
weszlo.com / Weszło
Opublikowane 02.10.2018 12:42 przez
redakcja
Nie macie czasem wrażenia, że szatnie piłkarskie są trochę jak wojsko? Oczywiście rygor w nich polega na czymś zupełnie innym, aczkolwiek niektórzy menedżerowie pod tym względem wprowadzają rządy niemal absolutne. Pep Guardiola i jego Manchester City to jeden z najjaśniejszych przykładów, gdzie dyscyplina stoi na najwyższym poziomie, choć jednocześnie nie wszyscy żołnierze bezwzględnie się do niej stosują.
Czego oczywiście szkoleniowcy najbardziej nie lubią, to spóźnienia, a te przecież są rzeczą ludzką i często w dużej mierze losową. Niespodziewany korek, wypadek blokujący drogę i bach, już masz kłopot. – Trzeba było wyjechać wcześniej – odpowiadają niektórzy, jakby żądając posiadania zdolności profetycznych. No, chyba że ktoś w korkach czy w strefach wypadków ląduje zbyt często, wtedy w ogóle się nie dziwimy.
Na przykład taka klisza… Mija tydzień, w którym City przygotowuje się do meczów z Oxford United i Brightonem. Guardiola wchodzi do szatni, chcąc jeszcze przed treningiem pogadać z zawodnikami. Rozgląda się. „Cholera, coś tu nie gra…” – myśli sobie. Jeszcze jeden rzut oka na pomieszczenie, w którym przebywają piłkarze i już wszystko jest jasne – brakuje kogoś. Brakuje Benjamina Mendy’ego. Znowu. Oczywiście, w samej grze by się nie przydał, ponieważ jest kontuzjowany, aczkolwiek na podobną godzinę miał zaplanowaną rehabilitację w związku z urazem śródstopia. Spóźnił się, jasne. W nagrodę został na tydzień odstawiony od drużyny, zgodnie pisały o tym angielskie media, nawet pomimo tego, iż trener The Citizens zaprzeczał takiemu scenariuszowi.
No cóż, zdarza się prawda? Otóż nie, wszak Francuz stawił się na miejscu o trzy godziny za późno, a nie o kwadrans. Tego na serio, nie da się już sensownie wytłumaczyć. Jakie losowe zdarzenie mogło go zatrzymać na tyle? Deszcz meteorytów? No nie. Mendy spóźnił się na zajęcia przez uczestnictwo w walce Joshuy z Powietkinem.
Otrzymana za to kara – tygodniowe odsunięcie Francuza od drużyny – nie jest jego pierwszą w tym sezonie, ponieważ już wcześniej, konkretnie w sierpniu, również został ukarany przez katalońskiego szkoleniowca po tym, jak spóźnił się na jeden z treningów przed spotkaniem z Arsenalem. Wtedy zresztą trener Obywateli znalazł dla swojego podopiecznego ciekawe rozwiązanie problemu – zaproponował bowiem, aby ten zmienił dom i wyprowadził się z centrum miasta. Jak pokazał czas, chyba jednak nie w zbyt dużym ruchu ulicznym leży problem naszego bohatera.
Tym bardziej, że on sam raczej nie jest najlepszym kierowcą. A już na pewno nie najbardziej uważnym, bo na swoim koncie ma też kilka incydentów drogowych. Jakiś czas temu na przykład dostał zakaz prowadzenia samochodu na 12 miesięcy. Jeszcze innym razem natomiast spowodował wypadek (na szczęście niegroźny), po którym okazało się, iż nie był on ubezpieczony.
Mało tego, w dobie tych wszystkich ekscesów Benjamin ponoć nie wykazuje się takim poświęceniem na treningach, jakiego życzyłby sobie Guardiola. Nie ma się więc co dziwić szkoleniowcowi, który coraz bardziej traci cierpliwość do lewego obrońcy. – Zawodnicy wiedzą, gdzie jest ich miejsce. Rozmawiałem z Benjaminem, czekam na jego powrót do zdrowia. Nie chodzi jednak o to, że jest źle przygotowany, tylko aktualnie zmaga się kontuzją. Kiedy poczuje się dobrze, wróci do składu. Gdy zadecyduje, że chce grać, będzie grać – mówił Pep w jednym z wywiadów. Wymowne w tym wszystkim jest ostatnie zdanie, w którym można doszukiwać się drugiego dna.
