Reklama

Kownacki z “wielkiego talentu” stał się “rozleniwionym rezerwowym”

redakcja

Autor:redakcja

05 listopada 2018, 13:25 • 6 min czytania 0 komentarzy

Jeżeli w ostatnim czasie mamy jakieś historie z Polakami w Serie A, przeważnie ich wydźwięk jest jednoznacznie pozytywny. Jednym z niewielu wyjątków w tym sezonie zdaje się być Dawid Kownacki, który obniżył loty i zdaniem niektórych zwyczajnie zatrzymał się w rozwoju. Niepokojących sygnałów otrzymujemy coraz więcej.

Kownacki z “wielkiego talentu” stał się “rozleniwionym rezerwowym”

“Kownaś” miał obiecujące wejście w Sampdorii. Już w debiucie pokonał bramkarza Foggii Calcio w Pucharze Włoch. W Serie A pierwszego gola strzelił w trzecim występie, a w czwartym poszedł za ciosem (gol z Interem). Minut dostawał niewiele, ale swoją szansę często wykorzystywał do maksimum. Pod koniec sezonu jego akcje wzrosły na tyle, że przestał być częścią rotacji i na stałe wskoczył do składu. W siedmiu ostatnich kolejkach grał zawsze, pięć razy w wyjściowym składzie, trzykrotnie od deski do deski. Trafiał w tym czasie do siatki Cagliari i SPAL. W dużej mierze dzięki tej końcówce pojechał na mundial w Rosji, gdzie wystąpił przeciwko Senegalowi i Kolumbii.

Ogółem jego pierwszy sezon na włoskiej ziemi wypadł obiecująco jak na 20-latka przychodzącego z Polski. We włoskiej ekstraklasie w 22 spotkaniach (810 minut) zdobył pięć bramek i zaliczył dwie asysty. Do tego trzy gole i asysta w dwóch meczach Pucharu Włoch.

Oczekiwano, że w swoim drugim roku w Genui Kownacki jeszcze podkręci tempo. Tymczasem dzieje się dokładnie na odwrót i na razie Polak daje mniej niż wcześniej, mimo że rywali do gry ma tyle samo (za odchodzącego Duvana Zapatę przyszedł Gregoire Defrel). Co prawda wystąpił w dziewięciu ligowych meczach na 11 możliwych, ale zawsze wchodził z ławki, przeważnie na mniej niż kwadrans. Jedyny plus za ten okres to wywalczony rzut karny z Frosinone, który sam zamienił na gola. Było to ustalenie wyniku na 5:0, więc z punktu widzenia zespołu nie miało większego znaczenia.

Reklama

Znacznie mocniej Sampdoria odczuła to, gdy Kownacki zawiódł. W 6. kolejce w doliczonym czasie podszedł do jedenastki i niestety gol nie padł. “Sampa” zamiast wygrać 1:0, tylko zremisowała. Mógł zyskać w oczach trenera, zamiast tego dodatkowo stracił. Na dziś nie ma on szans na wygranie rywalizacji z Fabio Quagliarellą i Defrelem. Wypożyczony z Romy Francuz z pięcioma bramkami jest najlepszym strzelcem drużyny, a 35-letni Quagliarella prezentuje najwyższą jakość (cztery gole, pięć asyst). “Kownasiowi” zostają epizody, w których przestał dawać argumenty, by móc liczyć na coś więcej.

Trochę inaczej do tematu podchodzi Norbert Bandurski z “Przeglądu Sportowego”, ekspert od piłki włoskiej. – Ten sezon Kownackiego wbrew pozorom nie jest aż taki zły, różnicą jest przede wszystkim karny z Cagliari. W ubiegłym sezonie strzelał w Serie A średnio co 162 minuty, w tym rozegrał dopiero 115. Gdyby wykorzystał karnego, miałby w tym czasie dwa strzelone gole. Niezła średnia. Problem rzeczywiście polega na tym, że gra zbyt mało. Po odejściu Zapaty miało być o to łatwiej, zwłaszcza, że za Kolumbijczyka przyszedł Defrel, który strasznie zawodził w Romie. W silnym zespole przez cały sezon strzelił tylko jednego gola i to w doliczonym czasie meczu z Benevento, gdy koledzy się nad nim zlitowali i namówili do wykonywania karnego przy stanie 4:2. A obecny sezon zaczął znakomicie, dał Sampdorii zwycięstwo nad Napoli, więc gra kosztem Kownackiego. Bardziej niż mniejszą liczbą goli Kownackiego jestem zaskoczony siłą jego kolegów z ataku – mówi.

