Reklama

Gdzie zajedzie ta lokomotywa?

redakcja

Autor:redakcja

07 stycznia 2019, 11:52 • 5 min czytania 0 komentarzy

To było pokręcone pół roku dla Lecha Poznań. Najpierw zostały zdeptane wielkie nadzieje pokładane w Ivanie Djurdjeviciu. Później przez trzy tygodnie trwał cyrk pod tytułem „Przyjdzie Nawałka czy nie przyjdzie?”. Ostatecznie Nawałka przyszedł, a wraz z nim przyszły lepsze wyniki. I cały optymizm, który kibice Kolejorza mogą budować w kontekście rundy wiosennej i finałowej, opiera się właśnie na osobie trenera. No bo przecież nie na jednym dobrym stoperze, który może rozsypać się w każdej chwili.

Gdzie zajedzie ta lokomotywa?

MOCNY PUNKT

Christian Gytkjaer. Już w poprzednim sezonie wyglądał jak snajper z prawdziwego zdarzenia – czuł piłkę w polu karnym, był skuteczny, miał dobry timing, potrafił wygrać pojedynek powietrzny. Natomiast teraz obserwowaliśmy gościa, który nie jest już tak potwornie zależny od gry zespołu. Wcześniej bowiem było tak – Lech grał dobrze, to Gytkjaer strzelał. Majewski potrafił podać w pole karne – Duńczyk zdobył bramkę. Jevtić grał jak Jevtić, a nie podróbka jevticiopodobna – Gytkjaer trafiał piłką do siatki. Ale gdy maszynka się zacinała, to snajper był bezużyteczny i stawał się kibicem z dobrym miejscem do oglądania nieporadności kolegów z drużyny.

Natomiast widać, że gość się rozwinął. Nie jest typowym sępem pola karnego, ale i potrafi teraz zejść do linii pomocy, zgrać piłkę, wygrać pojedynek w kole środkowym. No i przede wszystkim – czuje wolną przestrzeń i to wykorzystuje. Ot, chociażby gol z Wisłą Płock, gdy ruszył do podania z głębi pola, wyprzedził przeciwników i silnym strzałem pokonał bramkarza.

Dziewięć goli (najwięcej w zespole), pięć asyst (najwięcej ex-aequo z Makuszewskim) i jedno kluczowe podanie. Do tego powołania do kadry silniejszej od reprezentacji Polski. Co jak co, ale o napastnika w Poznaniu martwić się nie muszą.

Reklama

PIĄTA KOLUMNA

Stoperzy. Według wyliczeń ekipy EkstaStats lechici dopuścili jesienią do 48 ośmiu okazji do zdobycia bramki (nie licząc rzutów karnych). Przy tym Kolejorz stworzył sobie sytuacji bramkowych 46. To pokazuje skalę tego o jak słabej defensywie mówimy. I o ile taki Gumny stracił pół rundy, a później wyglądał bardzo dobrze, o ile Kostewycz dawał coś w ataku, o tyle stoperzy Lecha byli po prostu katastrofalni. Zresztą zobaczcie na średnie ocen, które wystawiamy po każdym spotkaniu:

– Rafał Janicki – 3,93

– Vernon de Marco – 3,70

– Nikola Vujadinović – 4,14

– Dimitris Goutas – 3,17 (!!!)

Reklama

– Thomas Rogne – 4,73

Tak naprawdę na tle tych piłkarzy Rogne wygląda jak połączenie Desailly’ego z Maldinim. Janicki jeszcze w zeszłym roku przy Dilaverze jakoś wyglądał, ale jesienią był tykającą bombą. De Marco nieprzypadkowo jest wypożyczany ze Slovana Bratysława (i nikt tam za nim nie płacze). Vujadinović – cóż, najlepiej gdyby posłuchał żony i się z tej ligi wyniósł, bo przecież ludzie nie znają się tutaj na piłce. Goutas to poważny kandydat do nagrody imienia Bogdana Stratona.

A teraz wspomnijcie stoperów Kolejorza z poprzednich sezonów – Dilaver, Arajuuri, Kamiński, Arboleda, Bosacki, Bednarek…

NAJWIĘKSZE POZYTYWNE ZASKOCZENIE

Zatrudnienie Adama Nawałki. Spodziewaliśmy się raczej, że Lech sięgnie po półśrodki. A tutaj kilka tygodni negocjacji i cyk do gabloty, przy Bułgarskiej melduje się były selekcjoner i gość z prawdopodobnie najlepszą renomą wśród polskich trenerów. Czy po zwolnieniu Djurdjevicia spodziewaliśmy się, że władze Kolejorza pójdą w wariant tak odważny i tak kosztowny? Nie. Czy jest to pozytywne zaskoczenie? Tak, zdecydowanie tak.

NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE

Projekt „Ivan Djurdjević trenerem pierwszej drużyny”. Wydawało się, że ten facet ma wszystko, żeby dźwignąć Kolejorza ze zgliszczy. Bo przecież obejmował zespół, który był w ruinie – z klubu odszedł lider Dilaver, drużyna była rozbita spektakularnym zmarnowaniem szans na zdobycie mistrzostwa Polski, a atmosfera wokół całego klubu była fatalna. Na to wszystko miał wejść gość, który czuje klimat – poważany przez kibiców, wielokrotnie podkreślający swoje przywiązanie do barw i walczak z boiska. Ale Djurdjevicia to wszystko przerosło i sam to między wierszami przyznawał. Być może miał za mały sztab, być może powinien dostać więcej czasu. Być może. Natomiast Serbowi zabrakło po prostu doświadczenia.

NAJWIĘKSZY ABSURD

22 maja 2018 roku, Piotr Rutkowski: – Proszę mi uwierzyć – z pełnym entuzjazmem będę walczyć dalej, bo przyjdzie mi to robić ramię w ramię u boku kogoś takiego jak Ivan. Myśmy go przygotowywali do tego momentu od lat. Na boisku to była legenda, wojownik, gość, który nigdy się nie poddawał. Może nie był najlepszym piłkarzem, ale miał największe serce. Od pięciu lat inwestowaliśmy w jego rozwój trenerski, od trzech lat prowadził zespół rezerw, gdzie miał wolność szkoleniową i mógł przygotować swój warsztat, aby w tym trudnym momencie objąć pierwszy zespół. Wiem, że zarazi szatnię Lecha swoją charyzmą i energią. Będzie miał moje stuprocentowe wsparcie, żeby dokonać tych zmian, które są konieczne. 

4 listopada 2018 roku, Ivan Djurdjević zostaje zwolniony.

MOMENT RUNDY

Adam Nawałka wjeżdża na Bułgarską na białym koniu.

1i5LLhW

OPINIA EKSPERTA

Nadal twierdzę, że Kotorowskiego w tej sytuacji można winić najmniej – pewien komentator na temat jesiennego kryzysu Kolejorza.

SZALENIE ISTOTNY FAKT

Niedługo na Netfliksie pojawi się film dokumentalny o dziewczynie Christiana Gytkjaera, która pracuje jako rybaczka.

RUNDA OKIEM WESZŁO

44l9Zyh

SONDA

Czy Lech się podda?

Nigdy
Nigdy się nie podda
Będzie walczył dalej
Bo się nigdy nie podda
Created with PollMaker

WERDYKT

Końcówka jesieni w wykonaniu Kolejorza dała nadzieje na to, że w Poznaniu wcale nie trzeba spisywać tego sezonu na straty. Jest skuteczny Gytkjaer, jest niezły Tiba, są przebłyski Amarala czy Makuszewskiego, no i przede wszystkim jest Adam Nawałka ze swoim sztabem. Dzisiaj można gdybać „co by było, gdyby to nie Djurdjević zaczął” ten sezon na ławce trenerskiej. Ale gdybanie nie ma sensu – lepiej spojrzeć przed siebie. Jeśli mielibyśmy coś doradzić władzom Lecha, to solidny risercz wśród stoperów do wzięcia. Rogne lubi się wysypać na kilka tygodni, a z parą Janicki-Vujadinović świata raczej Kolejorz nie podbije.

Czy ugranie kwalifikacji do Ligi Europy jest realne? Zdecydowanie tak. Czy mistrzostwo Polski jest realne? Biorąc pod uwagę, że jeszcze chwilę temu kibice z Poznania obawiali się o miejsce w TOP8, to zalecalibyśmy jednak wstrzemięźliwość przy zakładaniu tak optymistycznych scenariuszów.

Najnowsze

Hiszpania

Lewy piątym piłkarzem w historii z hattrickiem w La Liga, Bundeslidze i Lidze Mistrzów

AbsurDB
2
Lewy piątym piłkarzem w historii z hattrickiem w La Liga, Bundeslidze i Lidze Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...