Faktycznie chyba jest coś w tym, że zawodnik myślami nie zawsze znajduje się akurat tam, gdzie powinien, czyli na zielonej murawie. Zresztą, otwarcie mówił o tym sam trener. – Powinien bardziej skoncentrować się na grze, a mniej na aktywności w internecie – przekonywał nie tak dawno hiszpański menedżer. Faktem jest bowiem, iż Mendy to pierwszej klasy showman, z czego doskonale zdaje sobie sprawę każdy, kto jakkolwiek śledzi go na Twitterze czy w internecie. I o ile nas, dziennikarzy oraz postronnych kibiców, facet potrafi rozbawić do łez, o tyle bezpośredni przełożony Francuza dostaje przez niego białej gorączki. Na ten moment na Etihad nie ma bardziej sympatycznego, ale też bardziej irytującego gościa.
– To oczywiste, że na konferencjach zawsze będę was bronił, ale tutaj zamierzam mówić wam wprost co myślę o różnych kwestiach – miał z kolei wyznać Guardiola piłkarzom podczas jednej rozmów w szatni. Coś nam się wydaje, iż Mendy jeszcze kilka rozmów wychowawczych przejdzie.
W ogóle jednak w tym wszystkim powinniśmy też spojrzeć na drugą stronę medalu. I nie, wcale nie staniemy teraz w obronie zawodnika, wszak trudno go usprawiedliwiać za wyjątkowo wysoką niefrasobliwość. Mimo wszystko jednak trener Manchesteru City wykazuje się dużą cierpliwością do lewego obrońcy, skoro po tym wszystkim wciąż tylko go upomina i nakłada na niego stosunkowo niewielkie kary. Doskonale wie bowiem, jak wiele pod względem piłkarskim Benjamin jest w stanie wnieść do gry zespołu.
Paradoks polega na tym, że pomimo narracji o myśleniu o niebieskich migdałach bohater tego tekstu od początku sezonu prezentował doskonałą wręcz formę. W dwóch pierwszych kolejkach Premier League miał udział przy pięciu golach, zaś w czwartej serii gier dołożył jeszcze jedną asystę. Wariactwo! Z całym szacunkiem do Fabiana Delpha, którego również podziwiamy za zdolność do adaptacji w grze na lewej obronie, ale Anglik w ogóle nie ma podjazdu do Francuza. Zinczenko tym bardziej.
Domyślamy się przy tym, że dopóki Mendy będzie utrzymywał wysoką dyspozycję, dopóty Pep będzie mu wiele wybaczał. Publicznie nadal go skarci od czasu do czasu, jeśli pojawi się ku temu powód, ale w głębi duszy pozostanie dla niego bardzo wyrozumiały. – Tęsknimy za nim bardzo – przyznawał niegdyś Guardiola, kiedy Francuz akurat pozostawał kontuzjowany. I mimo wszystkich pozasportowych okoliczności, jesteśmy pewni, że teraz żywi wobec krnąbrnego podopiecznego identyczne uczucia.
fot. NewsPix.pl
Opublikowane 02.10.2018 12:42 przez
„Fabiana Delpha, którego również podziwiamy za zdolność do adaptacji w grze na lewej obronie”
ha ha, no faktycznie, świetnie wygląda ta jego adaptacja. Kiedy nie gra to albo wykłada piłki rywalom, albo daje się objeżdżać, albo łamie linię spalonego, przecież to jest typowy angielski szrot środka pola, który jakimś cudem przetrwał czyszczenie szatni autorstwa Guardioli, nie wiem jak taki gracz ma miejsce na murawie w MC, przecież na lewej obronie bez problemu radzi sobie Laporte
A sam Mendy to przechuj pod względem czysto piłkarskim, ostatnie 13 spotkań i 5 asyst, świetne ma te dośrodkowania, takie szybkie rwane piłki w punkt. Po słabym wejściu do OM nie spodziewałem się, że zrobi taką karierę, niech ogarnie głowę bo szkoda tracić występy przez takie bzdety
jak mozna wykladac pilki rywalom i dac sie im objezdzac, kiedy nie gra? Innych poprawiasz a sam lewaku pisac nie umiesz
Łap minusa za nazwanie mnie tfu, hrrrrrr tfu lewakiem
Mam jak najbardziej serce po „prawej stronie”
Problem w tym, że mózgu nie masz nigdzie.
