Reklama

Napoli rozczarowuje: tylko remis z Crveną

redakcja

Autor:redakcja

18 września 2018, 23:24 • 3 min czytania 22 komentarzy

Swojsko można było się poczuć, oglądając dzisiaj starcie Crveny z Napoli – u gości w pierwszym składzie wybiegło dwóch Polaków, u gospodarzy na bramce stał znany z Korony Milan Borjan, a jakby tego było mało, to zawody sędziował Szymon Marciniak. Szkoda, że jakościowo też za blisko było temu wszystkiemu do naszej piłki.

Napoli rozczarowuje: tylko remis z Crveną

Spotkanie miało takie założenia, jakich mogliśmy się wszyscy spodziewać. To Napoli atakowało, a Crvena ograniczała się do obrony, co jakiś czas wychodząc z kontrami. Wydaje się, że goście na początku podeszli do sprawy zbyt lekceważąco, sądząc, że prędzej czy później i tak im coś wpadnie. Ich ataki były wolne i przewidywalne, a zręcznie ustawiona w tyłach Crvena sprawnie radziła sobie z próbami Azzurrich. Trudno było bowiem faworytom dostać się do pola karnego rywala i musieli atakować Borjana z dystansu, tak jak Insigne, któremu brakowało niewiele, ale jego uderzenie pocałowało tylko obramowanie posterunku strzeżonego przez Kanadyjczyka. A gdy już ekipa Ancelottiego wbiła się do szesnastki, zresztą po genialnym podaniu Zielińskiego, to nie potrafiła tego wykorzystać, we wspomnianej sytuacji Milik z ostrego kąta nie znalazł drogi do siatki.

W drugiej połowie było z Napoli już lepiej, ale znów nie tyle, by wycisnąć z tego konkret. Naciskany Zieliński uderzył za lekko z boku szesnastki, Mario Rui przeniósł w dogodnej sytuacji piłkę nad poprzeczką, Mertens w chyba jeszcze lepszej okazji strzelił obok bramki. Nawet gdy gospodarze chcieli pomóc, nic z tego, piłka nie wpadała do siatki. A piszemy o „pomocy”, bo bliski kuriozalnego klopsa był Borjan. Chciał wyrzucić piłkę i rozpocząć akcję gospodarzy, ale ta wyślizgnęła mu się i spadła niedaleko Insigne. Niestety dla Napoli, Włoch był na tyle nieprzytomny, że nie zwrócił na to uwagi, bo wolał machać rękami w kierunku albo kolegi z zespołu, albo Marciniaka. Gdy zobaczył już, co się właśnie stało, było za późno. Borjan naprawił swój błąd i wykopał futbolówkę byle dalej.

I tak sobie myślimy, że skoro takich okazji musiało szukać Napoli, to wciąż, mimo wrzucenia wyższego biegu w drugiej połowie, raczej był to awans z luzu na trójkę, a nie na przykład czwórkę. Za mało mieli Włosi dzisiaj jakości, by dobrze odegrać tutaj rolę faworyta. Ba, mieli też trochę szczęścia, że strzały wszędobylskiego Boakye nie były na tyle groźne, by Ospina mógł skapitulować.

Polacy? Zieliński wypadł na pewno pozytywnie, wspomnieliśmy już o świetnej piłce do Milika, ale poza tym Piotrek był regularnie pod grą, mało tego, potrafił popracować w defensywie i zatrzymać raz czy dwa kontrę gospodarzy. Milik miał swoją okazję, ale z niej nie skorzystał, a tak był raczej dobrze wyłączony z gry przez obrońców Crveny i z pewnością nie zaliczy tego meczu do najbardziej udanych w swojej karierze. Słówko należy się też Marciniakowi i jego ekipie, bo takie to czasy, że to jedyna polska drużyna, którą możemy się emocjonować w piłkarskiej Europie. Był dzisiaj Marciniak w cieniu wydarzeń i dobrze, gdyż chyba tego mu trochę ostatnio brakowało. Raz Włosi domagali się rzutu karnego za rękę w szesnastce, ale ich interpretacja nijak miała się do przepisów, piłka była niespodziewana, obrońca zachowywał się naturalnie i tu nie mogło być wskazania na wapno.

Reklama

Zbierając to wszystko do kupy: przeciętnie zameldowało się Napoli w nowym sezonie Ligi Mistrzów. Mimo wszystko wydaje się, że PSG i Liverpool z takim rywalem nie będą mieć problemów.

Crvena zvezda Belgrad – Napoli 0:0

Pozostałe wyniki:

Club Brugge – BVB 0:1

0:1 Pulisić 85′

Galatasaray – Lokomotiv 3:0

Reklama

1:0 Rodrigues 9′

2:0 Derdiyok 67′

3:0 Inan 90′

Schalke – Porto 1:1

1:0 Embolo 64′

1:1 Otavio 75′

Fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

22 komentarzy

Loading...