Reklama

Ważna misja Nawałki – naprawić transfery Lecha

red6

Autor:red6

26 listopada 2018, 15:11 • 4 min czytania 0 komentarzy

Jeśli przed przejęciem Lecha Poznań Adam Nawałka w swoim starym stylu mówił do asystenta: “zapisz to, faken”, notatki byłego selekcjonera można by zapewne wydać w formie książki. Sama lista wyzwań stojących przed nowym szkoleniowcem Kolejorza jest dłuższa niż lista świątecznych zakupów u wielodzietnej rodziny. Priorytetem jest rzecz jasna natychmiastowa poprawa gry drużyny, ale gdzieś na niższych pozycjach znajdziemy również wątek transferowy, będący kluczem do rozwoju zespołu w dłuższej perspektywie. I choć trochę czasu minie, zanim do Lecha przyjdzie pierwszy piłkarz, pod którego transferem podpisze się Nawałka, chcielibyśmy już dziś trochę pochylić się nad tą kwestią. 

Ważna misja Nawałki – naprawić transfery Lecha

Po pierwsze dlatego, że już w poniedziałek, podczas jego pierwszego dnia w robocie, dochodzą do nas głosy mówiące o tym, że Nawałka sonduje i chętnie widziałby w Lechu niektórych swoich żołnierzy z kadry. Po drugie, chyba wypada zastanowić się, czy rozwiązanie, które zostało zaakceptowane przez obie strony, ma duże szanse, by się sprawdzić.

Może przypomnijmy. Podczas przeciągających się negocjacji usłyszeliśmy wiele wersji dotyczących tego, jak duże wpływy w klubie będzie miał były selekcjoner. Niektóre głosy mówiły o wielkiej autonomii i dużej władzy również w kwestii ruchów transferowych, stanęło jednak na tym, że jego prawa i obowiązki będą bardzo mocno zbliżone do tych, które posiadał Nenad Bjelica. W praktyce oznacza to tyle, że:

1. O transferach w dalszym ciągu decydował będzie specjalny komitet.
2. W jego skład wchodzić będzie Piotr Rutkowski, Karol Klimczak, Tomasz Rząsa (dyrektor sportowy), Jacek Terpiłowski (szef skautów) i rzecz jasna trener.
3. Nawałka będzie mógł zawetować przyjście każdego piłkarza, czyli nikt nie wciśnie mu gracza, którego nie chce.
4. Nawałka nie będzie mógł w pojedynkę, bez aprobaty wspomnianych osób, wybierać sobie zawodników do współpracy.

Reklama

Może i były selekcjoner liczył na coś więcej, hierarchię w bardziej angielskim stylu, ale w porównaniu z sytuacją kilku trenerów w innych klubach ekstraklasy – jest to spory komfort pracy. Patrząc z perspektywy klubu, układ również wydaje się nie najgorszy, ponieważ interes Lecha dotyczący niektórych graczy nie zawsze musi być zbieżny z pomysłami selekcjonera. Uwaga, uwaga, będzie weszlacki klasyk – na papierze to znana i lubiana sytuacja win-win.

Praktyka może być jednak nieco inna, bo przecież za kadencji Nenada Bjelicy też miały być złote strzały, piłkarze prowadzący Lecha do tytułów, a następnie wizyty w zakładach pracy i eleganckie panie w pięknych toaletach, a skończyło się na dużej liczbie pudeł. Czasami dość kosztownych.

Zima 2016/17 

Wołodymyr Kostewycz – w miarę udany transfer,
Elvis Kokalović – za przeproszeniem: “kurwa, kto?”,
Mihai Radut – ogór z kilkoma przebłyskami.

Lato 2017/18 

Niklas Barkroth – kompletny i kosztowny niewypał,
Mario Situm – nie spełnił pokładanych w nim nadziei,
Christian Gytkjaer – dobry, a może nawet bardzo dobry strzał Lecha,
Deniss Rakels – niewypał,
Rafał Janicki – z solidnego ligowca stał się ligowym dżemikiem,
Emir Dilaver – top3 stoperów ligi, udany ruch,
Vernon De Marco – jeśli był pociechą, to tylko w rezerwach,
Nikola Vujadinović – podobać mógł się jedynie w kilku meczach, w reszcie – paralityk.

Reklama

Zima 2018/19

Piotr Tomasik – duży zjazd, Lechowi na razie nie dał prawie nic,
Ołeksij Chobłenko – zdecydowanie niewypał,
Elvir Koljić – trochę pecha związanego z kontuzją, w Lechu się nie pokazał (a dziś strzela regularnie),
Thomas Rogne – niby coś umie, ale jeśli sprowadzasz piłkarza, to chcesz by pokazywał to regularnie i trochę wcześniej niż pół roku po transferze.

Co nam daje to krótkie podsumowanie? Tak naprawdę trzy udane ruchy na piętnaście przeprowadzonych. Skuteczność ocierającą się o dramat. Oczywiście przed erą Bjelicy też zdarzały się jajcarskie okienka (np. to z Nickim Bille Nielsenem, Sisim i Volkovem), ale nie ma co grzebać w historii i jeszcze bardziej dołować kibiców Lecha, przypominając tych herbatników. Nie oceniamy też transferów z tego lata, bo choć na razie wygląda to źle, to jeszcze nie wypada skreślać Tiby, Amarala, Cywki, Goutasa czy nawet Dioniego. Może u Nawałki urosną im skrzydła.

Jest tu bardzo dużo do poprawy i naprawdę jesteśmy ciekawi, czy były trener m.in. Górnika Zabrze pomoże przywrócić komitetowi transferowemu Lecha dawną sławę. Sławę, której Kolejorz dorobił się między innymi dzięki takiemu okienku.

Zrzut ekranu 2018-11-26 o 14.21.21

Na razie dwie rzeczy powodują, że kibice Lecha mogą być dobrej myśli. Pierwsza – trochę Nawałkę znamy i wydaje nam się, że będzie upierał się przy polskich graczach, bardzo podejrzliwie patrząc na zagraniczne wynalazki. Przypomnijmy, że Lech zapowiadał rewolucję w podobnym kierunku, a wyszły z niej nici. Druga – selekcjoner ma oko do piłkarzy, widzieliśmy to nieźle nawet w kadrze, gdzie potrafił zrobić solidnych reprezentantów z graczy nieoczywistych. Różnica jest oczywiście taka, że wtedy gdy się pomylił, po prostu przestawał wysyłać powołania. Teraz po podpisaniu kontraktu z graczem rozstania będą trochę trudniejsze.

Fot. FotoPyK

Czy we wczorajszej Lidze Minus również dyskutowaliśmy o Nawałce w Lechu? Yes, of course, natürlich, jawohl, absolument.

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...