Mimo wszystko problem dostrzegają i trener Marco Giampaolo, i włoskie media. – Piłkarze mają lepsze i gorsze okresy. Dawid zmarnował karnego z Cagliari i chyba trochę źle to na niego wpłynęło. Z Milanem liczyłem, że da nam więcej. Mentalnie nie jest w idealnym stanie, ale z naszym wsparciem wróci do dawnej dyspozycji – stwierdził ostatnio Giampaolo. Podkreślił przy tym, że Kownacki zachowuje pokorę, cały czas solidnie trenuje i twardo stąpa po ziemi, co może być sygnałem, że nadal ma u niego spory kredyt zaufania. Nie jest on jednak nieograniczony.

 – Akurat te słowa Giampaolo mnie zdziwiły. Kownacki zawsze wydawał się silny psychicznie, można było sądzić, że to jeden z jego największych atutów. Nie bez powodu jest kapitanem polskiej młodzieżówki i podszedł do karnego z Cagliari, choć był najmłodszym piłkarzem w tym meczu – biorąc pod uwagę oba zespoły. Na pewno nie pomaga mu też sytuacja w kadrze i kolejne rozczarowania z nią związane. Ale jeśli Kownacki rzeczywiście jest tak silny psychicznie, jak się wydawał, to jest to odpowiednia chwila, by to udowodnić – komentuje Bandurski.

Mniej dyplomatycznie od trenera do tematu podchodzą dziennikarze “Il Secolo XIX”, którzy wieszczą Polakowi wypożyczenie w najbliższym okienku. “W ciągu trzech miesięcy ze wschodzącej gwiazdy, która partnerowała Lewandowskiemu na MŚ, zmienił się w rozleniwionego rezerwowego Sampdorii. Kibice zastanawiają się, co się stało z wielkim talentem, który rok temu przyszedł do klubu i na boisku był bardzo groźny. W klubie zachowują spokój, ale trudno zakładać, żeby Kownacki nagle zaczął grać więcej, dlatego zimowe wypożyczenie może okazać się konieczne do odnalezienia samego siebie” – czytamy.

Zdaniem Bandurskiego odejście Polaka nawet przy zachowaniu obecnego stanu rzeczy nie byłoby takie oczywiste. – Myślę, że niełatwo będzie o wypożyczenie, jeśli Sampdoria nie sprowadzi kogoś innego. Ale jeśli sprowadzi, to Kownackiemu może być trudno wrócić. W każdym razie klub ma czterech napastników, w taktyce Giampaolo na boisku przebywa jednocześnie dwóch, a niekiedy nawet trzech z nich. Czwarty napastnik jest więc potrzebny. Żeby zostać wypożyczonym, musiałby się na to uprzeć Polak, bo klubowi raczej nie będzie na tym zależało, on go w mniejszym lub większym wymiarze potrzebuje. Serie B czy Serie A? Zdecydowanie Serie A, przecież już udowodnił, że potrafi strzelać gole silnym zespołom. Myślę, że we Frosinone czy Empoli mógłby mieć duże szanse na grę w wyjściowym składzie, a nawet w Cagliari grałby sporo, bo nie mają tam żadnego przyzwoitego konkurenta dla Leonardo Pavolettiego – analizuje nasz rozmówca.

Reklama

Jak wspominaliśmy, nie najwyższą formę wychowanka GKP Gorzów Wielkopolski widzieliśmy również w jesiennych meczach kadry U-21. W tym przypadku liczby są mylące. Gole w każdym meczu mogą sugerować, że wszystko jest w porządku, ale trzy przypadki na cztery to rzuty karne, a jakość samej gry często pozostawiała sporo do życzenia.

Ze względu na wiek Kownacki jeszcze dość długo może być traktowany jako przyszłościowa inwestycja, z której ciężko będzie zrezygnować. Nie zmienia to faktu, że robiąc dobre pierwsze wrażenie nie poszedł za ciosem i roztrwonił kapitał, który wcześniej uzyskał. Niejako wrócił do punktu wyjścia, musi od nowa udowadniać swoją wartość. Być może najzwyczajniej w świecie start w Serie A miał lepszy niż powinien, nadmiernie rozbudził oczekiwania i wrzucono go później na zbyt głęboką wodę. Sami jesteśmy ciekawi, jak jest w rzeczywistości. Poczekajmy kilka miesięcy i dostaniemy odpowiedź.

W każdym razie – nawet jeśli Jerzy Brzęczek zaraz po zastąpieniu Adama Nawałki myślał o powoływaniu Kownackiego, na dłuższy czas może porzucić ten pomysł.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
50
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...