

Opublikowane 15.11.2018 17:16 przez
redakcja
Raaany, ależ to były trudne trzy dni. Od niedzieli szczelnie zapełnionej hitami żyjemy jak jakieś pierwotniaki – oczekując biernie i w bezruchu na lepsze dni. Te wreszcie nadchodzą – po trzech dobach bez jakichkolwiek poważnych spotkań piłkarskich, dziś dostajemy od razu reprezentację Polski. I choć z duetem Bednarek-Kamiński na środku obrony nie wygląda to do końca jak spacer po Czechach, liczymy na trochę dobrego futbolu. Lecimy z tradycyjną relacją live!
20:15
Dobra, my kończymy live’a, a was zostawiamy ze Stanem Kadry. Kowal, Ajwen, Roki i Mietek już grillują. Dzięki za uwagę, na razie!
20:12
Już nie będzie Adama Nawałki na następnych eliminacjach do Euro. Pożegnanie Adama Nawałki z eliminacjami… Dwa turnieje z rzędu. Fenomen sportowy. Powtarzalność sukcesów przez lata, przez pół dekady. Coś niewiarygodnego! Co tydzień siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać tę rywalizację. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym transmisjom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele…
Mamy nadzieję, że z tych młodych chłopaków, którzy dzisiaj mają aspiracje, którzy oglądali Adama na całym świecie, jak Kamil Grosicki, który powiedział, że Adam go natchnął. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy oglądaniu meczów tej kadry. Tego fenomenu popularności – 14,5 miliona, rekordowa telewizyjna widownia, kiedy zdobywali ćwierćfinał we Francji. Trzynaście przeszło milionów – eliminacje Mistrzostw Świata. To jego ostatnie zwycięstwo i ta wielka radość nas, ludzi, którzy go oglądaliśmy. Państwo przed ekranami krzycząc, skacząc… Ja także krzycząc, skacząc… Po prostu… Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w sporcie będzie jakaś próba kontynuacji. Nawałkomanii już nie będzie nigdy.
Natomiast ważne, żeby były sukcesy sportowe i żeby coś po Adamie trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Adam! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia.
20:08
Na chłodno: najgorsza jest świadomość, że to był naprawdę niemal najsilniejszy skład. Co tu właściwie można zamieszać? Glik wjeżdża za Kamińskiego, ale nadal jego partnerem zostaje chłop, który prawie nie gra w piłkę. Bereszyński wraca na prawą stronę, Rybus wjeżdża na lewą, ale czy to jest skok jakościowy? W środku lepiej już chyba nie będzie, chyba że Linetty kiedyś przełoży formę klubową na granie w tercecie z Krychowiakiem i Zielińskim, tylko w to już wierzą naprawdę nieliczni. Skrzydła? Kądzior dał niezłą zmianę, ale na lewej rotacji za wielkiej nie mamy.
Generalnie niewiele mamy.
20:00
Nie zawsze jest niedziela. Nie zawsze jest też sobota. U nas od pewnego czasu zawsze jest poniedziałek.
To będzie pierwszy od 9 lat rok kalendarzowy reprezentacji z ujemnym bilansem meczowym. Poprzedni to 2009.
— Wojciech Frączek (@WojtekFraczek1) November 15, 2018
19:59
No i co my możemy napisać… Znowu w dupsko, co zresztą zaczyna powoli być smutną normą. Nie napiszemy, że to był tragiczny mecz w wykonaniu Polaków, bo jednak mieliśmy swoje okazje, Lewandowski po podaniu od Frankowskiego, Klich po centrze Grosickiego, kilka groźnych stałych fragmentów, kilka strzałów z linii 16. metra. Problem nie polega na tym, że przegraliśmy z Czechami, że nie udało się strzelić gola – problem polega na tym, że nie widać nawet zalążków pomysłu na grę, jakiejś spójnej wizji, jak to wszystko ma wyglądać, kto ma to ciągnąć, w jaki sposób, z kim. To, co udało się dzisiaj stworzyć z przodu, to przede wszystkim indywidualne błyski, połączone zresztą z niefrasobliwością rywala. Tył? Chybotliwy, jak zawsze bez Glika, a ostatnio w sumie po prostu jak zawsze, bo gdy Kamil gra sytuacja wcale nie wygląda o wiele lepiej.
Jesteśmy w rozsypce. Porażki z Portugalią czy Włochami nie przynoszą wstydu, to nie jest nasza półka, by nawiązać z nimi walkę musimy mieć swój dzień. Ale dzisiaj graliśmy z pogrążonymi w kryzysie Czechami, gdzie rolę gwiazd pełnią rezerwowy Romy i rezerwowy Sampdorii.
Winter is coming…
19:50
Przy całej naszej bylejakości trzeba przyznać, że ten Pavlenka dobrze fruwa między słupkami. Teraz świetna interwencja po wolnym Lewandowskiego.
19:48
Duży zawód, myślałem, że wprowadzenie Media Day dokona przełomu
— Leszek Milewski (@leszekmilewski) November 15, 2018
19:40
Milik za Grosickiego. Jeśli chodzi o zmianę jakości gry po kolejnych zmianach, to ujmijmy to tak: rewolucji nie ma. Przez ostatnie minuty znów jedyne, co w miarę mogło zagrozić bramce Pavlenki, to strzał z dystansu Klicha (udany, ale świetnie zachował się bramkarz Czechów). Aha, przed momentem finezyjny zwód Krychowiaka na lewej flance. Czyli jesteśmy już na etapie: „dobra, to może i ja coś spróbuję”.
