – Serie A 190/40, Włochy 23/1
Ciro Immobile – Serie A 171/94, Włochy 34/7
Lorenzo Insigne – Serie A 222/55, Włochy 30/4
Burak Yilmaz – Süper Lig 284/163, Turcja 52/23
Goran Pandev – Serie A 395/83, Macedonia 91/31
Paco Alcácer – La Liga 150/43, Hiszpania 15/9
Simone Zaza – Serie A 105/26, Włochy 18/2
Rodrigo – La Liga 130/29, Hiszpania 15/4
Álvaro Negredo – La Liga 264/111, Hiszpania 21/10
Cytując klasyka – to nie są leszcze, Stefan. To największe legendy włoskiego futbolu. A wśród nich Krzysztof Piątek, jako ten najbardziej kompletny i będący typem, z którym Prandelli dotychczas się jeszcze nie spotkał. Cóż, jeżeli włoski szkoleniowiec ma pojęcie o futbolu – a wszystko wskazuje na to, że ma – wygląda na to, że możemy być świadkami kolejnej zawrotnej kariery w wykonaniu polskiego napastnika. Czego sobie i wam życzymy.
Fot. Newspix.pl