Reklama

Seniorzy, U-17, a tak to lipa. Trudne dni reprezentacji za nami

Dominik Klekowski

Autor:Dominik Klekowski

08 września 2018, 13:27 • 4 min czytania 20 komentarzy

Po wczorajszym remisie seniorskiej kadry z Włochami, niektórzy popadli w euforię. Słuszną, czy nie – oceniać będziemy za kilka miesięcy. Faktycznie, nasi pokazali, iż nadal potrafią grać w piłkę i w Bolonii zaprezentowali się z co najmniej niezłej strony. Jednak my – wiadomo – musimy trochę ostudzić głowy i przejrzeć wyniki reprezentacji, poczynając od U-17, kończąc na podopiecznych Jerzego Brzęczka. Jakkolwiek spojrzeć, za kolorowo nie było…

Seniorzy, U-17, a tak to lipa. Trudne dni reprezentacji za nami

Na samym początku zbierzmy wszystkie wyniki do kupy. Zaczynamy od najstarszych i idziemy w dół.

Seniorzy: Włochy – Polska 1-1
U-21: Polska – Wyspy Owcze 1-1
U-20: Polska – Włochy 0-3
U-19: Polska – Szkocja 1-3
U-18: Macedonia – Polska 0-1
U-17: Polska – Estonia 2-0

Umówmy się – straszna lipa. O ile w ogólnych statystykach tak źle to nie wygląda (dwa zwycięstwa, dwa remisy, dwie porażki), o tyle gdy zagłębimy się w markę poszczególnych drużyn, trudno nie złapać się za głowę. Dramat. Tym bardziej że w wygranych spotkaniach konkurowaliśmy z Macedonią i Estonią. Trudno powiedzieć, abyśmy w obu przypadkach wygrali zdecydowanie. Naprawdę, ostatnimi czasy strach się bać odpalić telewizor, bo za rogiem być może czeka kolejna kompromitacja. I kolejna. I kolejna.

Kto zaprezentował się najgorzej? Las rąk, nie ma co ukrywać. Zastanawiamy się między U-21 a U-19. Ci drudzy niby dość wysoko przegrali na własnym boisku ze Szkotami, co dla nas jest olbrzymią niespodzianką. Między innymi z uwagi na to, że w drużynie Dariusza Gęsiora grali chłopcy z doświadczeniem w Ekstraklasie bądź pierwszej lidze (Tymoteusz Klupś, Michał Skóraś). Wystąpił również spory talent, aktualnie przebywający w Primaverze Hellasu Verona – Jakub Sinior. Skóraś w 44. minucie dał nam prowadzenie, ale co z tego, skoro w drugiej połowie Szkoci zrobili trzy akcje. Trzy akcje, z których padły trzy gole. Słabizna.

Reklama

Na pomoc młodszym kolegom przychodzi U-21 Czesława Michniewicza. Możecie nam zarzucać, iż nie znamy się na piłce. Ale jakim cudem będąc liderem w grupie, ogrywasz u siebie Danię i remisujesz OBA mecze z Wyspami Owczymi w bardzo przeciętnym stylu, żeby nie powiedzieć dramatycznym. Cholera, z Wyspami Owczymi. Jak to w ogóle brzmi? Pół biedy, gdybyśmy w dwumeczu byli stroną znacznie lepszą. Tego nie doczekaliśmy. Nadal pozostajemy niepokonani, lecz tracimy punkty w starciach, w których nie powinniśmy. Przed nami dwa naprawdę ciężkie wyjazdy do Skandynawii. Ostatnie spotkania nie napawają optymizmem.

Seniorów pominiemy, czas na kadrę Jacka Magiery. Rozumiemy – Włosi są naprawdę wymagającymi przeciwnikami. Występują tam zawodnicy, którzy być może za kilka lat będą w gronie najlepszych na swoich pozycjach (między innymi Moise Kean). No i ten gość, który uprzykrzał nam życie na skrzydle, pozamiatał. Nie mieliśmy z nimi szans, sromotna porażka była zasłużona, a różnica klas widoczna gołym okiem. Przed selekcjonerem trudne miesiące, zapewne obfitujące w ból głowy. Mamy jednak nadzieję, iż w czerwcu unikniemy kompromitacji, jak to ostatnimi czasy bywało na początku lata.

Spośród młodzieżowych ekip, najlepiej zaprezentowali się chłopcy z rocznika 2002 (z jednym rodzynkiem – Kacprem Kozłowskim, rok młodszym od reszty). Na inaugurację Pucharu Syrenki, Polacy pewnie pokonali Estończyków 2-0. Bardzo zdolny rocznik, z wieloma mocnymi punktami. Wyróżniają się w nim Michał Rakoczy (za nim debiut w Ekstraklasie) oraz Filip Marchwiński (wystąpił w finale ubiegłorocznej CLJ-tki i w samych rozgrywkach naprawdę dawał radę). Do tego dokładamy Huberta Idasiaka (akademia Napoli) oraz Mikołaja Biegańskiego (z występami w Skrze Częstochowa). A to tylko kilku chłopaków. W tym roczniku jest duży potencjał.

Ostatnią drużyną będzie U-18. Niby tylko 1-0, ale już nie takie firmy remisowały, bądź przegrywały w Skopje. Rewanż z Macedończykami odbędzie się 10 września. Mecz bez większej historii, jak to towarzyski. Jednak tam również jest w czym wybierać, jeśli chodzi o naszą drużynę. Zwycięstwo, nieklarowne, ale mimo wszystko wygrana. Nie ma się czym podniecać.

Podsumowując – nie mamy za sobą najlepszego tygodnia. Tak delikatnie mówiąc. Klasa zespołów wskazywała na to, iż powinniśmy nastrzelać sporo bramek. A łącznie padło ich tylko sześć. Jedna na mecz… Dramat.

fot. Newspix.pl

Reklama

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego
Hiszpania

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec
8
Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Komentarze

20 komentarzy

Loading...