Reklama

Jedni mówią, że stawiają na młodzież, drudzy to robią. Na przykład Stokowiec

redakcja

Autor:redakcja

17 grudnia 2018, 14:57 • 3 min czytania 0 komentarzy

„Wprowadzanie młodzieży”. To bardzo ładne hasło, odmieniane w polskim futbolu przez wszystkie przypadki, ostatnio było o nim głośno ze względu na wprowadzany nakaz obecności jednego takiego chłopaka na placu. I nie trudno dojść do wniosku, że mówią o tym wszyscy, ale mówić to jedno, robić drugie, a ten drugi zbiór „ludzi czynu” jest już węższy. Natomiast nie ma większych wątpliwości, że należy do niego Piotr Stokowiec.

Jedni mówią, że stawiają na młodzież, drudzy to robią. Na przykład Stokowiec

Na początek dwie proste statystyki. 28,03 – tyle wynosiła średnia wieku wyjściowej jedenastki Lechii w sezonie 17/18, kiedy drużynę prowadzili Nowak, Owen i dopiero na końcu Stokowiec (za Ekstrastats). Walijczyk szczycił się w przerwie zimowej, że zaprosił do zespołu młodych graczy, ale poza wejściem do drużyny Chrzanowskiego, nic więcej za tym nie poszło. Chyba że kogoś interesuje debiutancka minuta Żukowskiego. Druga liczba: 26,26 – tyle wynosi średnia wieku wyjściowej jedenastki gdańszczan obecnie. To czwarty najniższy wynik w Ekstraklasie (za Płockiem, Pogonią i Górnikiem), tak więc Lechia przez czas rządów Stokowca przeskoczyła aż o siedem miejsc w kierunku młodości.

Co więcej, szanse, które daje Stokowiec gołowąsom, nie są iluzoryczne. Nie mówimy tu o graniu tych chłopaków, kiedy wynik jest ustalony, a szkoleniowiec, by podbudować swoją opinię sprzyjającego młodym, wpuszcza ich na pięć minut. Nie, weźmy za przykład Makowskiego. 19-latek w ostatnich trzech meczach był na boisku 207 minut, w tym cały mecz z Legią i blisko pół godziny z Jagą, czyli z bezpośrednimi rywalami do mistrzostwa. Dalej – do Legii odchodzi podstawowy prawy obrońca Stolarski? No to cyk, do składu wchodzi od razu 20-letni Fila. Najpierw gra ciągle w pierwszym składzie, potem ustępuje miejsca Nunesowi, ale Stokowiec go nie odstawia, Karol cały czas zmienia dłuższe lub krótsze minuty. Sopoćko? Debiutował w Warszawie, kiedy dostał 15 minut przy nierozstrzygniętym wyniku (0:0), a potem zagrał na przykład 90 minut z Koroną.

Sopoćko i Makowski debiutowali u Stokowca, Fila zasłużył wcześniej tylko na pięć minut w lidze za Nowaka, Owen nie widział go w składzie.

Reklama

Trzeba oddać władzom Lechii, że wiedzieli co robią, bo akurat Stokowiec rękę do młodych ma, co udowadniał w  swoich poprzednich klubach.

W Polonii debiutowali u niego na poziomie ekstraklasy:

Tomasz Hołota,
Konrad Wrzesiński,
znakomity zawodnik KTS-u, Maciej Joczys.

W Zagłębiu:

Krzysztof Piątek,
Jarosław Kubicki,
Jarosław Jach,
Alan Czerwiński.

Ciekawych nazwisk nie znalazł więc Stokowiec tylko w Jagiellonii, ale co nie znaczy, że nie dawał tam młodym szans. Dawał – debiutowali u niego Waszkiewicz, Drażba, Żebrowski, tyle tylko, że akurat oni nie dali sobie potem rady w seniorskiej piłce. Szczególnie szkoda Waszkiewicza, który pod Stokowcem zagrał ponad 1000 minut, a potem jeszcze nie skreślił go od razu Probierz.

Reklama

Nie ma więc większych wątpliwości, że jeśli szukasz trenera, który młodzieży ufa, powinieneś zgłosić się do Stokowca. I druga myśl: jeden taki szkoleniowiec może być wart więcej niż kilka przepisów, zmuszających do stawiania na juniorów.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...