Treść usunięta
Zinczenko. Nazwiska zapisywane oryginalnie w alfabecie innym od łacińskiego zapisujemy fonetycznie. Tak więc „Зінченко” wymawiamy „Zinczenko”, nie „Zinchenko”. Znak „ч” czytamy „cz”, nie „ch”. 🙂
Treść usunięta
Treść usunięta
Eee, ja sobie tak zawsze k***a żartowałem z tymi gimbusami-stażystami, a to co ?? Ile ten „redaktor” Klekowski ma lat? 13,5?
To nie redaktor tylko przechuj haker od weba
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
No i gdzie to klikanie w reklamy? Specjalnie weszłem (bo miałem blisko) żeby w reklamy poklikać a tu dupa z majonezem.
wszedłem a nie weszłem wsioku
Kurwa, przecież nawet Ci się wyraz na czerwono podkreślił kalecząc język polski, żadna lampka się nie zapaliła w tej galarecie pomiędzy oczami?
Treść usunięta
A mówisz „w nogę weszła mi drzazga” czy „w nogę wszedła mi drzazga”?
Co za pener, ja pierdolę
Ej, buracki debilu, obejrzyj sobie: https://www.youtube.com/watch?v=a0fFcsSuO8Y#t=1m40s
Przecież napisał, że miał blisko. Wtedy jak najbardziej ‚weszłem’. Poza tym wchodzi na ‚weszło’ więc sory, ale ostygnij gościu.
Od kiedy to gramatyka jest zależna od odległości? Piszę się „wszedłem” niezależnie czy wchodzisz do osiedlowego sklepu czy jako męska dziwka do kabiny tirowca
I nie wiem co to znaczy „ostygnij”, więc zapobiegawczo napiszę, żebyś wypierdalał jeść truskawki
Wypierdalaj jeść truskawki, penerze
chyba oczywiste jest, że jeśli chodzi o drzazgę to jak w nogę to „wszedła”, natomiast w rękę to „weszła”
Treść usunięta
Scarecrow – ty buracki, bezmyślny debilu 😀
Jaka beka myślałem ze znowu się spóźnił na trening, ale nie – to poprostu wy piszecie o zdarzeniu tydzień po fakcie i cytujecie wypowiedzi z konferencji prasowej sprzed pięciu dni. Brawo!! Widze ze dopiero obejrzeliscie zeszłotygodniowe MOTD i twitty Michała pola. I to jest rzekomo najlepszy serwis sportowy w Polsce??
Morda w kubeł albo 15 zł !!! 😀 😀 😀
Nie wiem kto pisał ten tekst, ale nadmierne stosowanie słów typu: wszak, bowiem, otóż, jakkolwiek, aczkolwiek itp. w krótkim tekściku na temat notorycznych spóźnień piłkarza wygląda po prostu pseudointeligentnie. Ja rozumiem, że autor chciał się popisać, że potrafi stosować takie słownictwo, ale przy jednoczesnym pisaniu o „wysokiej niefrasobliwości” trochę się kompromituje. „Mendy spóźnił się na zajęcia przez uczestnictwo w walce Joshuy z Powietkinem” – co on, napierdalał się razem z nimi? Naprawdę musisz szukać w każdym zdaniu kwadratowych jaj i nie potrafisz pisać prostszym językiem?
Pełna zgoda, do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko „azaliż” 🙂
Azaliż się strasznie przypierdalacie do pana redaktora, jakkolwiek pan redaktor skończy szkołę, będzie już umiał i wyjebane 😛 😀
Dajcie spokój. Wszakże w redakcji tylko 40 osób pracuje, a wy jeszcze korektora wymagacie … ja pierdolę, co za ludzie teraz … :/
Nie no, do reszty piszących teksty się nie przypieprzam, ale jak widzę tu teksty Pana Wszaka to jest to dla mnie ciężkie przeżycie. Nietrudno rozpoznać jego wypociny, wszak albowiem ponieważ zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam niezwykle często pojawia się w nich kluczowe słowo WSZAK.