19:35
Uff, @LechPoznan wciąż się nie zdecydował. Jest jeszcze szansa… #POLCZE #WeszloFM pic.twitter.com/eeKtXdCOSz
— Kamil Kania (@KamillKania) November 15, 2018
19:30
Kądzior za Zielińskiego. Oszczędność w liczbie zmian pokazuje, jak poważnie Brzęczek traktuje ten mecz. I w sumie jak niepoważny zespół prowadzi…
19:26
Dwie kapitalne interwencje, najpierw instynktowna parada Skorupskiego, chwilę później Bednarek wybija piłkę głową niemal z linii bramkowej. Czesi się odkuwają po okresie naszej dominacji.
19:24
Błaszczykowski za Frankowskiego, który w sumie był jednym z lepszych naszych piłkarzy. Okres niezłej gry Polski – od paru ładnych minut ciśniemy Czechów, przed momentem znów silny, płaski strzał Zielińskiego, potem nieudana próba poprawki po wrzutce Grosickiego.
19:19
Ech.
#POLCZE ♂️ pic.twitter.com/Pe5NhPr9Bu
— Marcin Lechowski (@MarcinLechowski) November 15, 2018
19:17
O raaaju, Lewy nie trafia w piłkę stojąc jakiś metr od pustej bramki. Nie przypominamy sobie, by Lewandowski w ostatnich latach spieprzył taką sytuację nawet z bramkarzem między słupkami i obrońcą na plecach, tymczasem tutaj przegrał z nierównością na murawie, która w ostatniej chwili zmieniła lot piłki. Warto jednak pochwalić za akcję na skrzydle – kreatywna prostopadła piłka, dobre dogranie Frankowskiego. Zawiodło to, co zawodzi rzadko. Wykończenie Roberta.
19:14
Fajny ten Janek, taki nie za pewny. Schick bardzo sprytnie wygrywa z nim… W sumie trudno nawet powiedzieć co, nie był to jakiś pojedynek biegowy, nie było to starcie jeden na jeden, nawet nie jakaś typowa zastawka. Po prostu, wygrał walkę o pozycję, a tak się niestety złożyło, że działo się to kilka metrów od bramki Skorupskiego. Pierwszy strzał jeszcze obroniony, dobitka Jankto już nie pozostawiła wątpliwości.
1:0. Przeraźliwe gwizdy na trybunach.
19:07
Mundial potrafi przyblokować największych.
Od kiedy Robert Lewandowski zadebiutował na Mistrzostwach Świata nie zdobył w reprezentacji gola.
Co ciekawe – kiedyś podobny los spotkał Pawła Sibika.— Maciejo Szczęsny (@MaciejoSzczesny) November 15, 2018
19:04
Gra też kadra U-20, do przerwy przegrywamy z Portugalczykami 0:1. Jesteśmy zaskoczeni, oczywiście nie tym, że przegrywamy, ale tym, że tak nisko.
18:52
W ostatnie 180 sekund zdziałaliśmy chyba więcej, niż przez wcześniejsze 42 minuty. Najpierw Zieliński miał okazję do uderzenia z dystansu, ale trochę przekombinował, próbując dalszego klepania, chwilę później najpierw Frankowski lewą nogą, potem Grosicki prawą próbują zaskoczyć bramkarza, ale ten pierwszy uderza zbyt blisko środka bramki, ten drugi obok słupka.
Jak ocenić całe 45 minut? Przede wszystkim nawet tak kiepska personalnie reprezentacja jak Czechy nie ma problemów z mijaniem naszych obrońców i mamy tu na myśli zarówno klepki, jak i pojedynki jeden na jednego. Niepewny jest Kamiński, za późno do rywali doskakuje Bednarek, ale Czesi mieli też swoje okazje po wygranych starciach na obu skrzydłach. W przodzie mamy wszystko: bieganie, myślenie, klepki. Sęk w tym, że jeden biega, drugi myśli, trzeci klepie, nigdy wszystko jednocześnie. Bezbramkowy remis raczej sprawiedliwy – żadna z drużyn nie zasłużyła na gola swoją ospałą grą, a jedyne setki – Klicha i Vydry – to efekt niezdarności linii defensywnych.
18:44
Setuchna dla Czechów.
Ależ Schick tutaj obsłużył Vydrę, znów irracjonalna bierność naszej obrony, która przyglądała się, jak czeski atak w beach-soccerowym stylu wchodzi w nasze pole karne. Vydra górą do Schicka, ten przez plecy odgrywa i Vydra wychodzi sam na sam. Na nasze szczęście – uderza od razu, dość trudnym technicznie półwolejem – obok słupka.
18:35
I znów Grosicki, nawija prawego obrońcę Czechów, dorzuca prawą nogą i… Lewandowski zdejmuje piłkę Frankowskiemu. Skrzydłowy dynamicznie nabiegał, już gubił swoje krycie, wydawało się, że za moment dołoży głowę i właściwie wepchnie piłkę do bramki, ale Lewy wyciągnął się jak struna i zdołał czubkiem głowy strącić futbolówkę. Szkoda, wyszło słabo, ale przecież widzieć Frankowskiego nie mógł.
Fot.FotoPyK